Pomysł z taśmą jest dobry, dostajemy 300 LEDów w sekcjach 5cm po 3 szt, szeregowo z rezystorem do zailania z 12V (świecą już od 8V).
Zasilanie tego jest z 12 V, więc do analoga raczej bez przeróbek nie da rady - za to do cyfry ...EXTRA
Skupmy się na analogu. Każda dioda LED biała (lub niebieska) do świecenia potrzebuje ok 4 V (żółta ok 2,4 V), czyli w analogu niestety szeregowo (jak w sekcji na taśmie) nie pasi.
Stąd: musimy je z taśmy wylutować (albo pociąć taśmę) - to upierdliwa robota dla nieobznajomionego z lutownicą.
Każdą pojedynczą diodę trzeba podeprzeć rezystorem, bo gdy napięcie (z torów) przekroczy 4 V to nam się LED spali. Trzeba przyjąć max napięcia w torach jako najgorszą sytuację: 12 lub nawet 14 V.
Musimy wpiąć oświetlenie w mostek Graetza (by nam świeciło w obie strony) i za każdym razem tracimy na dwóch diodach prostowniczych mostka po ok. 0,67 V, policzmy:
4 V (led) + 2 x 0,67 V (mostek) = 5,34 napięcie jakie się odkłada na diodach przy normalnej pracy, stąd 14 - 5,34 = 8,66 V -> tyle musimy strać na rezystorze, przyjmijmy 8V.
Współczesne diody led rozpoczynają świecenie od ok 1-5 mA, prąd znamionowy to 10-20 mA - przyjmijmy 8mA (dla łatwiejszego liczenia) => 8V / 8mA = 1Kohm (co było do przewidzenia

). Rezystor 1Kohm zapewnia BEZPIECZNĄ pracę praktycznie każdej diody LED podłączonej w dowolny sposób do torów.
Co do kondensatora:
- musi być przypięty PO mostku Graetza,
- jego napięcie pracy musi być co najmniej 12V * pierwiastek z 2 (1,41) = 16,92 V ale niektóre trafa dają więcej niż 12 V więc bezpieczniej przyjąć napięcie pracy 25V (z typoszeregu),
- pojemność jak największa przy jak najmniejszych gabarytach.
- dopiero od ok 100-220uF (mikro) zaczyna być zauważalny wpływ kondensatora na przerwy w zasilaniu (przejazd przez rozjazdy itp).
Trzeba sklecić coś takiego:
PS: zajrzyj
TU.