Ile razy czytam jak modelarze spierają się o milimetry, okna i inne bzdety, to zrazu przypomina mi się, że nie jestem modelarzem tylko dużym dzieckiem z drogimi zabawkami.
Ale denerwuje mnie fakt, gdy prawie wszyscy są jednomyślni w tych mm i przysłowiowych oknach, czy ukresach, a jednocześnie zapalczywie szutrują aż się kurzy od różnej maści posypek. Mnie włosy stają dęba choć nie mam elektrosadzarki jak mam jechać po szutrze czy jak tam ten proszek się nazywa.
Do tej pory myślałem, że szutrowe są tylko drogi na prowincji.
Bez urazy dla któregokolwiek z Kolegów tutaj. To takie moje przemyślenia po obiedzie.
Pozdrawiam szutrujących, ja sypię tłuczeń, ale leję na ilość okien i proste tory, czy kolory trawy na moich łaciatych modułach.
Nie wszyscy są pedantami i drobiazgowymi zegarmistrzami. Apeluję o więcej wyrozumiałości dla nowych, mniej doświadczonych, posiadających skromniejszą wiedzę i ignorantów
