Pierwsze wrażenie - Ol49-100 jak zwykle pięknie przygotowana, pocztowy zarezerwowany jako "salonka" dla zaproszonych gości, wagon 2 klasy, oraz pół Bipy (dwa człony, sprowadzone z Wrocławia, pięknie odremontowane).
Na peronie okazało się, że podobnie jak my do Rybnika postanowiło się wybrać kilkaset osób... na szczęście kilka osób nie mających ze sobą aparatów foto zostało zapakowanych do Bipy jako "miejscotrzymacze"

Ilość ludzi chętnych do skorzystania z przejazdu chyba zaskoczyła organizatorów... Około południa, na 10 minut przed planowanym odjazdem, podjęto decyzję o doczepieniu dodatkowego wagonu, aby choć trochę rozładować tłok w składzie. Za bipę trafiła bezprzedziałowa 2 klasa (fotele lotnicze, z przedziałem do przewozu rowerów i drzwiami odskokowo - przesuwnymi). Faktycznie, zrobiło się ciut luźniej. Wszystko to spowodowało 20 minut "pleców" już w Katowicach.
Dalsza podróż upłynęła w tempie mocno spacerowym. Praktycznie na wszystkich przewidzianych przystankach na skład czekały tłumy chętnych do zabrania się do Rybnika. Niestety, tylko nielicznym udawało sie wcisnąć do wagonów...
Przed samym Rybnikiem (już za semaforem wjazdowym) zafundowano nam kilkumninutowy postój. Jak się okazało, po to by równolegle na stację wjechały dwa składy - katowicki z Olką i czechowcki z teerą.
Oba składy stanęły przy 2 peronie rybnickiego dworca. W składzie katowickim nastąpiła wymiana pasażerów - część (w tym i my) wysiadła w Rybniku, część została, dosiadła się część oczekujących na peronie i przybyłych składem z czechowic. Skład z Olką był nabity jeszcze bardziej niż do tej pory. Szczerze współczuliśmy tym którzy zdecydowali się jechać dalej

Składy były miodne, poza nieszczęsnym Ty2, na dymnicy którego zawisła wielka tarcza "150 lat kolei w Rybniku"
Na miejscu, po ewakuowaniu się z peronu (co samo w sobie zajęło parę ładnych minut ze względu na tłumy), dotarliśmy przed dworzec, gdzie rozstawiły się stragany, garkuchnie i scena na której występował zespół folklorystyczny. Po spotkaniu z kolejnymi znajomymi i zregenerowaniu nadwątlonych sił grochówką, służbową cześcią przejścia podziemnego dotarliśmy na plac przy lokomotywowni Rybnik.
Na torach przy placu ustawiono (dostępne do zwiedzania) ET40, ET41, ET42, ET22, ET21, EP03, EN57-2002, SM31, SM42 i ST44. Do wszystkich lokomotyw można było wejść, usiąść w fotelu mechanika, przejść wzdłuż przedziału maszynowego itd. Klakson w "trumience" pracował prawie cały czas

Dodatkowo otwarto do zwiedzania dla wszystkich hale lokomotywowni w Rybniku.
Podsumowując - impreza bardzo udana. Gdyby nie niemiłosierny ścisk w pociągach specjalnych, to naprawdę nie byłoby się do czego doczepić. Szkoda też, że organizatorzy nie zapewniali transportu powrotnego dla uczestników (ale za to powrotne planowce miały obłożenie powyżej 100%

Trochę zdjęć z imprezy umieściłem tutaj
PS. Książka o której pisze Krzystof była dostępna na jednym ze stoisk przed dworcem w Rybniku. Piękne wydanie, na pierwszy rzut oka zawartość interesująca. Cena znośna - 60 zł.