Ranger pisze:Prawda jest taka, że polskie lokomotywy i wagonu nie są łatwe do wykonania i producenci wielkoseryjnie boleśnie się o tym przekonują.
Rozpadające się pantografy, czy problemy z pokonywaniem normalnych, fabrycznych rozjazdów na makiecie to fuszerka nie mającą nic wspólnego z tym, czy to model PKP, czy nie. Twój zestaw powinien upiękrzać model (np. oferować delikatniejsze niektóre detale), a nie korygować niechlujstwo producenta. Rumun jest sześcioosiowy (więc trudniej mu pokonać łuki, bo wózek dłuższy). Po co mi lok, który nie potrafi przyzwoicie poruszać się po makiecie? W takiej sytuacji wolę model bez napędu, postawię sobie na torze, niech robi klimat, ale niech kosztuje 200 zł, nie 600, skoro nie mogę go używać jako lokomotywy, bo wypada z torów co drugi rozjazd. Ja absolutnie kibicuję MTB, ale pewne rzeczy producent MUSI zapewnić, np. swobodne, bezkolizyjne poruszanie się pojazdu po torach (chyba, że to model gablotowy, tylko po co wtedy płacić ok. 400 zł za napęd?).
fred3rg pisze:Teraz od nas zależy co MTB zrobi w przyszłości.
Jak się obrazimy i nie kupimy, to Rumun pewnie w cale się nie pojawi.
Jeśli mają formy i przygotowaną bazę technologiczną to myślę, że się pojawi, bo przecież nie wywalą tylu pieniędzy do kosza, tylko dlatego że się obrazili. W biznesie nie ma miejsca na tego typu sentymenty. Ja naprawdę nie mam jakichś absurdalnych wymagań co do jakości, ale model ma przypominać oryginał (zarówno Czech, jak i Rumun przypominają), ma być estetyczny (prosto naniesione napisy, paski, brak śladów po kleju, smarze itp.), ma nie gubić detali podczas normalnej eksploatacji i ma normalnie, prawidłowo jeździć po makiecie (z prawidłowo ułożonym torowiskiem). Niech mi producent to zapewni, to na pewno będę jego klientem (jeśli oczywiście będzie mnie na to stać). Czy to tak wiele?