Geuss who's back ...
Taka historia.
Będąc u naszych sąsiadów na zaproszenie Klausa przede wszystkim na Spiel w zeszłym roku i kilka razy wcześniej w Berlinie i Bremie zdobyłem doświadczenie niekoniecznie takie praktyczne modelarskie, ale bardziej "około" modelarskie (później wrócę do tematu) Będąc z nim w Poznaniu na targach u kilku jego znajomych w wawie, co oczywiście nie są żadnym głównym odnośnikiem do kondycji Polskiego kolejnictwa modelarskiego stwierdził, że mamy bardzo utalentowanych modelarzy(danielloko), takich nie koniecznie bogatych, robiących jedną makietę 30 lat i takich, którzy kasy mają dużo, ale robią potworki plastikowe nie mając w ogóle talentu (Borówiec). Klaus chwalił projekt makieta city, znana pewnie wszystkim(wrócę do tego)
Czemu o tym piszę ...Bo kocham to co robię i nie mam studni pieniędzy. I chce się podzielić z wami moimi przemyśleniami i już pewnym doświadczeniem.
Robiąc makietę HANSESTAD miałem 1 rok do jej ukończenia. Ze względu na przeprowadzkę musiałem sprzedać. Na forach niemieckich kilka osób proponowało odkupienie i przekonywali mnie, że bez problemu uda mi się ją sprzedać, (niestety w przeciwieństwie do mnie i kolegów z PL niektórzy dopingowali, za co dziękuję) pod warunkiem transportu. Nie byłem w stanie sprostać temu zadaniu. Sprzedałem w Polsce bez większych problemów. UWAGA mimo, że to TTka. minęło kilka mc i pieniądze ze sprzedaży chciałem zainwestować w nowy projekt. I tu historia z Klausem i ciągłym kontaktem z ludźmi z tt-board.de Pojechałem na zaproszenie do Bremy na zakupy. Klaus wraz z czterema kolegami kupował towaru za 20 tys.euro a ja się podłączyłem do zamówienia jak mała myszka. Kupiłem dużo więcej towaru niż jakbym kupował w PL. Panowie robią makiety osiedli, kolejek itp. i później sprzedają do gablotek w firmach, galeriach handlowych, niektóre wystawiają do oglądania, żeby nabrały "Fam'u" później sprzedają i tak już długi czas. Z stąd chwalenie przez nich projektu makieta city, która jest formą zarobienia na makiecie. To pierwszy! chyba na taką skalę proceder w PL.
Do czego zmierzam...
Nie musimy płacić za to hobby, przynajmniej taki jest obecnie mój cel. Obecnie nie ograniczam się do jednej skali. Zobaczyłem to u innych, można i u nas. W H0 to oczywiste, ale i w TT również, dlatego na tym forum postanowiłem podzielić się przemyśleniami. Każdy robi makiety w własnym celu i we własnych możliwościach, to oczywiste. To bardzo drogie hobby. Byłem pewny, że koledzy za granicą to nie wiadomo jak bogato żyją, że stać ich na 20 m2 makiet w domach, przekonałem się, że wielu z nich żyje bardzo podobnie jak w Pl. tylko niektórzy talent, pracę obracają w pieniądz.I mają swoje prywatne sklepy modelarskie, jak ja to nazwałem.Powiecie, że tam więcej zarabiają, ok, ale to nie zawsze tak wygląda. Ameryki nie odkryłem, ale myślę, że to najlepsza chwila żeby na modelarstwie zarobić. Przekonało mnie trochę szersze spojrzenia na całość modelartwo-hobby. To że sprzedałem na początku makietę nie chcąc jej sprzedawać

dostając za nią pieniądze za materiał, który włożyłem w budowę. Później trochę rozumu do głowy

wyjazdy, rozmowy. Dalej robiąc dwa moduły pod przyszłego klienta, Wykorzystując loga firm na makiecie. Najlepsze jest to, że ta instytucja nie wiedziała o tym, że to kupi, ja nie wiedziałem, czy jej to sprzedam. Ale koniec końców sprzedałem. Dostałem pieniądze za materiał i co najważniejsze za pracę. Chciałem się podzielić z wami tą historią, żeby za kilka ,albo kilkanaście lat zrobić makietę w naszej skali nie wydając na nią złotówki i żeby ten post był potwierdzeniem początku

Jak macie pytania, albo chcecie się czegoś dowiedzieć o czym nie napisałem piszcie. Pozdrawiam was wszystkich
I jeszcze prośba do osoby co kupiła ode mnie makietę, żeby dała znać na pw.