W swym doskonałym twierdzeniu pan Lewiński zapomniał tylko o jednym "drobnym" założeniu. Masa towarowa przechodząca przez stacje typu "Pruszcz Gdański" w dużym procencie składa się z towarów generowanych na lub przeznaczonych do stacji leżących na liniach typu "Lipusz - Bytów"miki pisze:Użył również argumentu, moim zdaniem decydującego - przez stację Pruszcz Gdański dziennie przechodzi więcej towarów niż planowany maksymalny roczny przewóz z Lipusza do Bytowa.

Teraz do Bytowa trafił transport 24 wagonów z miałem ze Śląska. Zanim wagony znalazły się na "nierentownej" linii Lipusz - Bytów przejechały całą Polskę (no chyba że do Lipusza dotarły samolotem...). Odcinek 24 kilometrów Bytów - Lipusz to jakies 5% drogi tego składu. Licząc na skórty, PLK zbiła kasę za dostęp do infrastruktury dla tego pociągu w 95% na liniach magistralnych! Gdyby Lipusz - Bytów była zamknięta, to pociąg ów by nie pojechał wogóle, i kasa na magistralnych by nie wpadła. No ale PKP/PLK nie bierze tego pod uwagę, i liczy swoją super rentowność na linich głównych i ogromną masę towarową na stacji Pruszcz Gdański. Niech Pan Lewiński "zaora" wszystkie lokalki, zobaczymy co mu w tym Pruszczu zostanie wówaczas...
Bardzo mnie ciekawi, czy kalkulując rentowność linii lokalnych PKP/PLK bierze pod uwagę spadek dochodów na liniach magistralnych, po których w momencie zamknięcia "lokalki" nie pojedzie towar tam przeznaczony? Bo zakładam się, że nie.
Zdaję sobie sprawę, że dla PKP/PLK najbardziej dochodowe są przewozy masowe po liniach magistralnych od stacji węzłowej A do stacji węzłowej B. Tylko że w 99% przypadków stacja węzłowa A i B nie jest generatorem ładunków ani finalnym odbiorcą! Na te stacje właśnie spływają towary z linii lokalnych...
Krótko mówiąc, działa to dokładnie jak rzeka - a nawet największa rzeka po odcięciu drobnych jej dopływów uschnie...
Jeszcze kilka uwag do artykułu w DB. Niestety pan redaktor się nie popisał, i ostro pomieszał fakty:
Ad.1. Pierwszy pociąg od 3 lat, a nie 12 !artykuł z DB pisze: 1) Przeszywający wiatr nie przeszkodził w hucznym powitaniu pierwszego od 12 lat pociągu, który wjechał na bytowski dworzec.
2) W końcu po raz pierwszy od 1995 roku transport kolejowy został wznowiony.
3) Ostatni pociąg przejechał przez Bytów nie 12, ale 10 lat temu. Było to w czasie pielgrzymki Papieża do Pelplina.
4) Tomasz Czabański, dyrektor oddziału Gospodarki Nieruchomościami PKP, potwierdza, że nie tylko pociągi towarowe, ale i osobowe będą dojeżdżały do Bytowa.
5) W 1991 roku zawieszono przewozy towarowe do Korzybia, a w 1997 roku - linie osobowe.
6) W 1993 roku po raz ostatni pociąg osobowy przyjechał z Lipusza. Kolej towarową na tym odcinku zawieszono w 1995 roku, po tym, jak pociąg wykoleił się z powodu fatalnego stanu technicznego trakcji.
Ad.2. Po raz pierwszy od 2004 roku.
Ad.3. W kategorii pociąg pasażerski (bo chyba tak tu trzeba rozumieć) to ostatni był SN61-183 w 2002, przejechał całą Korzybie - Bytów - Lipusz
Ad.4. Facet z PKP Nieruchomości napewo jest decyzyjny w tej sprawie i powinien zabierać głos... ROTFL!
Ad.5. Ruch osobowy do Korzybia zawieszono 1 sierpnia 1991, a ostatni towarowy do Korzybia odjechał 31 października 1997.
Ad.6. Wykolejenie było 18 kwietnia 2004. Od tamtej pory dopiero towarowe przestały docierać do Bytowa definitywnie.
W temacie przywrócenia ruchu do Bytowa polecam wątek: http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek ... id=9351984
Pozdrawiam
SM42-1135