Koty trzeba jednak wykończyć. Tłuczniowanie to jeden wielki koszmar

Próbowałem według ogólnie powtarzających się zaleceń: wikol rozrobiony z wodą z odrobiną płynu do naczyń, strzykawka z igłą. Zakrapiałem klej między podkłady i zasypywałem do wysokości podkładu, delikatnie ugniatając palcem. Po wyschnięciu kleju i odsypaniu nadmiaru tłucznia i tak pozostawały dziury. Całą operację zakrapiania dziur musiałem powtórzyć 4 razy, obficie tym razem zasypując tłuczniem -
zdjęcie. Nie zalewałem już posypanego tłucznia klejem ponieważ próba taka wykazała, że - chwalony miejscami Auchagen 63 830 - po zalaniu od góry wikolem zbija się w brązową masę, co wygląda gorzej jeszcze niż na makietce.
Ostateczny efekt jest taki, że pozostały jeszcze miejscami dziury pod szyną i podkłady zababrane są kamieniami, ale ponieważ to pierwsze koty, zostawiam to
tak jak jest.
Pozodtało mi jeszcze podrasować drogę i dorobić słupy telegraficzne i podstawka gotowa.
Ostatnio zmieniony 03 maja 2014, 20:15 przez
wicy, łącznie zmieniany 1 raz.