Deltax - PKP Gagarin
Moderator: mod-Tabor
- Gdyniak
- Moderator
- Posty: 579
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 14:12
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Deltax - PKP Gagarin
Jak daleko są zaawansowane prace nad Gagarinem PKP w Deltax? Tomaszu może nam zdradzisz przybliżony termin pojawienia się ST44-003.
- DBv
- Administrator
- Posty: 1951
- Rejestracja: 04 kwie 2006, 23:05
- Lokalizacja: Wałbrzych-Wrocław
- Kontakt:
Deltax - PKP Gagarin
Wątek produkcji modelu M62 w wersji polskiego przewoźnika, pojwiał sie juz na forum. Pierwsze głosy, jakie się pojawiły mówiły o możliwości produkcji krótkiej serii takich pojazdów, w aspekcie organizowanego w Vsesetarach WorkShop-u. Model byłby przygotowany w krótkiej serii. Pudło pochodziłoby od Tilliga, a malowanie wykonane byloby w Czechach. Montaż odbywałby sie podczas spotkań workshop-owych, tak jak ma to miejsce od wielu lat w Sebnitz czy Vsesetarach w odniesieniu do innych modeli. Rozpatrywana była wersja odpowiadająca egzemplarzom 001-003, a wiec lokomotyw w pierwotnym wykończeniu z małymi reflektorami (ep.III) . Oczywiście spowodowane jest to faktem, ze własnie tym lokomotywom najbliżej do pudła wykonywanego przez Tilliga. Przewidywana cena, pomimo niewielkiej serii nie powinna specjalnie odbiegać od "normy".
Dla osób zainteresowanych epIV, faktycznie taka wersja gagarina to nie bardzo. Ale jeżeli on sie pojawi i nie będzie jakichś poważnych błędów (tzn np zamiast ciemnej zieleni pojawi się zieleń soczysta jasna ) to i tak warty jest zainteresowania. Taka wersja, jak pudło Tilliga, daje jeszcze możliwość kilku wersji współczesnych, ale to z kolei w ogóle nie pasuje tym, którzy zbieraja cokolwiek sprzed kilku lat. Taka wersję łatwiej "nagiąć" do epok późniejszych (np wczesna epIV), niż wersję współczesną kolorową, do okresu sprzed kilku lat. No a poza tym w epIII parę modeli PKP się pojawiło, więc coś tam podczepić by sie dało...
Oczywiście jest to jakiś kompromis, pomiedzy dwoma rozwiązaniami: usunieciem tłumika, lub przerobieniem oświetlenia:
Duże a małe
Duże reflektory w ST44 to naprawdę wielce by mnie ucieszyło. Tyle że w praktyce faktycznie wiąże się to z koniecznością pewnych przeróbek. Oczywista jest sprawa dużych reflektorów i konieczność właściwego ukrycia miejsc po usuniętych małych reflektorach. Problem może również dotyczyć bocznych tabliczek odlanych już na pudle przez Tilliga. Jak widać przy takiej wersji problemów pojawia się sporo, a sprawa ich rozwiązania wymaga nieco trudu.
W przypadku wersji z pierwszych serii problem przeróbki świateł odpada. Oczywiście również w tym przypadku wszystko nie będzie idealnie: na bocznej ścianie napis byłby zapewne nadrukowany na odlanej w pudle tabliczce, a na dachu pozostałby tłumik. Ale czy faktycznie jest to kompromis jakiego sympatyk polskiego taboru niebyłby w stanie zaakceptować? Po wielu modelach jakie ukazały się w wielkości TT z opisem kolei polskich to naprawdę niebyłby az tak duży zgrzyt.
Model seryjny, cena i kolekcjoner
Jak podał tu Pan Rejl cena wersji bez dokonanych przeróbek, a wiec lokomotywy z pierwszych partii wyniosłaby około 400zł. Wiadomo, że przy wersji ze zmienionym przodem musiałaby być jeszcze wyższa, trudno mi tu nawet przypuszczać ile mogłaby wynieść. W takiej sytuacji zapewne pojawi się pokusa oraz głosy, mówiąc, że skoro już i tak jest droższy to może jeszcze usunąć te boczne tabliczki, może oznaczenia dodać z części fototrawionych, no a skoro tak to można by i ulepszyć tymi częściami elementy umieszczone na dachu czy przy wózkach. Rozkręciłaby się można powiedzieć pewna spirala skutkująca z jednej strony ulepszeniem modelu, z drugiej wzrostem ceny. W efekcie otrzymamy model znacznie odbiegający od początkowej formy, który trzeba by już określić nie jako model ST 44 od Tilliga, a jako model małoseryjny przygotowany w oparciu o elementy Tilliga. Czy to źle - oczywiście nie! Ale produkt oferowany będzie już dla innego odbiorcy o nieco innych oczekiwaniach.
Dla osób zainteresowanych epIV, faktycznie taka wersja gagarina to nie bardzo. Ale jeżeli on sie pojawi i nie będzie jakichś poważnych błędów (tzn np zamiast ciemnej zieleni pojawi się zieleń soczysta jasna ) to i tak warty jest zainteresowania. Taka wersja, jak pudło Tilliga, daje jeszcze możliwość kilku wersji współczesnych, ale to z kolei w ogóle nie pasuje tym, którzy zbieraja cokolwiek sprzed kilku lat. Taka wersję łatwiej "nagiąć" do epok późniejszych (np wczesna epIV), niż wersję współczesną kolorową, do okresu sprzed kilku lat. No a poza tym w epIII parę modeli PKP się pojawiło, więc coś tam podczepić by sie dało...
Oczywiście jest to jakiś kompromis, pomiedzy dwoma rozwiązaniami: usunieciem tłumika, lub przerobieniem oświetlenia:
Duże a małe
Duże reflektory w ST44 to naprawdę wielce by mnie ucieszyło. Tyle że w praktyce faktycznie wiąże się to z koniecznością pewnych przeróbek. Oczywista jest sprawa dużych reflektorów i konieczność właściwego ukrycia miejsc po usuniętych małych reflektorach. Problem może również dotyczyć bocznych tabliczek odlanych już na pudle przez Tilliga. Jak widać przy takiej wersji problemów pojawia się sporo, a sprawa ich rozwiązania wymaga nieco trudu.
W przypadku wersji z pierwszych serii problem przeróbki świateł odpada. Oczywiście również w tym przypadku wszystko nie będzie idealnie: na bocznej ścianie napis byłby zapewne nadrukowany na odlanej w pudle tabliczce, a na dachu pozostałby tłumik. Ale czy faktycznie jest to kompromis jakiego sympatyk polskiego taboru niebyłby w stanie zaakceptować? Po wielu modelach jakie ukazały się w wielkości TT z opisem kolei polskich to naprawdę niebyłby az tak duży zgrzyt.
Model seryjny, cena i kolekcjoner
Jak podał tu Pan Rejl cena wersji bez dokonanych przeróbek, a wiec lokomotywy z pierwszych partii wyniosłaby około 400zł. Wiadomo, że przy wersji ze zmienionym przodem musiałaby być jeszcze wyższa, trudno mi tu nawet przypuszczać ile mogłaby wynieść. W takiej sytuacji zapewne pojawi się pokusa oraz głosy, mówiąc, że skoro już i tak jest droższy to może jeszcze usunąć te boczne tabliczki, może oznaczenia dodać z części fototrawionych, no a skoro tak to można by i ulepszyć tymi częściami elementy umieszczone na dachu czy przy wózkach. Rozkręciłaby się można powiedzieć pewna spirala skutkująca z jednej strony ulepszeniem modelu, z drugiej wzrostem ceny. W efekcie otrzymamy model znacznie odbiegający od początkowej formy, który trzeba by już określić nie jako model ST 44 od Tilliga, a jako model małoseryjny przygotowany w oparciu o elementy Tilliga. Czy to źle - oczywiście nie! Ale produkt oferowany będzie już dla innego odbiorcy o nieco innych oczekiwaniach.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości