Ja tylko dla formalności napiszę, że sTTandard dopuszcza także drugą, nieco uproszczoną wersję magistrali, zawierającą dyndające się na końcach wtyczki. Wariant tego rozwiązania opisał właśnie ArturSch. Jednak ta uproszczona wersja ma pewne wady.
Przykładowo, jeżeli budowniczy sąsiedniego modułu użył kiepskiej jakości (czyli najtańszych) gniazd/wtyczek, to istnieje ryzyko, że te gniazdka/wtyczki nie będą do siebie nawzajem pasować, powodując np. przerwy w zasilaniu. W takiej sytuacji wersja z wymiennymi przedłużkami jest lepsza, gdyż umożliwia dobranie w danym miejscu takiej przedłużki, która będzie akurat pasowała. A nawet jeśli nic nie będzie pasowało, to z reguły każde gniazdo ma taką nakrętkę, przy pomocy której można połączyć moduły zwykłym kabelkiem bez żadnych wtyczek.
Poza tym, dyndające się kabelki mogą przysparzać pewnych problemów w transporcie. Ja przykładowo jeżdżę ze swoimi modułami pociągami i autobusami (nie mam samochodu) i w ogóle nie dopuszczam takiego rozwiązania, w którym coś mi się dynda pod modułem. Dzięki temu, pomimo hardkorowych warunków, w jakich przewożone są moje moduły, jeszcze nic mi się nie pourywało lub uszkodziło.
