2008 LUTY
Moderatorzy: eg_ptmkż, mod-Kolej w skali 1:1
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
6 mld zł na dworce do 2013 r.
15 dworców głównych i prawie setka lokalnych przystanków ma przejść modernizację do 2013 roku. Do 2013 roku kolej zamierza zainwestować prawie 6 mld zł w remonty i budowę dużych i małych dworców kolejowych.
Zła wiadomość: spółka wytypowała do tych przemian przystanki tylko w pięciu regionach kraju: gdańskim, szczecińskim, poznańskim, wrocławskim i warszawskim.
Chociaż PKP nie dostały z UE finansowego wsparcia wycenionej na prawie 100 mln euro modernizacji trzech strategicznych dworców: Warszawa Centralna, Wrocław Główny i Kraków Główny, to zarząd spółki nie zamierza rezygnować z ich remontów.
- Plany i terminy pozostają bez zmian - zapewnia Michał Wrzosek, rzecznik PKP.
Do końca 2012 roku kolejowa spółka planuje odnowić 15 głównych polskich dworców. W niektórych przypadkach, jak na stacji Warszawa Zachodnia, dworzec zostanie po prostu wybudowany od początku. Ich modernizacja pochłonie co najmniej 5,3 mld zł (1,5 mld euro), ale większość tych wydatków mają pokryć prywatni inwestorzy, którzy sfinansują budowę części komercyjnej w każdym projekcie.
- Trwają rokowania z potencjalnymi inwestorami finansowymi, którzy wspólnie z PKP wybudują nowe dworce kolejowe: Warszawa Zachodnia, Warszawa Wschodnia i Katowice Główne. W tej samej formule zmodernizowane zostaną również dworce w Szczecinie, Wrocławiu, Łodzi, Sopocie, Gdyni, Krakowie i Chorzowie - wylicza Michał Wrzosek.
PKP obiecują też zmianę wizerunku lokalnych przystanków. Równolegle ma zostać odnowionych prawie 100 przystanków i wybudowanych ponad 20 nowych. Koszt tych projektów przekroczy 330 mln zł.
- PKP nie zdążą przeprowadzić modernizacji do 2012 roku. Kolej nigdy nie znajdzie takich pieniędzy, a większą niż PKP zdolność pozyskiwania prywatnego kapitału mają samorządy. Należy znowelizować prawo i przekazać im dworce - uważa Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor.
Do tej pory 13 mniejszych dworców przekazano w całości samorządom, 30 jest przez nie użytkowanych, a 45 małych dworców zostało wyremontowanych przy współudziale samorządów. Kilkanaście zostało też sprzedanych prywatnym właścicielom.
(źródło: Gazeta Prawna, 26 lutego 2008)
Zła wiadomość: spółka wytypowała do tych przemian przystanki tylko w pięciu regionach kraju: gdańskim, szczecińskim, poznańskim, wrocławskim i warszawskim.
Chociaż PKP nie dostały z UE finansowego wsparcia wycenionej na prawie 100 mln euro modernizacji trzech strategicznych dworców: Warszawa Centralna, Wrocław Główny i Kraków Główny, to zarząd spółki nie zamierza rezygnować z ich remontów.
- Plany i terminy pozostają bez zmian - zapewnia Michał Wrzosek, rzecznik PKP.
Do końca 2012 roku kolejowa spółka planuje odnowić 15 głównych polskich dworców. W niektórych przypadkach, jak na stacji Warszawa Zachodnia, dworzec zostanie po prostu wybudowany od początku. Ich modernizacja pochłonie co najmniej 5,3 mld zł (1,5 mld euro), ale większość tych wydatków mają pokryć prywatni inwestorzy, którzy sfinansują budowę części komercyjnej w każdym projekcie.
- Trwają rokowania z potencjalnymi inwestorami finansowymi, którzy wspólnie z PKP wybudują nowe dworce kolejowe: Warszawa Zachodnia, Warszawa Wschodnia i Katowice Główne. W tej samej formule zmodernizowane zostaną również dworce w Szczecinie, Wrocławiu, Łodzi, Sopocie, Gdyni, Krakowie i Chorzowie - wylicza Michał Wrzosek.
PKP obiecują też zmianę wizerunku lokalnych przystanków. Równolegle ma zostać odnowionych prawie 100 przystanków i wybudowanych ponad 20 nowych. Koszt tych projektów przekroczy 330 mln zł.
- PKP nie zdążą przeprowadzić modernizacji do 2012 roku. Kolej nigdy nie znajdzie takich pieniędzy, a większą niż PKP zdolność pozyskiwania prywatnego kapitału mają samorządy. Należy znowelizować prawo i przekazać im dworce - uważa Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych Tor.
Do tej pory 13 mniejszych dworców przekazano w całości samorządom, 30 jest przez nie użytkowanych, a 45 małych dworców zostało wyremontowanych przy współudziale samorządów. Kilkanaście zostało też sprzedanych prywatnym właścicielom.
(źródło: Gazeta Prawna, 26 lutego 2008)
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Niemcy: Zamkną trasę ICE
Jedna z najrentowniejszych tras ICE w Niemczech z powodu wadliwych betonowych podkładów zostanie na kilka miesięcy zamknięta. Kto w nadchodzących miesiącach będzie chciał udać się z Berlina do Hamburga pociągiem ICE musi liczyć się z dłuższym o 1/3 czasem przejazdu.
Powodem jest zamknięcie trasy szybkiego ruchu Hamburg-Berlin od marca do czerwca. Deutsche Bahn ma wymienić w tym czasie dziesiątki tysięcy podkładów, donosi berliński dziennik „Berliner Morgenpost”. Podkłady, wyprodukowane na początku lat dziewięćdziesiątych, są w wielu miejscach uszkodzone i kruszą się.
Niemiecka kolej ma problemy z podkładami producenta z Rethwisch na terenie całego kraju. Z reguły części te powinny wytrzymać 30 lat, ale w przypadku wspomnianych podkładów, zdaniem DB, zastosowany piasek nie znosi się z innymi częściami betonu. Na terenie całego kraju prowadzona jest wymiana tych podkładów, ale nie istnieje niebezpieczeństwo dla ruchu pociągów, powiedział gazecie rzecznik DB.
Kolej zdecydowała się na całkowite zamknięcie trasy Hamburg-Berlin. Pociągi skierowane zostaną objazdem przez Salzwedel/Uelzen i Stendal. Czas przejazdu wydłuży się nawet o dwie godziny. Na wszystkich pozostałych trasach roboty przeprowadzane będą w ramach regularnych prac konserwacyjnych.
za: http://www.rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7933
Powodem jest zamknięcie trasy szybkiego ruchu Hamburg-Berlin od marca do czerwca. Deutsche Bahn ma wymienić w tym czasie dziesiątki tysięcy podkładów, donosi berliński dziennik „Berliner Morgenpost”. Podkłady, wyprodukowane na początku lat dziewięćdziesiątych, są w wielu miejscach uszkodzone i kruszą się.
Niemiecka kolej ma problemy z podkładami producenta z Rethwisch na terenie całego kraju. Z reguły części te powinny wytrzymać 30 lat, ale w przypadku wspomnianych podkładów, zdaniem DB, zastosowany piasek nie znosi się z innymi częściami betonu. Na terenie całego kraju prowadzona jest wymiana tych podkładów, ale nie istnieje niebezpieczeństwo dla ruchu pociągów, powiedział gazecie rzecznik DB.
Kolej zdecydowała się na całkowite zamknięcie trasy Hamburg-Berlin. Pociągi skierowane zostaną objazdem przez Salzwedel/Uelzen i Stendal. Czas przejazdu wydłuży się nawet o dwie godziny. Na wszystkich pozostałych trasach roboty przeprowadzane będą w ramach regularnych prac konserwacyjnych.
za: http://www.rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7933
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Miasto nie przebuduje dworca w Poznaniu
Poznań nie będzie uczestniczył w przebudowie dworca PKP przed Euro 2012. Samorząd skoncentruje sie na drogach. - Rozporządzenie wykonawcze do ustawy o Euro 2012 ma być gotowe w marcu - mówił podczas wczorajszej wizyty w Poznaniu Marcin Herra, szef spółki PL 2012, powołanej do koordynacji działań związanych z mistrzostwami.
Podczas wizyty Herra wysłuchał raportu z prac poszczególnych zespołów, jakie Poznań powołał do przygotowania mistrzostw. A tych zespołów jest czternaście, np. do spraw stadionu, inwestycji drogowych, bezpieczeństwa, hoteli i zakwaterowania itd....
Jeden z ważniejszych z nich - zespół ds. infrastruktury drogowej kierowany przez Bożenę Przewoźną, czeka na to, które z planowanych w Poznaniu inwestycji zostaną ujęte w rozporządzeniu. - Ono jest kluczowe dla debaty o finansowaniu tych przedsięwzięć - mówił prezydent Poznania Ryszard Grobelny. - Na razie mamy zapewnione ok. 40 mln euro dofinansowania na budowę stadionu. Finansowanie innych projektów związanych z Euro nadal jest sprawa otwartą.
Miasta zawarły z rządem kompromis, który polega na tym, że rozporządzenie Rady Ministrów będzie zmieniane stopniowo. To znaczy, że teraz, w marcu, zostanie uzupełnione przez kilka najważniejszych dla każdego z miast projektów. A tymi są w przypadku Poznania np. modernizacja dworca PKP, lotniska i inwestycje drogowe, takie jak przebudowa Kaponiery, wydłużenie linii PST do Dworca Zachodniego, odnowa torowisk m.in. na ul. Dąbrowskiego, zakup taboru tramwajowego i inne. Na te projekty wciąż brakuje środków.
Natomiast w czwartek, 28 lutego, ma ruszyć budowa trzeciego piętra drugiej trybuny stadionu przy ul. Bułgarskiej. - Mamy już pozwolenie wojewody - mówi szef POSiR Janusz Rajewski. - Prace potrwają przez sześć miesięcy.
- Nie weźmiemy natomiast prawdopodobnie na swoje barki zadania przebudowy dworca PKP. Nie ma już na to czasu. PKP musi sobie poradzić samo z tym zadaniem - stwierdził prezydent Grobelny.
źródło: Radosław Nawrot, Gazeta Wyborcza, Poznań, 26 lutego 2008
Podczas wizyty Herra wysłuchał raportu z prac poszczególnych zespołów, jakie Poznań powołał do przygotowania mistrzostw. A tych zespołów jest czternaście, np. do spraw stadionu, inwestycji drogowych, bezpieczeństwa, hoteli i zakwaterowania itd....
Jeden z ważniejszych z nich - zespół ds. infrastruktury drogowej kierowany przez Bożenę Przewoźną, czeka na to, które z planowanych w Poznaniu inwestycji zostaną ujęte w rozporządzeniu. - Ono jest kluczowe dla debaty o finansowaniu tych przedsięwzięć - mówił prezydent Poznania Ryszard Grobelny. - Na razie mamy zapewnione ok. 40 mln euro dofinansowania na budowę stadionu. Finansowanie innych projektów związanych z Euro nadal jest sprawa otwartą.
Miasta zawarły z rządem kompromis, który polega na tym, że rozporządzenie Rady Ministrów będzie zmieniane stopniowo. To znaczy, że teraz, w marcu, zostanie uzupełnione przez kilka najważniejszych dla każdego z miast projektów. A tymi są w przypadku Poznania np. modernizacja dworca PKP, lotniska i inwestycje drogowe, takie jak przebudowa Kaponiery, wydłużenie linii PST do Dworca Zachodniego, odnowa torowisk m.in. na ul. Dąbrowskiego, zakup taboru tramwajowego i inne. Na te projekty wciąż brakuje środków.
Natomiast w czwartek, 28 lutego, ma ruszyć budowa trzeciego piętra drugiej trybuny stadionu przy ul. Bułgarskiej. - Mamy już pozwolenie wojewody - mówi szef POSiR Janusz Rajewski. - Prace potrwają przez sześć miesięcy.
- Nie weźmiemy natomiast prawdopodobnie na swoje barki zadania przebudowy dworca PKP. Nie ma już na to czasu. PKP musi sobie poradzić samo z tym zadaniem - stwierdził prezydent Grobelny.
źródło: Radosław Nawrot, Gazeta Wyborcza, Poznań, 26 lutego 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Głuchołazy: Nie będzie dodatkowego przystanku
O możliwości powstania nowego przystanku w Głuchołazach, położonego bliżej centrum, na którym zatrzymywałyby się pociągi ČD korzystające z tego odcinka pisaliśmy już wcześniej. Jednak jak zwykle pomysł trafił na barierę niedasizmu, o którym wiedzą już również Czesi. Takimi słowami zaczyna się artykuł w portalu www.zelpage.cz poświęcony problematyce przystanku: „To, że są w Polsce na kolei możliwe rzeczy, nad którymi stawa rozum, wie już każdy. Ale zawsze możemy się zdziwić, z czym nowym jeszcze PKP potrafi wyjść. Niekiedy człowiek myśli, że w centrali PKP mają chyba specjalny dział, który zajmuje się wymyślaniem absurdów. O jeden taki absurd prawie dziś się postarała PKP PLK s.a. ..., kiedy nagle skądś z głębokich dziejów historii wyrwała dekret polskiego komunistycznego prezydenta Bolesława Bieruta z roku 1948.”Jak twierdzi starosta Głuchołaz Roman Sambor, który uczestniczył na spotkaniu z PKP PLK, organizacja ta wyciągnęła dekret Bieruta i straszy nim przedstawicieli miasta. Według tego dekretu (z 1948 roku!) nie ma możliwości budowy przystanków na trasach prowadzących do granicy. W efekcie peron zamknięty w 1945 roku, którego elementy są jeszcze widoczne na miejscu nie może być otwarty. Jest to zaskakujący obrót spraw, ponieważ starosta pojechał uzgodnić w PLK możliwości odbudowy aby ruszyć z pracami projektowymi. Czy po raz kolejny „beton”zwycięży?
Źródło: Opracowane na podstawie www.zelpage.cz
Źródło: Opracowane na podstawie www.zelpage.cz
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Zapłacą za używanie skrótu PKP?
Kolej w Polsce nie ma dobrej sławy, ale znaną markę. Dlatego Polskie Koleje Państwowe chcą na niej zarobić. Osiem z dziewięciu kolejarskich firm ma sypnąć groszem za używanie skrótu PKP.
Polskie Koleje Powolne, Poczekaj Kiedyś Przyjedziemy - to tylko kilka złośliwych przykładów, jak źli na kolej pasażerowie rozwijają skrót PKP. Nie kojarzy się im najlepiej. I trudno im się dziwić, ponieważ stan dworców i pociągów jest fatalny. Polskie Koleje Państwowe nie mają na rynku najlepszej marki.
- Kilka lat temu PKP Intercity przeprowadziły badania wśród podróżnych, dając im do wyboru dwie nazwy: samo Intercity oraz Intercity poprzedzone literami PKP. Zdecydowanie wygrała ta pierwsza - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Przewoźnik szyldu jednak nie zmienił i już nie zmieni, ponieważ chce nazwę PKP Intercity wpisać do strategii spółki, którą właśnie przygotowuje. Będzie musiał za to zapłacić.
Zarząd PKP chce wprowadzić opłaty za wykorzystywanie skrótowca przez spółki należące do grupy. Pomysł nie jest nowy — po raz pierwszy rozważano go kilka lat temu. Teraz powraca.
- Opłata korporacyjna pobierana jest w wielu dużych przedsiębiorstwach. W przypadku PKP nie chodzi tylko o świadczenia za używanie logo czy skrótu literowego, ale również usługi, np. marketingowe za granicą, jakie na rzecz spółek córek świadczy spółka matka. PKP utrzymują sześć przedstawicielstw zagranicznych, które działają na rzecz wszystkich spółek - wyjaśnia Michał Wrzosek, rzecznik grupy.
W potocznym rozumieniu PKP to jeden organizm. Tymczasem pod wspólnym szyldem działa kilka różnych podmiotów: przewoźnicy pasażerscy i towarowi, firma energetyczna, deweloperska, operator sieci kolejowej i kilka innych. Z akronimu PKP korzysta dziewięć z dziesięciu spółek grupy.
Zdaniem Michała Wrzoska, odbiór logo kolei państwowych jest różny przez różne grupy klientów. Wśród podróżnych nie jest dobry, ale PKP nie tylko zajmują się przewozem osób, lecz prowadzą biznesy także na innych rynkach.
- Kolejowe korzenie na pewno pomagają w kontaktach z dużymi firmami zainteresowanymi wspólnymi przedsięwzięciami deweloperskimi. PKP są graczem na rynku nieruchomości - mówi rzecznik PKP.
(źródło: Puls Biznesu, 25 lutego 2008)
Polskie Koleje Powolne, Poczekaj Kiedyś Przyjedziemy - to tylko kilka złośliwych przykładów, jak źli na kolej pasażerowie rozwijają skrót PKP. Nie kojarzy się im najlepiej. I trudno im się dziwić, ponieważ stan dworców i pociągów jest fatalny. Polskie Koleje Państwowe nie mają na rynku najlepszej marki.
- Kilka lat temu PKP Intercity przeprowadziły badania wśród podróżnych, dając im do wyboru dwie nazwy: samo Intercity oraz Intercity poprzedzone literami PKP. Zdecydowanie wygrała ta pierwsza - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Przewoźnik szyldu jednak nie zmienił i już nie zmieni, ponieważ chce nazwę PKP Intercity wpisać do strategii spółki, którą właśnie przygotowuje. Będzie musiał za to zapłacić.
Zarząd PKP chce wprowadzić opłaty za wykorzystywanie skrótowca przez spółki należące do grupy. Pomysł nie jest nowy — po raz pierwszy rozważano go kilka lat temu. Teraz powraca.
- Opłata korporacyjna pobierana jest w wielu dużych przedsiębiorstwach. W przypadku PKP nie chodzi tylko o świadczenia za używanie logo czy skrótu literowego, ale również usługi, np. marketingowe za granicą, jakie na rzecz spółek córek świadczy spółka matka. PKP utrzymują sześć przedstawicielstw zagranicznych, które działają na rzecz wszystkich spółek - wyjaśnia Michał Wrzosek, rzecznik grupy.
W potocznym rozumieniu PKP to jeden organizm. Tymczasem pod wspólnym szyldem działa kilka różnych podmiotów: przewoźnicy pasażerscy i towarowi, firma energetyczna, deweloperska, operator sieci kolejowej i kilka innych. Z akronimu PKP korzysta dziewięć z dziesięciu spółek grupy.
Zdaniem Michała Wrzoska, odbiór logo kolei państwowych jest różny przez różne grupy klientów. Wśród podróżnych nie jest dobry, ale PKP nie tylko zajmują się przewozem osób, lecz prowadzą biznesy także na innych rynkach.
- Kolejowe korzenie na pewno pomagają w kontaktach z dużymi firmami zainteresowanymi wspólnymi przedsięwzięciami deweloperskimi. PKP są graczem na rynku nieruchomości - mówi rzecznik PKP.
(źródło: Puls Biznesu, 25 lutego 2008)
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Samorząd przejmie linie od PKP PLK?
Kujawsko-pomorski Urząd Marszałkowski chce przywrócić połączenia na trasach, gdzie od lat nie kursują pociągi. Urzędnicy zastanawiają się też nad budową linii z Bydgoszczy do Koronowa.
W ciągu kilkunastu ostatnich lat Polskie Koleje Państwowe zawiesiły połączenia na kilku trasach w regionie. Tłumaczyły, że jeździ tam zbyt mało pasażerów i ich utrzymanie się nie opłaca. Teraz jest szansa, że na niektóre odcinki wrócą pociągi. - Analizujemy to przede wszystkim od strony finansowej i prawnej - mówi Tomasz Moraczewski, dyrektor departamentu infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego. - Za wcześnie jeszcze na konkrety, ale jesteśmy poważnie zainteresowani przejęciem od Polskich Linii Kolejowych kilku tras, którymi byśmy administrowali i zarządzali.
Mało tego - urząd zamierza również przygotować szczegółową dokumentację dotyczącą budowy trasy kolejowej z Bydgoszczy do Koronowa. Na odcinku do Maksymilianowa biegłaby ona po dotychczasowej linii na Gdańsk, a dalej odbijałaby w lewo i przez lasy docierałaby do tej miejscowości. Dzięki temu nasze miasto miałoby krótsze, a tym samym szybsze połączenie z Tucholą i Chojnicami. - Szacujemy koszt budowy tego odcinka na 60 mln zł - mówi Moraczewski. - To dużo mniej niż budowa dwujezdniowej szosy o wysokich parametrach. Dzięki temu jest szansa na zmniejszenie ruchu samochodowego i przekonanie mieszkańców do korzystania z kolei.
Na jakich trasach jeszcze chciałby uruchomić przewozy marszałek? Najbardziej zaawansowane są prace nad odcinkiem Bydgoszcz-Chełmża. Jest szansa, że pociągi wrócą na nią od września. Urząd zastanawia się także nad przejęciem torów położonych między Bydgoszczą a Kcynią, Żninem a Inowrocławiem, Inowrocławiem a Kruszwicą oraz Tucholą a Koronowem.
Z uruchomienia połączeń na ostatniej trasie bardzo cieszyłyby się władze starostwa tucholskiego. - Sami przez moment zastanawialiśmy się nad poprowadzeniem tej linii, ale koszty przedsięwzięcia przerosłyby nasze możliwości - mówi Piotr Broszkiewicz, członek zarządu powiatu. - Ale możemy pomyśleć np. nad systemem dopłat do biletów dla dzieci dojeżdżających do szkół. Myślę, że społeczność byłaby zadowolona, kiedy na tej malowniczej trasie znów pojawiły się pociągi
Władze starostwa tucholskiego myślą również o uruchomieniu pociągów turystycznych z Terespola Pomorskiego do Pruszcza Bagienicy.
Urzędnicy w pociągach
Zgodnie z ustawą o transporcie kolejowym samorządy w kraju mogą przejmować linie kolejowe o znaczeniu lokalnym od PKP za darmo, a wtedy ich utrzymanie i dopłacanie do kursowania pociągów, spocznie na barkach urzędów. Do tej pory jednak niewiele z samorządów z tego korzystało, choć w całym kraju nieczynnych jest aż 4 tys. km tras.
(źródło: Krzysztof Aładowicz, Gazeta Wyborcza, Bydgoszcz, 24 lutego 2008)
W ciągu kilkunastu ostatnich lat Polskie Koleje Państwowe zawiesiły połączenia na kilku trasach w regionie. Tłumaczyły, że jeździ tam zbyt mało pasażerów i ich utrzymanie się nie opłaca. Teraz jest szansa, że na niektóre odcinki wrócą pociągi. - Analizujemy to przede wszystkim od strony finansowej i prawnej - mówi Tomasz Moraczewski, dyrektor departamentu infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego. - Za wcześnie jeszcze na konkrety, ale jesteśmy poważnie zainteresowani przejęciem od Polskich Linii Kolejowych kilku tras, którymi byśmy administrowali i zarządzali.
Mało tego - urząd zamierza również przygotować szczegółową dokumentację dotyczącą budowy trasy kolejowej z Bydgoszczy do Koronowa. Na odcinku do Maksymilianowa biegłaby ona po dotychczasowej linii na Gdańsk, a dalej odbijałaby w lewo i przez lasy docierałaby do tej miejscowości. Dzięki temu nasze miasto miałoby krótsze, a tym samym szybsze połączenie z Tucholą i Chojnicami. - Szacujemy koszt budowy tego odcinka na 60 mln zł - mówi Moraczewski. - To dużo mniej niż budowa dwujezdniowej szosy o wysokich parametrach. Dzięki temu jest szansa na zmniejszenie ruchu samochodowego i przekonanie mieszkańców do korzystania z kolei.
Na jakich trasach jeszcze chciałby uruchomić przewozy marszałek? Najbardziej zaawansowane są prace nad odcinkiem Bydgoszcz-Chełmża. Jest szansa, że pociągi wrócą na nią od września. Urząd zastanawia się także nad przejęciem torów położonych między Bydgoszczą a Kcynią, Żninem a Inowrocławiem, Inowrocławiem a Kruszwicą oraz Tucholą a Koronowem.
Z uruchomienia połączeń na ostatniej trasie bardzo cieszyłyby się władze starostwa tucholskiego. - Sami przez moment zastanawialiśmy się nad poprowadzeniem tej linii, ale koszty przedsięwzięcia przerosłyby nasze możliwości - mówi Piotr Broszkiewicz, członek zarządu powiatu. - Ale możemy pomyśleć np. nad systemem dopłat do biletów dla dzieci dojeżdżających do szkół. Myślę, że społeczność byłaby zadowolona, kiedy na tej malowniczej trasie znów pojawiły się pociągi
Władze starostwa tucholskiego myślą również o uruchomieniu pociągów turystycznych z Terespola Pomorskiego do Pruszcza Bagienicy.
Urzędnicy w pociągach
Zgodnie z ustawą o transporcie kolejowym samorządy w kraju mogą przejmować linie kolejowe o znaczeniu lokalnym od PKP za darmo, a wtedy ich utrzymanie i dopłacanie do kursowania pociągów, spocznie na barkach urzędów. Do tej pory jednak niewiele z samorządów z tego korzystało, choć w całym kraju nieczynnych jest aż 4 tys. km tras.
(źródło: Krzysztof Aładowicz, Gazeta Wyborcza, Bydgoszcz, 24 lutego 2008)
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
UBB tylko dla wybranych
Co prawda pierwsze wagoniki kolejki UBB z pasażerami wjechały w miniony piątek do Świnoujścia, ale wciąż nie wiadomo, kiedy skorzystać z nich będą mogli mieszkańcy Uznamu i odpoczywający tam turyści. Piątkowa przejażdżka została zorganizowana specjalnie dla premiera landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego Haralda Ringstoffa i marszałka województwa zachodniopomorskiego Norberta Obryckiego.
Choć był to tylko pokazowy kurs dla VIP-ów, mimo wszystko zdarzenie to z pewnością znajdzie swoje miejsce w kronikach miasta. Lewobrzeżne Świnoujście czekało na odbudowę kolejowego połączenia ze stałym lądem aż 63 lata. Utraciło je dokładnie 28 kwietnia 1945 roku, gdy cofająca się armia niemiecka wysadziła podnoszony most w Karninie na południowo-zachodnim cyplu Uznam. Półtorakilometrowy odcinek, który obecnie połączył Świnoujście z niemieckim kurortem Ahlbeck, wybudowała z finansową pomocą UE spółka Usedomer Baderbahn, należąca do koncernu Deutsche Bahn. Ekipom budowlanym pozostało jeszcze wykonanie systemu odwodnienia torowiska oraz instalacji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. UBB liczy, że otrzyma pozwolenie na użytkowanie na przełomie marca i kwietnia.
- Ten projekt jest bardzo ciekawy również z perspektywy europejskiej. Dokładnie obserwują go wszyscy, którzy planują budowę kolejowych przejść granicznych w innych regionach - mówił w piątek Joachim Trettin, pełnomocnik DB w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
Chociaż przedłużenie kolejko UBB do Świnoujścia będzie znacznym ułatwieniem komunikacyjnym w lokalnym ruchu na Uznamie, to do takiej wygody, jaką mieli pasażerowie kolei w latach 30. ubiegłego wieku jeszcze daleko. Wówczas pomiędzy Świnoujściem a Berlinem kursowało aż 12 pociągów pospiesznych, które na przebycie tej trasy potrzebowały zaledwie około 2 godzin i 20 minut. Takie szybkie połączenie możliwe będzie po odbudowaniu mostu w Karninie. O tym przedsięwzięciu, którego koszty wyceniany jest na około 140 mln euro, przedstawiciele niemieckiej kolei wypowiadają się na razie bardzo ostrożnie.
(źródło: Kurier Szczeciński, 25 lutego 2008)
Choć był to tylko pokazowy kurs dla VIP-ów, mimo wszystko zdarzenie to z pewnością znajdzie swoje miejsce w kronikach miasta. Lewobrzeżne Świnoujście czekało na odbudowę kolejowego połączenia ze stałym lądem aż 63 lata. Utraciło je dokładnie 28 kwietnia 1945 roku, gdy cofająca się armia niemiecka wysadziła podnoszony most w Karninie na południowo-zachodnim cyplu Uznam. Półtorakilometrowy odcinek, który obecnie połączył Świnoujście z niemieckim kurortem Ahlbeck, wybudowała z finansową pomocą UE spółka Usedomer Baderbahn, należąca do koncernu Deutsche Bahn. Ekipom budowlanym pozostało jeszcze wykonanie systemu odwodnienia torowiska oraz instalacji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. UBB liczy, że otrzyma pozwolenie na użytkowanie na przełomie marca i kwietnia.
- Ten projekt jest bardzo ciekawy również z perspektywy europejskiej. Dokładnie obserwują go wszyscy, którzy planują budowę kolejowych przejść granicznych w innych regionach - mówił w piątek Joachim Trettin, pełnomocnik DB w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.
Chociaż przedłużenie kolejko UBB do Świnoujścia będzie znacznym ułatwieniem komunikacyjnym w lokalnym ruchu na Uznamie, to do takiej wygody, jaką mieli pasażerowie kolei w latach 30. ubiegłego wieku jeszcze daleko. Wówczas pomiędzy Świnoujściem a Berlinem kursowało aż 12 pociągów pospiesznych, które na przebycie tej trasy potrzebowały zaledwie około 2 godzin i 20 minut. Takie szybkie połączenie możliwe będzie po odbudowaniu mostu w Karninie. O tym przedsięwzięciu, którego koszty wyceniany jest na około 140 mln euro, przedstawiciele niemieckiej kolei wypowiadają się na razie bardzo ostrożnie.
(źródło: Kurier Szczeciński, 25 lutego 2008)
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Z Warszawy do Lublina w 100 minut w... 2013
PKP Polskie Linie Kolejowe planują przebudowę torów na trasie Warszawa - Lublin - Dorohusk. Lubelski oddział spółki za dwa miesiące chce ogłosić przetarg na opracowanie dokumentacji przedprojektowej. Jeżeli pomysł zaakceptuje Ministerstwo Infrastruktury, z Lublina do Warszawy będzie można dojechać w 100 minut. Prace budowlane mogłyby ruszyć w 2013 roku.
W sierpniu ubiegłego roku Ministerstwo Rozwoju Regionalnego osunęło modernizacje linii kolejowej Warszawa - Lublin - Dorohusk z listy kluczowych inwestycji. Było to wielkie rozczarowanie dla lubelskiej spółki PKP PLK. – To połączenie było priorytetowe dla rozwoju Lubelszczyzny – tłumaczy Andrzej Janasz, zastępca dyrektora ds. technicznych PKP PLK Oddział Regionalny w Lublinie. – Oprócz przyspieszenia podróży do stolicy, linia mogłaby mieć kluczowe znaczenie dla naszego regionu przy organizacji Euro 2012. Tędy biegnie przecież najkrótsza trasa na Ukrainę. Spółka postanowiła szukać innych rozwiązań.
– Nie zamierzamy rezygnować z inwestycji – mówi Dariusz Torczyk, kierownik kontraktu modernizacji linii nr 7. - Dziś wysyłam do Ministerstwa Infrastruktury odpowiednie dokumenty, które ułatwią pozyskanie środków unijnych z programu transeuropejskich korytarzy transportowych. Chcemy za dwa miesiące ogłosić przetarg na dokumentację przedprojektową. Myślę, że są duże szanse na akceptację rządu dla naszego pomysłu.
Obecny stan techniczny linii nie pozwala na jazdę pociągów z prędkością wyższą niż 120 km/h. Dotyczy to odcinków jednotorowych Otwock - Pilawa i Wólka Okopska - Dorohusk. - Dlatego też niezbędne jest przygotowanie dokumentacji przedprojektowej, która określi, co PKP planuje zrobić oraz jak pozyskać na to pieniądze - dodaje Sławomir Sadowski z Biura Informacji i Promocji Ministerstwa Infrastruktury. - Efektem modernizacji powinno być przede wszystkim dostosowanie infrastruktury technicznej do planowanej wielkości przewozów pasażerskich i towarowych oraz co najmniej do minimalnych parametrów eksploatacyjnych określonych w tzw. umowach AGC i AGTC. Dla pociągów pasażerskich jest to prędkość do 160 km/h, a w ruchu towarowym do 120 km/h.
PKP PLK przewidują, że modernizacja zwiększy komfort podróży, skróci czas przejazdu i poprawi konkurencyjność kolei przez większą punktualność. Dodatkowo konieczna będzie eliminacja barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych oraz innych osób o ograniczonej zdolności ruchowej. Przebudowa linii ma kosztować 1,2 mld euro.
- Gdyby udało się pozyskać pieniądze unijne, moglibyśmy ruszyć z budową w 2013 roku - podsumowuje Dariusz Torczyk. - Inwestycja pozwoliłaby mieszkańcom Lublina dojechać do Warszawy w 100 minut, może nawet krócej.
(źródło: Kurier Lubelski, 22 lutego 2008)
W sierpniu ubiegłego roku Ministerstwo Rozwoju Regionalnego osunęło modernizacje linii kolejowej Warszawa - Lublin - Dorohusk z listy kluczowych inwestycji. Było to wielkie rozczarowanie dla lubelskiej spółki PKP PLK. – To połączenie było priorytetowe dla rozwoju Lubelszczyzny – tłumaczy Andrzej Janasz, zastępca dyrektora ds. technicznych PKP PLK Oddział Regionalny w Lublinie. – Oprócz przyspieszenia podróży do stolicy, linia mogłaby mieć kluczowe znaczenie dla naszego regionu przy organizacji Euro 2012. Tędy biegnie przecież najkrótsza trasa na Ukrainę. Spółka postanowiła szukać innych rozwiązań.
– Nie zamierzamy rezygnować z inwestycji – mówi Dariusz Torczyk, kierownik kontraktu modernizacji linii nr 7. - Dziś wysyłam do Ministerstwa Infrastruktury odpowiednie dokumenty, które ułatwią pozyskanie środków unijnych z programu transeuropejskich korytarzy transportowych. Chcemy za dwa miesiące ogłosić przetarg na dokumentację przedprojektową. Myślę, że są duże szanse na akceptację rządu dla naszego pomysłu.
Obecny stan techniczny linii nie pozwala na jazdę pociągów z prędkością wyższą niż 120 km/h. Dotyczy to odcinków jednotorowych Otwock - Pilawa i Wólka Okopska - Dorohusk. - Dlatego też niezbędne jest przygotowanie dokumentacji przedprojektowej, która określi, co PKP planuje zrobić oraz jak pozyskać na to pieniądze - dodaje Sławomir Sadowski z Biura Informacji i Promocji Ministerstwa Infrastruktury. - Efektem modernizacji powinno być przede wszystkim dostosowanie infrastruktury technicznej do planowanej wielkości przewozów pasażerskich i towarowych oraz co najmniej do minimalnych parametrów eksploatacyjnych określonych w tzw. umowach AGC i AGTC. Dla pociągów pasażerskich jest to prędkość do 160 km/h, a w ruchu towarowym do 120 km/h.
PKP PLK przewidują, że modernizacja zwiększy komfort podróży, skróci czas przejazdu i poprawi konkurencyjność kolei przez większą punktualność. Dodatkowo konieczna będzie eliminacja barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych oraz innych osób o ograniczonej zdolności ruchowej. Przebudowa linii ma kosztować 1,2 mld euro.
- Gdyby udało się pozyskać pieniądze unijne, moglibyśmy ruszyć z budową w 2013 roku - podsumowuje Dariusz Torczyk. - Inwestycja pozwoliłaby mieszkańcom Lublina dojechać do Warszawy w 100 minut, może nawet krócej.
(źródło: Kurier Lubelski, 22 lutego 2008)
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Warszawa: Korekta taryfy PKP Przewozy Regionalne
Obniżenie o średnio 15 procent cen biletów jednorazowych na przejazdy pociągami pospiesznymi
do 100 km, pozostawienie obecnego cennika na przejazdy jednorazowe pociągami osobowymi do 120 km, niewielki wzrost –średnio od 2 do 5 procent –w wybranych strefach odległości. To po krótce założenia modyfikacji taryfy PKP Przewozy Regionalne. Zmiany wejdą w życie od 1 marca 2008 roku. Korekta cen jest efektem analizy konkurencyjności rynku transportowego w poszczególnych regionach kraju, badań otoczenia. Ceny biletów zostały tak skorygowane, by odpowiadały możliwościom i oczekiwaniom podróżnych.
za: pkp.pl
do 100 km, pozostawienie obecnego cennika na przejazdy jednorazowe pociągami osobowymi do 120 km, niewielki wzrost –średnio od 2 do 5 procent –w wybranych strefach odległości. To po krótce założenia modyfikacji taryfy PKP Przewozy Regionalne. Zmiany wejdą w życie od 1 marca 2008 roku. Korekta cen jest efektem analizy konkurencyjności rynku transportowego w poszczególnych regionach kraju, badań otoczenia. Ceny biletów zostały tak skorygowane, by odpowiadały możliwościom i oczekiwaniom podróżnych.
za: pkp.pl
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Cheb: Ukradziono cztero metrowy most
Kradzieże na kolei są nie lada plagą również w Czechach. Na zamkniętej linii kolejowej Cheb - Slapany stwierdzono brak czterometrowego mostu. Brak mostu zauważył jeden z mieszkańców, który zawiadomił Policję. Jednak fakt ten zauważono dopiero w miesiąc po faktycznej kradzieży, więc ustalenie złodziei jest niemal niemożliwe. Aby dokonać tego czynu konieczna była ciężka technika, jednak złodzieje wielokrotnie udowadniali, że nie jest to dla nich problemem. Na chwilę obecną nie wiadomo nawet jak się dostali na miejsce, ponieważ jest ono oddalone 300 metrów od drogi. Szkoda została wyceniona na 20 tysięcy koron czeskich, co stanowi jedynie wartość tego materiału na złomie. Jest to poważny cios dla miasta Cheb, które chce linie odkupić i wybudować ścieżkę rowerową. Z racji wysokich cen złomu zwłaszcza kolorowego kradzieże tych materiałów są plagą również z bardziej rozwiniętych krajach. Przykładowo w ostatnich sześciu miesiącach w okolicach Berlina zanotowano 80 kradzieży miedzianego kabla.
Źródło: Opracowane na podstawie www.zelpage.cz
Źródło: Opracowane na podstawie www.zelpage.cz
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
oruń: W weekend promocyjne ceny na trasie Toruń –
W związku z wprowadzeniem długo oczekiwanego zmodernizowanego autobusu szynowego serii MR/MRD, spółka Arriva PCC serdecznie zaprasza w weekend 23 i 24 lutego 2008r. do skorzystania z promocyjnej oferty przejazdu za symboliczną złotówkę w pociągach na linii Toruń Wschodni –Sierpc –Toruń Wschodni. Promocyjne bilety będzie można nabyć wyłącznie u konduktora w dniach i pociągach objętych promocją. Wszystkich naszych obecnych i przyszłych pasażerów serdecznie zapraszamy do skorzystania z tej niepowtarzalnej okazji.
Warunki promocji
1. Uprawnieni
Bilet w cenie promocyjnej może nabyć każda osoba.
2. Zakres ważności
Bilety wydawany jest na przejazdy w drugiej klasie pociągów osobowych uruchamianych przez Arriva PCC Sp. z o. o. kursujących między stacjami Toruń Wschodni –Sierpc bez względu na długość przejazdu.
Bilety jest ważny na przejazd w jedną stronę w dniu jego nabycia tj. 23. lub 24 lutego i tylko w pociągu, w którym został wydany.
Kasy nie prowadzą sprzedaży biletów w cenie promocyjnej (bilet można nabyć wyłącznie w pociągu).
3. Warunki stosowania
Każda osoba zainteresowana nabyciem oferty promocyjnej powinna niezwłocznie po wejściu na pokład pociągu zgłosić ten fakt konduktorowi.
Przy wystawianiu biletu w cenie promocyjnej nie pobiera się opłaty za wydanie biletu w pociągu.
Przejazdy na odcinku Toruń Główny - Toruń Wschodni odbywają się na zasadach ogólnych.
Pasażerowie udający się poza odcinek lub przyjeżdżający spoza odcinka objętego promocją nabywają bilety na zasadach ogólnych.
W praktyce pasażer udający się np. z Sierpca do Kornatowa może nabyć u konduktora bilet w promocyjnej cenie jednego złotego do Torunia Wschodniego, a następnie drugi bilet w normalnej cenie (lub ewentualnie z uwzględnieniem ulgi ustawowej lub handlowej, na podstawie stosownych dokumentów uprawniających do ulgi).
Od biletów wydawanych według opłaty zryczałtowanej (w wysokości 1 złotego) ulgi ustawowe i handlowe nie mają zastosowania.
4. Zmiany umowy przewozu
Zmiana umowy przewozu jest niedozwolona.
Nie jest możliwe unieważnienie biletów wydanych przez kasy na zasadach ogólnych w pociągach objętych promocją.
Źródło: www.arrivapcc.pl
Warunki promocji
1. Uprawnieni
Bilet w cenie promocyjnej może nabyć każda osoba.
2. Zakres ważności
Bilety wydawany jest na przejazdy w drugiej klasie pociągów osobowych uruchamianych przez Arriva PCC Sp. z o. o. kursujących między stacjami Toruń Wschodni –Sierpc bez względu na długość przejazdu.
Bilety jest ważny na przejazd w jedną stronę w dniu jego nabycia tj. 23. lub 24 lutego i tylko w pociągu, w którym został wydany.
Kasy nie prowadzą sprzedaży biletów w cenie promocyjnej (bilet można nabyć wyłącznie w pociągu).
3. Warunki stosowania
Każda osoba zainteresowana nabyciem oferty promocyjnej powinna niezwłocznie po wejściu na pokład pociągu zgłosić ten fakt konduktorowi.
Przy wystawianiu biletu w cenie promocyjnej nie pobiera się opłaty za wydanie biletu w pociągu.
Przejazdy na odcinku Toruń Główny - Toruń Wschodni odbywają się na zasadach ogólnych.
Pasażerowie udający się poza odcinek lub przyjeżdżający spoza odcinka objętego promocją nabywają bilety na zasadach ogólnych.
W praktyce pasażer udający się np. z Sierpca do Kornatowa może nabyć u konduktora bilet w promocyjnej cenie jednego złotego do Torunia Wschodniego, a następnie drugi bilet w normalnej cenie (lub ewentualnie z uwzględnieniem ulgi ustawowej lub handlowej, na podstawie stosownych dokumentów uprawniających do ulgi).
Od biletów wydawanych według opłaty zryczałtowanej (w wysokości 1 złotego) ulgi ustawowe i handlowe nie mają zastosowania.
4. Zmiany umowy przewozu
Zmiana umowy przewozu jest niedozwolona.
Nie jest możliwe unieważnienie biletów wydanych przez kasy na zasadach ogólnych w pociągach objętych promocją.
Źródło: www.arrivapcc.pl
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
AVE rozpoczęły kursowanie między Barceloną a Madrytem
AVE rozpoczęły kursowanie między Barceloną a Madrytem
Hiszpańskie pociągi dużych prędkości AVE rozpoczęły kursowanie co godzinę na trasie Madryt - Barcelona. Podróż pomiędzy oboma miastami zajmuje teraz 2 godziny i 38 minut. AVE jest hiszpańską wersją Velaro E zaprojektowanego i zbudowanego przez Siemens Mobility, bazującą na niemieckich pociągach ICE 3.
Zwykłe pociągi przemierzają trasę pomiędzy miastami w 6 godzin, a samoloty potrzebują na to 70 minut (jest to jednak czas samego przelotu, do którego nie została wliczona m.in. naziemna odprawa).
Hiszpania pracuje nad rozbudową swojej kolei dużych prędkości i do 2010 roku planuje mieć największą sieć takich połączeń w Europie. Od 2001 roku Siemens otrzymywał zamówienia z Hiszpanii na pociągi i usługi związane z kolejami wielkich prędkości, których wartość można dziś ocenić na ok. 1 mld euro.
Mogący osiągać prędkość 404 km/h, Velaro we wrześniu 2006 r. ustanowił rekord szybkości pociągu seryjnej produkcji na hiszpańskich torach.
* Fot. Siemens.
(źródło: Siemens, 20 lutego 2008)
Hiszpańskie pociągi dużych prędkości AVE rozpoczęły kursowanie co godzinę na trasie Madryt - Barcelona. Podróż pomiędzy oboma miastami zajmuje teraz 2 godziny i 38 minut. AVE jest hiszpańską wersją Velaro E zaprojektowanego i zbudowanego przez Siemens Mobility, bazującą na niemieckich pociągach ICE 3.
Zwykłe pociągi przemierzają trasę pomiędzy miastami w 6 godzin, a samoloty potrzebują na to 70 minut (jest to jednak czas samego przelotu, do którego nie została wliczona m.in. naziemna odprawa).
Hiszpania pracuje nad rozbudową swojej kolei dużych prędkości i do 2010 roku planuje mieć największą sieć takich połączeń w Europie. Od 2001 roku Siemens otrzymywał zamówienia z Hiszpanii na pociągi i usługi związane z kolejami wielkich prędkości, których wartość można dziś ocenić na ok. 1 mld euro.
Mogący osiągać prędkość 404 km/h, Velaro we wrześniu 2006 r. ustanowił rekord szybkości pociągu seryjnej produkcji na hiszpańskich torach.

* Fot. Siemens.
(źródło: Siemens, 20 lutego 2008)
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Warszawa: Znany głos już wkrótce w autobusach
„Następny przystanek...”, „zmiana trasy”, „parking parkuj i jedź” – takie komunikaty niebawem pojawią się w 100 stołecznych autobusach. W przyszłości mają rozbrzmiewać także w tramwajach i pociągach SKM.
– Na razie komunikaty głosowe testowane będą w autobusach nowych linii – 201 i 204 – zapowiada Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. – Na tych trasach jeździć będą nowe autobusy z systemem informacji głosowej – dodaje.
Przy wyborze lektora czytającego nazwy kolejnych przystanków i inne informacje, ZTM korzystał z usług banku dźwięków i głosów RPM. – Zaproponowaliśmy kilkanaście znanych głosów, m.in. Janusza Szydłowskiego i Ksawerego Jasieńskiego (który czyta już komunikaty w metrze – przyp. red.). Knapik jednak spodobał sie najbardziej – mówi Konrad Ganzke z RPM.
Krajnow jest zdania, że wybrany lektor nadawał sie przede wszystkim ze względu na doskonałą barwę głosu, popularność i rozpoznawalność. – Dodatkowo Knapik jest wykładowcą na Wydziale Transportu Politechniki Warszawskiej. To było sympatycznym akcentem łączącym go z autobusami – śmieje sie rzecznik ZTM.
Nagrywanie komunikatów rozpoczęło się w połowie grudnia. Tomasz Knapik przeczytał ok. 1700 nazw przystanków, a także kilka dodatkowych wiadomości, m.in. informujących o zbliżającym się parkingu P&R.
Póki co głos Knapika usłyszą tylko pasażerowie podróżujący przez Bemowo i Białołękę. Krajnow ma jednak nadzieję, że z czasem informacje zostaną wprowadzone na wszystkich liniach autobusowych, w tramwajach i pociągach SKM. – Do tego trzeba jednak czasu. Musimy wymienić tabor na taki, który bedzie posiadał system informacji głosowej – mówi.
źródło: Życie Warszawy, 21 lutego 2008
– Na razie komunikaty głosowe testowane będą w autobusach nowych linii – 201 i 204 – zapowiada Igor Krajnow, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego. – Na tych trasach jeździć będą nowe autobusy z systemem informacji głosowej – dodaje.
Przy wyborze lektora czytającego nazwy kolejnych przystanków i inne informacje, ZTM korzystał z usług banku dźwięków i głosów RPM. – Zaproponowaliśmy kilkanaście znanych głosów, m.in. Janusza Szydłowskiego i Ksawerego Jasieńskiego (który czyta już komunikaty w metrze – przyp. red.). Knapik jednak spodobał sie najbardziej – mówi Konrad Ganzke z RPM.
Krajnow jest zdania, że wybrany lektor nadawał sie przede wszystkim ze względu na doskonałą barwę głosu, popularność i rozpoznawalność. – Dodatkowo Knapik jest wykładowcą na Wydziale Transportu Politechniki Warszawskiej. To było sympatycznym akcentem łączącym go z autobusami – śmieje sie rzecznik ZTM.
Nagrywanie komunikatów rozpoczęło się w połowie grudnia. Tomasz Knapik przeczytał ok. 1700 nazw przystanków, a także kilka dodatkowych wiadomości, m.in. informujących o zbliżającym się parkingu P&R.
Póki co głos Knapika usłyszą tylko pasażerowie podróżujący przez Bemowo i Białołękę. Krajnow ma jednak nadzieję, że z czasem informacje zostaną wprowadzone na wszystkich liniach autobusowych, w tramwajach i pociągach SKM. – Do tego trzeba jednak czasu. Musimy wymienić tabor na taki, który bedzie posiadał system informacji głosowej – mówi.
źródło: Życie Warszawy, 21 lutego 2008
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Ze Świnoujścia do Niemiec pociągiem
Według planów zamieszczonych na oficjalnej stronie internetowej Usedomer Bäder Bahn podróż ze Świnoujścia do Stralsundu zajmie około 2 godzin i 40 minut.
Kończą się prace przy przedłużeniu torów niemieckich kolei do Świnoujścia, znany jest też już rozkład jazdy. 10 bezpośrednich połączeń ze Stralsundem, pierwszy pociąg o 4:18, ostatni, powrotny o 21:22.
Pociąg zatrzyma się na prawie 30 stacjach, m.in. w Zinnowitz, Wolgaście i Greifswaldzie. - Pierwszy pociąg przyjedzie do Świnoujścia za kilka tygodni - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta. - Testy wagonu wypadły pozytywnie. Pierwsi goście będą mogli skorzystać z kolejki w okresie Świąt Wielkanocnych.
Na razie ceny biletów nie są znane. Wiadomo natomiast, że w pociągach dojeżdżających do Świnoujścia będą ważne bilety weekendowe oraz obowiązujące na terenie Meklemburgii.
za: Sławomir Orlik, Gazeta Wyborcza Szczecin, 19 lutego 2008
z komentarzy: [...] mamy pierwszą linię kolejową wybudowaną nie przez PKP....[...]
[...] zwrotnica plus trzy semafory są sterowane z niemieckiej nastawni na terenie Niemiec.[...]
[...]sygnalizacja po stronie Polskiej jest typu Niemieckiego[...]
Kończą się prace przy przedłużeniu torów niemieckich kolei do Świnoujścia, znany jest też już rozkład jazdy. 10 bezpośrednich połączeń ze Stralsundem, pierwszy pociąg o 4:18, ostatni, powrotny o 21:22.
Pociąg zatrzyma się na prawie 30 stacjach, m.in. w Zinnowitz, Wolgaście i Greifswaldzie. - Pierwszy pociąg przyjedzie do Świnoujścia za kilka tygodni - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta. - Testy wagonu wypadły pozytywnie. Pierwsi goście będą mogli skorzystać z kolejki w okresie Świąt Wielkanocnych.
Na razie ceny biletów nie są znane. Wiadomo natomiast, że w pociągach dojeżdżających do Świnoujścia będą ważne bilety weekendowe oraz obowiązujące na terenie Meklemburgii.
za: Sławomir Orlik, Gazeta Wyborcza Szczecin, 19 lutego 2008
z komentarzy: [...] mamy pierwszą linię kolejową wybudowaną nie przez PKP....[...]
[...] zwrotnica plus trzy semafory są sterowane z niemieckiej nastawni na terenie Niemiec.[...]
[...]sygnalizacja po stronie Polskiej jest typu Niemieckiego[...]
-
- Posty: 1691
- Rejestracja: 16 kwie 2006, 11:24
- Lokalizacja: tt@ptmkz.pl
- Kontakt:
Kolei nie stać na 166 zł miesięcznie
Na płockim dworcu PKP/PKS nie działa ani jeden zegar, a na peronie zamilkły megafony zawiadamiające o przyjazdach i odjazdach pociągów. Powód? Nikt nie chce wziąć na siebie kosztów utrzymania tych urządzeń - 166 zł na miesiąc!
- Przez płocki dworzec dziennie przetacza się kilkanaście składów pasażerskich, ale od kilku tygodni nie ma na nim ani jednego działającego zegara! "Zwracam się do Kolei Mazowieckich i PKP - zróbcie coś" - napisał do nas w mailu czytelnik.
I faktycznie, od początku stycznia wszystkie urządzenia zostały wyłączone - wskazówki na tarczach zawieszonych na froncie budynku i po stronie peronów stoją w miejscu. Zegary są przekreślone czarnym flamastrem i taśmą klejącą. W środku budynku nad kasami straszy za to pokaźnych rozmiarów plama po zdjętym zegarze.
Milczą też megafony.
Obsługą zegarów i megafonów na dworcach zajmuje się Telekomunikacja Kolejowa, jedna ze spółek PKP. To na jej polecenie urządzenia zostały wyłączone. - Nikt nie chciał tego utrzymywać, więc nie mieliśmy wyboru - tłumaczą nam w administracji płockiego dworca.
Całej sytuacji nie rozumieją w PKS Płock, który z dworca odprawia dziesiątki autobusów dziennie. - Rozmawialiśmy o tym z administratorem, bo interweniowali u nas pasażerowie - przyznaje Tomasz Laskowski, kierownik płockiego PKS. - Niestety, jesteśmy tylko dzierżawcą i nic nie możemy zrobić. To wewnętrzna sprawa spółek kolejowych - dodaje.
PKS jest w o tyle komfortowej sytuacji, że ma swoje własne megafony, przez które informuje podróżnych o aktualnych połączeniach.
O sprawę spytaliśmy w centrali spółki Telekomunikacja Kolejowa. Okazuje się, że zabrakło chętnych do przejęcia kosztów utrzymania zegarów i megafonów. Do października płaciło za nie PKP Przewozy Regionalne, które do grudnia obsługiwało wyruszającego z Płocka do Poznania pospiesznego "Koziołka". Kiedy PKP PR zrezygnowały z tego połączenia, wymówiły też umowę na utrzymywanie urządzeń. - Poczekaliśmy do końca roku i na początku stycznia wyłączyliśmy wszystko - mówi Paweł Śledziejowski z Telekomunikacji Kolejowej.
Od grudnia wszystkie pociągi zatrzymujące się na płockim dworcu są w gestii Kolei Mazowieckich. Władze tej spółki stwierdziły jednak, że nie są zainteresowane płaceniem za zegary. Jakie to koszty? - Ostatnia umowa z Przewozami Regionalnymi opiewała na 166 zł miesięcznie - mówi Śledziejowski.
źródło: Mariusz Piotrowski, Gazeta Wyborcza, Płock, 19 lutego 2008
- Przez płocki dworzec dziennie przetacza się kilkanaście składów pasażerskich, ale od kilku tygodni nie ma na nim ani jednego działającego zegara! "Zwracam się do Kolei Mazowieckich i PKP - zróbcie coś" - napisał do nas w mailu czytelnik.
I faktycznie, od początku stycznia wszystkie urządzenia zostały wyłączone - wskazówki na tarczach zawieszonych na froncie budynku i po stronie peronów stoją w miejscu. Zegary są przekreślone czarnym flamastrem i taśmą klejącą. W środku budynku nad kasami straszy za to pokaźnych rozmiarów plama po zdjętym zegarze.
Milczą też megafony.
Obsługą zegarów i megafonów na dworcach zajmuje się Telekomunikacja Kolejowa, jedna ze spółek PKP. To na jej polecenie urządzenia zostały wyłączone. - Nikt nie chciał tego utrzymywać, więc nie mieliśmy wyboru - tłumaczą nam w administracji płockiego dworca.
Całej sytuacji nie rozumieją w PKS Płock, który z dworca odprawia dziesiątki autobusów dziennie. - Rozmawialiśmy o tym z administratorem, bo interweniowali u nas pasażerowie - przyznaje Tomasz Laskowski, kierownik płockiego PKS. - Niestety, jesteśmy tylko dzierżawcą i nic nie możemy zrobić. To wewnętrzna sprawa spółek kolejowych - dodaje.
PKS jest w o tyle komfortowej sytuacji, że ma swoje własne megafony, przez które informuje podróżnych o aktualnych połączeniach.
O sprawę spytaliśmy w centrali spółki Telekomunikacja Kolejowa. Okazuje się, że zabrakło chętnych do przejęcia kosztów utrzymania zegarów i megafonów. Do października płaciło za nie PKP Przewozy Regionalne, które do grudnia obsługiwało wyruszającego z Płocka do Poznania pospiesznego "Koziołka". Kiedy PKP PR zrezygnowały z tego połączenia, wymówiły też umowę na utrzymywanie urządzeń. - Poczekaliśmy do końca roku i na początku stycznia wyłączyliśmy wszystko - mówi Paweł Śledziejowski z Telekomunikacji Kolejowej.
Od grudnia wszystkie pociągi zatrzymujące się na płockim dworcu są w gestii Kolei Mazowieckich. Władze tej spółki stwierdziły jednak, że nie są zainteresowane płaceniem za zegary. Jakie to koszty? - Ostatnia umowa z Przewozami Regionalnymi opiewała na 166 zł miesięcznie - mówi Śledziejowski.
źródło: Mariusz Piotrowski, Gazeta Wyborcza, Płock, 19 lutego 2008
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości