2008 SIERPIEŃ
Moderatorzy: eg_ptmkż, mod-Kolej w skali 1:1
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
PESA Bydgoszcz przejęła ZNTK Mińsk Maz.
Postępuje konsolidacja na polskim rynku firm produkujących i naprawiających tabor kolejowy. Niedawno Newag przejął ZNLE Gliwice. Teraz podobnie z ZNTK Mińsk Mazowiecki uczyniła PESA Bydgoszcz.
- Potwierdzam tę informację - mówi rzecznik bydgoskiej firmy, Michał Żurowski. - Przejęliśmy 60 proc. udziałów w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego "Mińsk Mazowiecki" SA - stwierdza.
Cała procedura nie została jeszcze zakończona. Nastąpi to już wkrótce, choć trudno mówić tutaj o jakimś konkretnym terminie. Na razie trwa "domykanie" całej transakcji. - Trzeba poczekać, aż swą pracę zakończą urzędnicy - kończy rzecznik PESA Bydgoszcz.
źródło: Rynek Kolejowy, 4 sierpnia 2008
- Potwierdzam tę informację - mówi rzecznik bydgoskiej firmy, Michał Żurowski. - Przejęliśmy 60 proc. udziałów w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego "Mińsk Mazowiecki" SA - stwierdza.
Cała procedura nie została jeszcze zakończona. Nastąpi to już wkrótce, choć trudno mówić tutaj o jakimś konkretnym terminie. Na razie trwa "domykanie" całej transakcji. - Trzeba poczekać, aż swą pracę zakończą urzędnicy - kończy rzecznik PESA Bydgoszcz.
źródło: Rynek Kolejowy, 4 sierpnia 2008
- oelka
- Moderator
- Posty: 2215
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 00:34
- Lokalizacja: MDM
- Kontakt:
Re: Pijana dróżniczka zamykała samochody na przejeździe
Jak ma byc dobrze w tym kraju skoro policja nie zna nazw ulic. Przejazd znajduje sie na Wolczynskiej. Na Kasprowicza ani na Bielanach, ani na tej w Wesolej nie ma zadnego przejazdu kolejowego.ernie_gdynia pisze:Nina S. mając ponad 3 promile alkoholu we krwi, kierowała w czwartek ruchem zapór na przejeździe kolejowym przy ul. Kasprowicza - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
Krzysztof
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Kosztowna zmiana nazwy
PKP InterCity wyraziło zgodę na zmianę nazwy przejeżdżającego przez Olkusz pociągu tanich linii kolejowych. Kolejarze są gotowi zmienić Augustyna Kordeckiego na Francesco Nullo. Takiej gotowości nie wyraża jednak olkuski magistrat.
Głównym problemem są pieniądze. PKP chce bowiem, by zmiana nazwy wiązała się z jej szeroką promocją. Spotkanie w tej sprawie już się odbyło, ale magistrat nadal nie podjął decyzji, czy przekazać pieniądze czy też nie. Zaskoczony tym jest radny Łukasz Kmita, który zabiegał o zmianę nazwy InterCity. Jest autorem przyjętej kilka miesięcy temu rezolucji w tej sprawie. Jednogłośnie przyjęli ją wszyscy radni.
- Byłem pewien, że przy aprobacie wszystkich radnych nie będzie problemu z nawiązaniem współpracy z PKP - nie ukrywa rozczarowania.
Radni problemu nie widzą. Widzi go jednak kierownictwo urzędu. - Radny Kmita wspomina o kwocie 25 tys. złotych, jaką musiałby wydać urząd na promocję nowej nazwy. Według naszych przeliczeń ta inwestycja może być nawet dwukrotnie droższa - zwraca uwagę Jarosław Medyński, rzecznik prasowy olkuskiego magistratu.
Jak twierdzi, urząd nie mówi ani tak, ani nie. Dodaje jednak, że kwota 50 tys. zł jest bardzo wysoka. - Cenimy sobie współpracę z PKP. To pewny i rzetelny partner. Jednak teraz ciężko znaleźć nam taką kwotę na promocję, zwłaszcza że do wykonania jest wiele pilniejszych inwestycji - dodaje Medyński.
Radny Kmita nie daje za wygraną. Podczas ostatniej sesji złożył interpelację, w której domaga się zwiększenia miejskich funduszy na promocję Olkusza. - Z takich ofert, jakie PKP złożyła Olkuszowi, skorzystało już kilka miast w Polsce - argumentuje rajca.
- Na pewno jest to forma promocji - przyznaje Medyński. - Ale za kwotę, jakiej domaga się PKP, możemy przygotować lepszą reklamę miasta, która nie będzie ograniczać się tylko do klientów kolei. Autor rezolucji jest innego zdania. - Promocja, do której chcę zachęcić władze urzędu, nie zamyka się, tak jak billboardy, tylko w granicach miasta. Ulotki i foldery o Olkuszu dzięki PKP docierałyby do klientów kolei w całej Polsce - podnosi Kmita. Ostatecznej decyzji PKP w sprawie zmiany nazwy pociągu jeszcze nie ma. Nie ma też wiążących uzgodnień co do przekazania przez Urząd Miejski funduszy na promocję nowej nazwy, a co za tym idzie miasta. Magistrat ma do wtorku czas, by odpowiedzieć na ofertę PKP.
- 50 tysięcy to duża kwota - ocenia Anna Wiślak z Olkusza. - Jeśli przyciągnie to do Olkusza turystów, pewnie warto ją wydać. Najpierw jednak trzeba zadbać o atrakcje, a tych jest w Olkuszu niewiele.
źródło: Alicja Renkiewicz, Gazeta Krakowska, 31 lipca 2008
Głównym problemem są pieniądze. PKP chce bowiem, by zmiana nazwy wiązała się z jej szeroką promocją. Spotkanie w tej sprawie już się odbyło, ale magistrat nadal nie podjął decyzji, czy przekazać pieniądze czy też nie. Zaskoczony tym jest radny Łukasz Kmita, który zabiegał o zmianę nazwy InterCity. Jest autorem przyjętej kilka miesięcy temu rezolucji w tej sprawie. Jednogłośnie przyjęli ją wszyscy radni.
- Byłem pewien, że przy aprobacie wszystkich radnych nie będzie problemu z nawiązaniem współpracy z PKP - nie ukrywa rozczarowania.
Radni problemu nie widzą. Widzi go jednak kierownictwo urzędu. - Radny Kmita wspomina o kwocie 25 tys. złotych, jaką musiałby wydać urząd na promocję nowej nazwy. Według naszych przeliczeń ta inwestycja może być nawet dwukrotnie droższa - zwraca uwagę Jarosław Medyński, rzecznik prasowy olkuskiego magistratu.
Jak twierdzi, urząd nie mówi ani tak, ani nie. Dodaje jednak, że kwota 50 tys. zł jest bardzo wysoka. - Cenimy sobie współpracę z PKP. To pewny i rzetelny partner. Jednak teraz ciężko znaleźć nam taką kwotę na promocję, zwłaszcza że do wykonania jest wiele pilniejszych inwestycji - dodaje Medyński.
Radny Kmita nie daje za wygraną. Podczas ostatniej sesji złożył interpelację, w której domaga się zwiększenia miejskich funduszy na promocję Olkusza. - Z takich ofert, jakie PKP złożyła Olkuszowi, skorzystało już kilka miast w Polsce - argumentuje rajca.
- Na pewno jest to forma promocji - przyznaje Medyński. - Ale za kwotę, jakiej domaga się PKP, możemy przygotować lepszą reklamę miasta, która nie będzie ograniczać się tylko do klientów kolei. Autor rezolucji jest innego zdania. - Promocja, do której chcę zachęcić władze urzędu, nie zamyka się, tak jak billboardy, tylko w granicach miasta. Ulotki i foldery o Olkuszu dzięki PKP docierałyby do klientów kolei w całej Polsce - podnosi Kmita. Ostatecznej decyzji PKP w sprawie zmiany nazwy pociągu jeszcze nie ma. Nie ma też wiążących uzgodnień co do przekazania przez Urząd Miejski funduszy na promocję nowej nazwy, a co za tym idzie miasta. Magistrat ma do wtorku czas, by odpowiedzieć na ofertę PKP.
- 50 tysięcy to duża kwota - ocenia Anna Wiślak z Olkusza. - Jeśli przyciągnie to do Olkusza turystów, pewnie warto ją wydać. Najpierw jednak trzeba zadbać o atrakcje, a tych jest w Olkuszu niewiele.
źródło: Alicja Renkiewicz, Gazeta Krakowska, 31 lipca 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Z Bydgoszczy do Tczewa 40 kilometrów na godzinę?
Jest bardzo prawdopodobne, że za kilka miesięcy prędkość na linii z Bydgoszczy do Tczewa, na torze w kierunku Trójmiasta trzeba będzie zmniejszyć do 40 km/h. Taką informację przekazał "Rynkowi Kolejowemu" Leszek Lewiński, wicedyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Gdyni.
W tej chwili prędkość na torze z Bydgoszczy w kierunku Tczewa, na terenie Kujawsko-Pomorskiego Zakładu PKP PLK wynosi miejscami 40, a miejscami 60 km/h (w przeciwnym kierunku na całym odcinku 60 km/h), a na terenie Pomorskiego Zakładu w obu kierunkach jest 80 km/h. Granica zakładów znajduje się niedaleko stacji Smętowo.
– Otrzymałem ekspertyzę techniczną autorstwa dr Rafała Radomskiego z Politechniki Gdańskiej. Stwierdza on, że w trybie pilnym należy wymienić szyny na całym odcinku między Tczewem i Bydgoszczą, na torze w kierunku Trójmiasta. W przeciwnym wypadku trzeba będzie ograniczyć prędkość na całym odcinku do 40 km/h! Ekspertyza wyraźnie stwierdza, że takie ograniczenie bezwzględnie trzeba będzie wprowadzić, jeśli temperatura spadnie poniżej minus 10 stopni – informuje Lewiński.
Dodaje on, że zużycie szyn na tym odcinku jest największe w Polsce. – Są to liczby niewyobrażalne. Jak stwierdza ekspertyza, tędy przejechały pociągi o łącznej ciężkości 700 mln ton – twierdzi Lewiński.
Na torze w kierunku Bydgoszczy zużycie szyn jest znacznie mniejsze (głównie dlatego, że węglarki z portów na Górny Śląsk wracają puste) i ryzyko zmniejszenia prędkości do 40 km/h nie występuje.
Z Bygdoszczy Gł. do Gdańska Gł. jest równo 160 km. Pociągi pospieszne jadące do Trójmiasta już w tej chwili rozwijają na tej trasie bardzo słabą średnią prędkość 57 km/h, choć zatrzymują się tylko w Laskowicach Pom. i Tczewie. W przeciwną stronę prędkość jest lepsza - 76 km/h. Gdyby prędkość rzeczywiście trzeba ograniczyć do 40 km/h, czas przejazdu z Bydgoszczy do Gdańska może wynieść nawet trzy i pół godziny.
Co kolejarze zamierzają zrobić z tym problemem? Na razie, jak mówi Lewiński, we wrześniu zostanie wymienione 3 km szyn w najbardziej newralgicznych miejscach. – Jak długo będziemy w stanie, postaramy się nie wprowadzać ograniczeń – zapowiada.
Według planów, w 2020 r. prędkość między Tczewem i Bydgoszczą może wynosić nawet 200 km/h. Przebudowa ruszy po 2012 r. Będzie łatwiejsza niż remont linii E-65 Gdynia-Warszawa. – Tam trzeba „prostować” ciasne łuki, burzyć budynki, by wytyczyć miejscami nowy szlak. Na linii do Bydgoszczy wystarczy dobra wymiana nawierzchni i można jechać 200 km/h – twierdzi Lewiński.
Ale najpierw trzeba zrobić wszystko, by prędkość nie spadła do „czterdziestki”.
źródło: Paweł Rydzyński, 1 sierpnia 2008
W tej chwili prędkość na torze z Bydgoszczy w kierunku Tczewa, na terenie Kujawsko-Pomorskiego Zakładu PKP PLK wynosi miejscami 40, a miejscami 60 km/h (w przeciwnym kierunku na całym odcinku 60 km/h), a na terenie Pomorskiego Zakładu w obu kierunkach jest 80 km/h. Granica zakładów znajduje się niedaleko stacji Smętowo.
– Otrzymałem ekspertyzę techniczną autorstwa dr Rafała Radomskiego z Politechniki Gdańskiej. Stwierdza on, że w trybie pilnym należy wymienić szyny na całym odcinku między Tczewem i Bydgoszczą, na torze w kierunku Trójmiasta. W przeciwnym wypadku trzeba będzie ograniczyć prędkość na całym odcinku do 40 km/h! Ekspertyza wyraźnie stwierdza, że takie ograniczenie bezwzględnie trzeba będzie wprowadzić, jeśli temperatura spadnie poniżej minus 10 stopni – informuje Lewiński.
Dodaje on, że zużycie szyn na tym odcinku jest największe w Polsce. – Są to liczby niewyobrażalne. Jak stwierdza ekspertyza, tędy przejechały pociągi o łącznej ciężkości 700 mln ton – twierdzi Lewiński.
Na torze w kierunku Bydgoszczy zużycie szyn jest znacznie mniejsze (głównie dlatego, że węglarki z portów na Górny Śląsk wracają puste) i ryzyko zmniejszenia prędkości do 40 km/h nie występuje.
Z Bygdoszczy Gł. do Gdańska Gł. jest równo 160 km. Pociągi pospieszne jadące do Trójmiasta już w tej chwili rozwijają na tej trasie bardzo słabą średnią prędkość 57 km/h, choć zatrzymują się tylko w Laskowicach Pom. i Tczewie. W przeciwną stronę prędkość jest lepsza - 76 km/h. Gdyby prędkość rzeczywiście trzeba ograniczyć do 40 km/h, czas przejazdu z Bydgoszczy do Gdańska może wynieść nawet trzy i pół godziny.
Co kolejarze zamierzają zrobić z tym problemem? Na razie, jak mówi Lewiński, we wrześniu zostanie wymienione 3 km szyn w najbardziej newralgicznych miejscach. – Jak długo będziemy w stanie, postaramy się nie wprowadzać ograniczeń – zapowiada.
Według planów, w 2020 r. prędkość między Tczewem i Bydgoszczą może wynosić nawet 200 km/h. Przebudowa ruszy po 2012 r. Będzie łatwiejsza niż remont linii E-65 Gdynia-Warszawa. – Tam trzeba „prostować” ciasne łuki, burzyć budynki, by wytyczyć miejscami nowy szlak. Na linii do Bydgoszczy wystarczy dobra wymiana nawierzchni i można jechać 200 km/h – twierdzi Lewiński.
Ale najpierw trzeba zrobić wszystko, by prędkość nie spadła do „czterdziestki”.
źródło: Paweł Rydzyński, 1 sierpnia 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Pijana dróżniczka zamykała samochody na przejeździe
Ponad 3 promile alkoholu we krwi miała zatrzymana przez stołecznych policjantów dróżniczka, która obsługiwała przejazd kolejowy w Warszawie. Kobieta "dla zabawy" opuszczała szlabany, gdy samochody były na środku przejazdu.
Nina S. mając ponad 3 promile alkoholu we krwi, kierowała w czwartek ruchem zapór na przejeździe kolejowym przy ul. Kasprowicza - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
Pijana kobieta "urządziła sobie zabawę"; opuszczała zapory na dół, gdy na środku przejazdu znajdowały się pojazdy, uniemożliwiając tym samym zjechanie z torowiska. Zaniepokojeni kierowcy o nietypowym zachowaniu dróżniczki powiadomili policjantów z bielańskiej komendy.
Funkcjonariusze na miejscu w budce dróżnika zastali Ninę S. i przeprowadzili badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu; wykazało ono, że dróżniczka kierowała ruchem zapór mając we krwi ponad 3 promile alkoholu.
Policjanci powiadomili o zaistniałej sytuacji przełożonego dróżnika, który przysłał zmiennika.
Kobieta została zatrzymana i przewieziona do komendy przy ul. Żeromskiego. 45-latka oświadczyła policjantom, że dzień wcześniej świętowała swoje urodziny.
Kobiecie zostanie przedstawiony zarzut za pełnienie obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
źródło: gazeta.pl, 1 sierpnia 2008
Nina S. mając ponad 3 promile alkoholu we krwi, kierowała w czwartek ruchem zapór na przejeździe kolejowym przy ul. Kasprowicza - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
Pijana kobieta "urządziła sobie zabawę"; opuszczała zapory na dół, gdy na środku przejazdu znajdowały się pojazdy, uniemożliwiając tym samym zjechanie z torowiska. Zaniepokojeni kierowcy o nietypowym zachowaniu dróżniczki powiadomili policjantów z bielańskiej komendy.
Funkcjonariusze na miejscu w budce dróżnika zastali Ninę S. i przeprowadzili badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu; wykazało ono, że dróżniczka kierowała ruchem zapór mając we krwi ponad 3 promile alkoholu.
Policjanci powiadomili o zaistniałej sytuacji przełożonego dróżnika, który przysłał zmiennika.
Kobieta została zatrzymana i przewieziona do komendy przy ul. Żeromskiego. 45-latka oświadczyła policjantom, że dzień wcześniej świętowała swoje urodziny.
Kobiecie zostanie przedstawiony zarzut za pełnienie obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
źródło: gazeta.pl, 1 sierpnia 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
PKP LHS z licencją drogową
PKP LHS sp. z o.o. uzyskała Licencję (nr 0094249) na wykonywanie krajowego transportu drogowego rzeczy. Otrzymanie licencji pozwoli na realizację planu dotyczącego rozszerzenia oferty Spółki o działalność spedycyjno-logistyczną – poinformował prezes zarządu LHS Pan Zbigniew Tracichleb.
źródło: PKP LHS, 1 sierpnia 2008
źródło: PKP LHS, 1 sierpnia 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Droższe usługi PKP Cargo - droższa budowa autostrad
Największy kolejowy przewoźnik towarowy w kraju od września podnosi średnio o 15 proc. ceny swoich usług. Specjaliści nie mają złudzeń - to oznacza, że znowu wzrosną koszty budowy np. autostrad.
- W pierwszym półroczu wszystko zdrożało, a my nie podnosiliśmy cen. Ucierpiały na tym wyniki spółki - mówi Jacek Wnukowski, rzecznik PKP Cargo. I podaje przykłady: stawki za dostęp do infrastruktury poszły w góre o ponad 8 proc., ceny energii o 12 proc., a oleju napędowego o 20 proc., inne materiały średnio o 20 proc. PKP Cargo w pierwszej połowie roku zanotowało 84,8 mln zł straty.
PKP Cargo ma 49 proc. udział w rynku przewozów towarowych, jeśli uwzględnić masę przewożonych towarów oraz prawie 74 proc., jeśli wziąć pod uwagę tzw. tonokilometry, czyli zarówno masę, jak i odległość, na jaką są wożone ładunki. Nic więc dziwnego, że decyzja PKP Cargo oznacza kłopoty dla większości firm przewożących swoje towary koleją w Polsce.
Jednym z kluczowych klientów PKP Cargo jest spółka Lafarge Kruszywa i Beton. Dyrektor ds. kruszyw w tej spółce Paweł Jagusiak przyznaje, że podwyżka go zaskoczyła. - Mimo że nasze kontakty z PKP Cargo są dobre, o zamiarze zmiany cen nie byliśmy wcześniej informowani - mówi Jagusiak. - Podwyżka podana z tak niewielkim wyprzedzeniem znacznie pogorszy sytuację klientów PKP Cargo mających już podpisane kontrakty, w naszym przypadku z firmami drogowymi, na ich obsługę na ustalonych wcześniej warunkach.
Ale sytuacja i tak się poprawiła, bo przed rokiem PKP Cargo poinformowało klientów o podwyżkach z zaledwie pięciodniowym wyprzedzeniem.
- To typowa zagrywka monopolisty - komentuje prezes Polskiego Związku Pracodawców Producentów Kruszyw Aleksander Kabziński. - Zdaję sobie sprawę, że wzrosły ceny paliw i energii. Ale nie widzę uzasadnienia tak dużej podwyżki. Chyba że PKP Cargo kupi nowe wagony.
Niestety, skutkiem wyższych taryf za przewozy towarowe będzie wzrost kosztów budowy oraz remontów dróg i autostrad. - Wybudowanie kilometra autostrady, które pochłania dziś przeciętnie ok. 30 mln zł, tylko z tytułu wzrostu kosztów transportu kruszyw podrożeje o przeszło 200 tys. zł - ocenia Kabziński. Zastrzega, że najpewniej ta podwyżka będzie większa, gdyż koleją są dowożone na budowy także inne materiały, m.in. cement.
źródło: Gazeta Wyborcza, 31 lipca 2008
- W pierwszym półroczu wszystko zdrożało, a my nie podnosiliśmy cen. Ucierpiały na tym wyniki spółki - mówi Jacek Wnukowski, rzecznik PKP Cargo. I podaje przykłady: stawki za dostęp do infrastruktury poszły w góre o ponad 8 proc., ceny energii o 12 proc., a oleju napędowego o 20 proc., inne materiały średnio o 20 proc. PKP Cargo w pierwszej połowie roku zanotowało 84,8 mln zł straty.
PKP Cargo ma 49 proc. udział w rynku przewozów towarowych, jeśli uwzględnić masę przewożonych towarów oraz prawie 74 proc., jeśli wziąć pod uwagę tzw. tonokilometry, czyli zarówno masę, jak i odległość, na jaką są wożone ładunki. Nic więc dziwnego, że decyzja PKP Cargo oznacza kłopoty dla większości firm przewożących swoje towary koleją w Polsce.
Jednym z kluczowych klientów PKP Cargo jest spółka Lafarge Kruszywa i Beton. Dyrektor ds. kruszyw w tej spółce Paweł Jagusiak przyznaje, że podwyżka go zaskoczyła. - Mimo że nasze kontakty z PKP Cargo są dobre, o zamiarze zmiany cen nie byliśmy wcześniej informowani - mówi Jagusiak. - Podwyżka podana z tak niewielkim wyprzedzeniem znacznie pogorszy sytuację klientów PKP Cargo mających już podpisane kontrakty, w naszym przypadku z firmami drogowymi, na ich obsługę na ustalonych wcześniej warunkach.
Ale sytuacja i tak się poprawiła, bo przed rokiem PKP Cargo poinformowało klientów o podwyżkach z zaledwie pięciodniowym wyprzedzeniem.
- To typowa zagrywka monopolisty - komentuje prezes Polskiego Związku Pracodawców Producentów Kruszyw Aleksander Kabziński. - Zdaję sobie sprawę, że wzrosły ceny paliw i energii. Ale nie widzę uzasadnienia tak dużej podwyżki. Chyba że PKP Cargo kupi nowe wagony.
Niestety, skutkiem wyższych taryf za przewozy towarowe będzie wzrost kosztów budowy oraz remontów dróg i autostrad. - Wybudowanie kilometra autostrady, które pochłania dziś przeciętnie ok. 30 mln zł, tylko z tytułu wzrostu kosztów transportu kruszyw podrożeje o przeszło 200 tys. zł - ocenia Kabziński. Zastrzega, że najpewniej ta podwyżka będzie większa, gdyż koleją są dowożone na budowy także inne materiały, m.in. cement.
źródło: Gazeta Wyborcza, 31 lipca 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Warszawa kupi 186 tramwajów i 17 pociągów dla SKM
Pasażerowie mogą się cieszyć. Kierowcy już mogą odstawiać swoje auta na osiedlowe parkingi. Komunikacja miejska w Warszawie wreszcie uzyska bezwzględny priorytet, co zapowiedziała wczoraj prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Miasto kupi 186 tramwajów i 17 pociągów dla Szybkiej Kolei Miejskiej. Kolejnych pięć zostanie wypożyczonych. To dla pasażerów. A dla kierowców - zwężanie ulic. Na co najmniej kilkunastu pojawią się pasy wyłącznie dla autobusów. Te decyzje mają osłodzić niezmotoryzowanym warszawiakom żal po odłożeniu na później budowy drugiej linii metra.
Najszybciej - prawdopodobnie już od nowego rozkładu jazdy, który wejdzie w życie w grudniu - mieszkańcy mogą się spodziewać zwiększonej częstotliwości kursowania SKM. Miasto chce pożyczyć pięć pociągów już teraz. Na zakup kolejnych czterech składów ogłosi w sierpniu przetarg. A we wrześniu - na następne trzynaście, które będą skierowane do obsługi projektowanej linii pod lotnisko. Jednak nowo zakupione wagony pojawią się na trasach dopiero za dwa lata.
Nieco wcześniej - być może już za rok - możemy się spodziewać pierwszej partii supernowoczesnych tramwajów. Łącznie będzie ich 186. O tych zakupach mówi się od wielu miesięcy, ale dopiero teraz staną się realne - w najbliższych dniach ma być podpisana umowa między miastem a Tramwajami Warszawskimi. Dzięki temu można ogłaszać przetarg na duże zakupy. Jesienią zacznie się wytyczanie buspasów. Pojawią się one m.in. na Marszałkowskiej od pl. Konstytucji do pl. Bankowego w obu kierunkach. Na Trasie Łazienkowskiej i ul. Ostrombramskiej - od skrzyżowania z Grójecką do Płowieckiej w obu kierunkach. W Al. Jerozolimskich od pl. Zawiszy do wiaduktu mostu Poniatowskiego. Na Targowej do al. Solidarności. A także na Grochowskiej i Płowieckiej od ronda Wiatraczna do Traktu Lubelskiego czy w al. Solidarności - od Żelaznej do pl. Bankowego.
źródło: Dziennik, 31 lipca 2008
Miasto kupi 186 tramwajów i 17 pociągów dla Szybkiej Kolei Miejskiej. Kolejnych pięć zostanie wypożyczonych. To dla pasażerów. A dla kierowców - zwężanie ulic. Na co najmniej kilkunastu pojawią się pasy wyłącznie dla autobusów. Te decyzje mają osłodzić niezmotoryzowanym warszawiakom żal po odłożeniu na później budowy drugiej linii metra.
Najszybciej - prawdopodobnie już od nowego rozkładu jazdy, który wejdzie w życie w grudniu - mieszkańcy mogą się spodziewać zwiększonej częstotliwości kursowania SKM. Miasto chce pożyczyć pięć pociągów już teraz. Na zakup kolejnych czterech składów ogłosi w sierpniu przetarg. A we wrześniu - na następne trzynaście, które będą skierowane do obsługi projektowanej linii pod lotnisko. Jednak nowo zakupione wagony pojawią się na trasach dopiero za dwa lata.
Nieco wcześniej - być może już za rok - możemy się spodziewać pierwszej partii supernowoczesnych tramwajów. Łącznie będzie ich 186. O tych zakupach mówi się od wielu miesięcy, ale dopiero teraz staną się realne - w najbliższych dniach ma być podpisana umowa między miastem a Tramwajami Warszawskimi. Dzięki temu można ogłaszać przetarg na duże zakupy. Jesienią zacznie się wytyczanie buspasów. Pojawią się one m.in. na Marszałkowskiej od pl. Konstytucji do pl. Bankowego w obu kierunkach. Na Trasie Łazienkowskiej i ul. Ostrombramskiej - od skrzyżowania z Grójecką do Płowieckiej w obu kierunkach. W Al. Jerozolimskich od pl. Zawiszy do wiaduktu mostu Poniatowskiego. Na Targowej do al. Solidarności. A także na Grochowskiej i Płowieckiej od ronda Wiatraczna do Traktu Lubelskiego czy w al. Solidarności - od Żelaznej do pl. Bankowego.
źródło: Dziennik, 31 lipca 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Dwa szynobusy PESY dla Wielkopolski
W Wielkopolsce przybędą dwa nowe szynobusy. Wczoraj Urząd Marszałkowski podpisał umowę na ich dostarczenie z bydgoską firmą PESA.
Będą to dwuczłonowe autobusy szynowe z klimatyzacją wyposażone w w 165 miejsc siedzących. Prawie połowa pojazdu będzie miała niską podłogę, aby zapewnić jak największy komfort podróży osobom niepełnosprawnym, rodzicom z wózkami dziecięcymi, czy podróżnym z dużym bagażem.
Według Urzędu Marszałkowskiego szynobusy są tańsze w utrzymaniu niż normalne pociągi. Dodatkowo dzięki nim można odciążyć ruch na wielkopolskich drogach. Władze województwa zamierzają dalej monitorować rozwój komunikacji w regionie i nie wykluczają zakupu kolejnych autobusów szynowych w niedalekiej przyszłości. Będą także promować wybieranie tej formy podróży zamiast własnego auta.
Obecnie po torach województwa kursuje już 20 takich pojazdów, z czego 11 zostało dostarczonych przez bydgoską firmę. Zamówione szynobusy wyjadą na tory przed 31 grudnia tego roku. Chociaż jak podkreśla Michał Żurowski, rzecznik PESA, jest szansa, że zostaną one dostarczone wcześniej.
- Jak na razie nie są określone trasu, na których będą poruszały się nowe szynobusy, będą one raczej kierowane według potrzeb na konkretne odcinki - mówi Anna Parzyńska-Paschke, rzecznik marszałka.
Województwo zapłaci za nowe pojazdy 16,8 mln zł.
źródło: Głos Wielkopolski, 31 lipca 2008
Będą to dwuczłonowe autobusy szynowe z klimatyzacją wyposażone w w 165 miejsc siedzących. Prawie połowa pojazdu będzie miała niską podłogę, aby zapewnić jak największy komfort podróży osobom niepełnosprawnym, rodzicom z wózkami dziecięcymi, czy podróżnym z dużym bagażem.
Według Urzędu Marszałkowskiego szynobusy są tańsze w utrzymaniu niż normalne pociągi. Dodatkowo dzięki nim można odciążyć ruch na wielkopolskich drogach. Władze województwa zamierzają dalej monitorować rozwój komunikacji w regionie i nie wykluczają zakupu kolejnych autobusów szynowych w niedalekiej przyszłości. Będą także promować wybieranie tej formy podróży zamiast własnego auta.
Obecnie po torach województwa kursuje już 20 takich pojazdów, z czego 11 zostało dostarczonych przez bydgoską firmę. Zamówione szynobusy wyjadą na tory przed 31 grudnia tego roku. Chociaż jak podkreśla Michał Żurowski, rzecznik PESA, jest szansa, że zostaną one dostarczone wcześniej.
- Jak na razie nie są określone trasu, na których będą poruszały się nowe szynobusy, będą one raczej kierowane według potrzeb na konkretne odcinki - mówi Anna Parzyńska-Paschke, rzecznik marszałka.
Województwo zapłaci za nowe pojazdy 16,8 mln zł.
źródło: Głos Wielkopolski, 31 lipca 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
2008 SIERPIEŃ
PKP Intercity: Przetarg na składy zespolone na początku sierpnia
Spółka chce tworzyć kolej dużych prędkości w Polsce w dwóch etapach. Najpierw pozyska 20 składów zespolonych, mogących osiągać prędkość 190-250 km/h. Koszt kupna jednego takiego pociągu to ok. 16-29 mln euro. Składy, które chce pozyskać PKP Intercity, mają mieć 200 m długości, możliwość przewiezienia 380-420 pasażerów i korzystania z trzech systemów zasilania - 3kV, 15kV i 25kV.
Drugim etapem będzie pozyskanie przez Intercity składów przystosowanych do prędkości 350 km/h. Ma to zostać powiązane z budową linii dużych prędkości, tzw. "Y", która połączy w przyszłości Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław.
Początek realizacji pierwszego etapu wspomnianego przedsięwzięcia to publikacja wiadomości o przetargu w Dzienniku Urzędowym UE. Nastąpi to na początku sierpnia. - Jest to ostatni możliwy termin, jeśli chcemy, aby składy zespolone pojawiły się na naszych torach jeszcze przed Euro 2012 - zaznacza Warsewicz. Przetarg będzie miał formę dialogu konkurencyjnego (ze względu na szczególny charakter zamówienia i fakt, że cena nie będzie jedynym kryterium wyboru). Wnioski składać będzie można do końca września tego roku, zaproszenia i negocjacje rozpoczną się w grudniu. SIWZ zostanie sporządzona pod koniec stycznia 2009, a złożenie ofert nastąpi do połowy lutego 2009 r. PKP Intercity ma zamiar wybrać jedną z ofert do połowy maja, a podpisać umowę po koniec czerwca 2009 r. Odbiór i wprowadzenie do ruchu składów ma nastąpić w kwietniu 2012 r.
Koszty inwestycji mają zostać pokryte ze środków własnych spółki, wpływów z obligacji (nawet do 300 mln zł), z podniesienia kapitału zakładowego poprzez emisję akcji na GPW, a także dofinansowania z Unii Europejskiej i kredytu bankowego. - Sytuacja finansowa spółki jest tak dobra, że może ona spokojnie zadłużyć się na 1 mld zł - mówi Warsewicz.
Po wprowadzeniu składów zespolonych, PKP Intercity będzie oferować trzy rodzaje przewozów. Pierwszym będzie IC (Premium), obsługiwane przez te nowoczesne pociągi, cena biletów będzie najwyższa, ale taki będzie również komfort podróży. Czas przejazdu będzie najkrótszy. W przewozach kategorii Ex (Medium) wykorzystywany będzie tabor klasyczny, nowy i modernizowany (lokomotywy i zwykłe wagony). Trzecią kategorią będzie TLK (Economy), gdzie stosowany będzie tabor piętrowy. Intercity zaoferuje tam podstawowy standard i najniższe ceny.
Czas przejazdu ma zostać skrócony na trasie z Warszawy do Krakowa do 2 godz. 10 min., do Gdańska - 3 godz. 3 min., do Wrocławia - 3 godz. 28 min. - Tendencje europejskie wskazują, że projekt nasz jest biznesowo zasadny - kończy prezes PKP Intercity, Czesław Warsewicz.
źródło: Rynek Kolejowy, 31 lipca 2008
Spółka chce tworzyć kolej dużych prędkości w Polsce w dwóch etapach. Najpierw pozyska 20 składów zespolonych, mogących osiągać prędkość 190-250 km/h. Koszt kupna jednego takiego pociągu to ok. 16-29 mln euro. Składy, które chce pozyskać PKP Intercity, mają mieć 200 m długości, możliwość przewiezienia 380-420 pasażerów i korzystania z trzech systemów zasilania - 3kV, 15kV i 25kV.
Drugim etapem będzie pozyskanie przez Intercity składów przystosowanych do prędkości 350 km/h. Ma to zostać powiązane z budową linii dużych prędkości, tzw. "Y", która połączy w przyszłości Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław.
Początek realizacji pierwszego etapu wspomnianego przedsięwzięcia to publikacja wiadomości o przetargu w Dzienniku Urzędowym UE. Nastąpi to na początku sierpnia. - Jest to ostatni możliwy termin, jeśli chcemy, aby składy zespolone pojawiły się na naszych torach jeszcze przed Euro 2012 - zaznacza Warsewicz. Przetarg będzie miał formę dialogu konkurencyjnego (ze względu na szczególny charakter zamówienia i fakt, że cena nie będzie jedynym kryterium wyboru). Wnioski składać będzie można do końca września tego roku, zaproszenia i negocjacje rozpoczną się w grudniu. SIWZ zostanie sporządzona pod koniec stycznia 2009, a złożenie ofert nastąpi do połowy lutego 2009 r. PKP Intercity ma zamiar wybrać jedną z ofert do połowy maja, a podpisać umowę po koniec czerwca 2009 r. Odbiór i wprowadzenie do ruchu składów ma nastąpić w kwietniu 2012 r.
Koszty inwestycji mają zostać pokryte ze środków własnych spółki, wpływów z obligacji (nawet do 300 mln zł), z podniesienia kapitału zakładowego poprzez emisję akcji na GPW, a także dofinansowania z Unii Europejskiej i kredytu bankowego. - Sytuacja finansowa spółki jest tak dobra, że może ona spokojnie zadłużyć się na 1 mld zł - mówi Warsewicz.
Po wprowadzeniu składów zespolonych, PKP Intercity będzie oferować trzy rodzaje przewozów. Pierwszym będzie IC (Premium), obsługiwane przez te nowoczesne pociągi, cena biletów będzie najwyższa, ale taki będzie również komfort podróży. Czas przejazdu będzie najkrótszy. W przewozach kategorii Ex (Medium) wykorzystywany będzie tabor klasyczny, nowy i modernizowany (lokomotywy i zwykłe wagony). Trzecią kategorią będzie TLK (Economy), gdzie stosowany będzie tabor piętrowy. Intercity zaoferuje tam podstawowy standard i najniższe ceny.
Czas przejazdu ma zostać skrócony na trasie z Warszawy do Krakowa do 2 godz. 10 min., do Gdańska - 3 godz. 3 min., do Wrocławia - 3 godz. 28 min. - Tendencje europejskie wskazują, że projekt nasz jest biznesowo zasadny - kończy prezes PKP Intercity, Czesław Warsewicz.
źródło: Rynek Kolejowy, 31 lipca 2008
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2008, 19:12 przez eg_ptmkż, łącznie zmieniany 3 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość