
Jak widać sam mechanizm jest dziecinnie prosty. Przeciętny 5-cio latek składa taki z zamkniętami oczami. Jedyna trudność jak może to dla niektórych wystapić to sterownik.
Układ obsługuje silnik krokowy poprzez wysyłanie ciągu sygnałów sterujących w odpowieniej kolejności. Po wcisnięciu przycisku na skrzynce modułu włącza się sygnalizacja świetlna z rogatkach. Po około 2 sekundach rogatki zaczynają powoli opadać, aż ta naprzeciw budki drużnika nie opadnie na podpórkę.

Podpórka (co widać na fotce) składa się z dwóch pomalowanych na szaro drutów, z zeskrobanymi końcówkami. Do tych drutów od spodu przylutowane są 2 przewody, a podpórka działa jak przyciski. Gdy rogatka opada, powoduje zestyk pomiędzy dwoma odgiętymi częściami podpórek, a układ wyłącza silnik. Po następnym naciśnięciu przycisku rogatki podnoszą się prze około 9 sekund (do pionu) z tym, że czas został dobrany eksperymentalnie.
Silnik krokowy wstawiłem z prostego powodu. Łatwo można zapanować nad sposobem w jaki pracuje, a przede wszystkim jest cichy, ledwo go słychać.
O tym też już pisałem. Tak, semafor jest źle zamontowany, ale nie przejmuję się tym bo i tak wymienie go na świetlny. (Mam nadzieję że jeszcze przed SosnowcemSemafor na jednej fotce wydawał mi sie jakiś taki niski. Na tej poniżej widać, że jego podstawa jest wiele niżej niż torowisko

Chyba tyle...
