Dostałem dzisiaj odpowiedz niestety odmowną,
właściciel pomysłu nie chce aby zdjęcia jego domu wędrowały po necie.
Makieta wisząca.
Moderator: mod-Makieta
- womo
- Posty: 2500
- Rejestracja: 19 maja 2008, 13:53
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
- womo
- Posty: 2500
- Rejestracja: 19 maja 2008, 13:53
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Makieta wisząca.
Niestety nie mam
Ale już zadzwoniłem, zobaczymy.

Ale już zadzwoniłem, zobaczymy.
- wlodar
- Posty: 1222
- Rejestracja: 11 kwie 2006, 17:52
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Makieta wisząca.



Czy masz jakieś fotki?
- womo
- Posty: 2500
- Rejestracja: 19 maja 2008, 13:53
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Makieta wisząca.
Co człowiek to pomysł
jednak najwygodniej jest teraz jak stoi sobie na własnych nogach
Wlodar w zeszłym roku miałem okazję obejrzeć to o czym mówisz w N
Wzdłuż całego holu około 7 m jest pawlacz o szerokości około 45 cm, obrazki są we wnękach, na ścianie dwie pary drzwi. I opadła mi szczeka
Po naciśnięciu guzik nagle zaczyna opadać dno tego pawlacza a tam 6 modułów w trakcie budowy, nic sie nie przesuwa itp. pełna wygoda (podobno domownicy klną bo jedne drzwi są do łazienki
) Żadnych linek i bloczków !
Okazało sie, że w ścinie są 4 podnośniki wzorowane na podnośnikach stosowanych w warsztatach samochodowych tzw łapach. facet popatrzył, pokombinował, a że akurat wykańczał dom i ściany działowe są z gipsu w jedna wstawił miniaturki podnośników. Maskownice wykonał z pasów bezpieczeństwa na które coś tam nakleił i nie ma szpar poprzecznych. Całość opuszcza na około 1m tak aby wygodnie przy tym usiąść.
Moment opuszczania dla nieświadomych niczego ludzi to magia
Tak, że co człowiek to pomysł.

jednak najwygodniej jest teraz jak stoi sobie na własnych nogach

Wlodar w zeszłym roku miałem okazję obejrzeć to o czym mówisz w N
Wzdłuż całego holu około 7 m jest pawlacz o szerokości około 45 cm, obrazki są we wnękach, na ścianie dwie pary drzwi. I opadła mi szczeka

Po naciśnięciu guzik nagle zaczyna opadać dno tego pawlacza a tam 6 modułów w trakcie budowy, nic sie nie przesuwa itp. pełna wygoda (podobno domownicy klną bo jedne drzwi są do łazienki

Okazało sie, że w ścinie są 4 podnośniki wzorowane na podnośnikach stosowanych w warsztatach samochodowych tzw łapach. facet popatrzył, pokombinował, a że akurat wykańczał dom i ściany działowe są z gipsu w jedna wstawił miniaturki podnośników. Maskownice wykonał z pasów bezpieczeństwa na które coś tam nakleił i nie ma szpar poprzecznych. Całość opuszcza na około 1m tak aby wygodnie przy tym usiąść.
Moment opuszczania dla nieświadomych niczego ludzi to magia

Tak, że co człowiek to pomysł.
- gbbsoft
- Moderator
- Posty: 2027
- Rejestracja: 08 kwie 2006, 23:40
- Lokalizacja: Warszawa-Bemowo
- Kontakt:
Re: Makieta wisząca.
Ciągle mam...wlodar pisze:Chyba GGBSoft też miał takie rozwiązanie, jeśli się nie mylę.

Ostatnio zmieniony 22 sty 2009, 09:42 przez gbbsoft, łącznie zmieniany 1 raz.
- mencin
- Posty: 210
- Rejestracja: 12 lis 2007, 14:11
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Makieta wisząca.
Rok temu sam zastanawiałem się nad powieszeniem makiety pod sufitem i opuszczaniu jej na czas zabawy, ale potem sobie przypomniałem, że sufit mam podwieszany, wykonany z plyty g-k, więc raczej nie dałby rady jej udźwignąć. Innym pomysłem jest składanie jej jak pryczy w więzieniu: jedna krawędź na zawiasach przymocowana do ściany za pośrednictwem półeczki o szerkości najwyższego obiektu na makiecie, druga krawędź unoszona do pionu. Oczywiście wszystko musi być przymocowane do makiety, nie ma mowy o zostawianiu taboru i całość będzie jeszcze odstawać od ściany na odległość szerokości półki z zawiasami, więc raczej odpadają makiety górzyste.
- wlodar
- Posty: 1222
- Rejestracja: 11 kwie 2006, 17:52
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Makieta wisząca.
Ciekawy pomysł
Chyba GGBSoft też miał takie rozwiązanie, jeśli się nie mylę. Osobiście wolę jednak model amerykański, czyli stosunkowo wąskie moduły wkomponowane w ściany. Po pierwsze prowadząc linię wzdłuż ścian pokoju można uzyskać całkiem realistyczne ukształtowanie linii (nie tortowe -że się tak wyrażę), poza tym taka makieta wcale nie musi zajmować dużo miejsca -wystarczy że będzie odstawać od ścian na 30 cm. No i od razu może być gotowa do zabawy, a czas przeznaczony na budowę systemu bloczków i linek można przeznaczyć na kształtowanie terenu, lub budowę taboru.
Ale nie zmienia to faktu, że rozwiązanie jest ciekawe.

Ale nie zmienia to faktu, że rozwiązanie jest ciekawe.

- womo
- Posty: 2500
- Rejestracja: 19 maja 2008, 13:53
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Makieta wisząca.
Korzystając z długich zimowych wieczorów, i chwili czasu
Moja propozycja- makieta wisząca. Chociaż pomysł ze stołami tez mi sie podoba.
Z czasów kiedy moja makieta sufitowała, znalazłem tylko 2 zdjęcia, reszta się gdzieś zapodziała na płytach, niestety nie wiem gdzie ( ach te aparaty cyfrowe)
Wymiar makiety 180 na 120 cm. Makieta była opuszczana na 2 stołki które służyły za nogi.
do powieszenia użyłem:
-wyciągarki ręcznej do 500 kg kupionej na allegro
- kołków rozporowych z hakiem
- 8 bloczków (muszą być bez możliwości obracania się)
- linki stalowej 5 mm
- 4 kawałków rurki o dł 25cm

-czerwony- liny pod spodem.
-zielony -miejsce mocowania.
-żółty -rurka.
-niebieski- lina zabezpieczającą.
Wyciągarkę umieściłem przy oknie, tak aby korba znalazła sie nad wnęką okienną, korbę skróciłem o parę cm tak aby nie dotykała okna i można było nią normalnie obracać ( potem używałem wkrętarki
) lina z hakiem wylądowała w aucie.
Nad wyciągarka umieściłem kątownik z 4 otworami aby lina nawijała sie równomiernie
( brak kątownika powoduje, że nagle możemy mieć jeden koniec makiety wyżej a drugi duuużo niżej) Następnie w suficie nad wyciągarką, obok siebie umieściłem 4 haki z bloczkami
( umieściłem to wszystko za zasłoną wiec nie było tego widać, ale za to słychać było żonę jak wieszała firanki
).
Na makiecie odmierzyłem po 20 cm od krawędź i poprzykręcałem kawałki kątownika z otworem, wymierzyłem na suficie wszystkie wymiary i następne 4 dziury i haki z bloczkami. Line podzieliłem na 2 części, skrzyżowałem ją na środku pod makietą i przymocowałem ją tam za pomocą kawałka blaszki i 4 wkrętów, tak aby sie nie ruszała, następnie przez kątowniki na bloczki, które wyregulowałem tak żeby " patrzyły" na siebie i zamocowałem do wyciągarki. Po pewnym czasie dodałem 4 rurki na linki, dzięki czemu wyszedł mi dystans 30 cm od sufitu. Użyłem linki w osłonie PCV , i skończyło sie tak, że po 3 miesiącach musiałem cała osłonę zerwać bo zaczęła sie rwać i zatykała bloczki. Dorobiłem dwie liny które zaczepiałem pod makieta gdy ta była w górze i dla pewności blokada ze śruby w wyciągarkę ( spaść nie powinna ale wierze w złośliwość rzeczy martwych
). Niestety najwięcej roboty jest z wypoziomowaniem makiety i przymocowaniem linek do wyciągarki.
Mam nadzieję, że da sie to jakoś zrozumieć
Minusem jest to, że podczas podnoszenia wagoniki stojące na bocznicy jeżdżą ( usłyszałem to dopiero jak zostawiłem pierwszego Tilliga ). Trzeba zakryć dół bo inaczej jak makieta jest w górze to wszystkie kable, napędy, itp widać. Niestety ale obniżenie pokoju o 30 cm to dużo, u mnie zostało 2 metry, wrażenie głupie dopóki człowiek sie nie przyzwyczai. Dobrze, że użytkownik pokoju miał wtedy niecały metr to mu nie przeszkadzało. Trzeba też przewidzieć wagę makiety i zastosować odpowiednia linę, ja nie miałem zamiaru przekroczyć 100 kg ( makieta + główny zawiadowca gdyby na nią wszedł )
Plusem natomiast jest to, że nie trzeba wkładać w pudełka i wykładać z pudełek taboru
( teraz trzeba, bo sie coś rozmnożył ) jak widać budowy trwały. Jazda po torach przymocowanych do makiety nie ma porównania z zabawą na bettungsach czy torach modelowych rozkładanych na podłodze.
Makieta wisiała ponad rok, przez ten czas nic sie nie odkleiło ani nie popsuło mimo że była w ruchu prawie codziennie.
Może komuś sie przyda.
Pozdrawiam.

Moja propozycja- makieta wisząca. Chociaż pomysł ze stołami tez mi sie podoba.
Z czasów kiedy moja makieta sufitowała, znalazłem tylko 2 zdjęcia, reszta się gdzieś zapodziała na płytach, niestety nie wiem gdzie ( ach te aparaty cyfrowe)

Wymiar makiety 180 na 120 cm. Makieta była opuszczana na 2 stołki które służyły za nogi.
do powieszenia użyłem:
-wyciągarki ręcznej do 500 kg kupionej na allegro
- kołków rozporowych z hakiem
- 8 bloczków (muszą być bez możliwości obracania się)
- linki stalowej 5 mm
- 4 kawałków rurki o dł 25cm

-czerwony- liny pod spodem.
-zielony -miejsce mocowania.
-żółty -rurka.
-niebieski- lina zabezpieczającą.
Wyciągarkę umieściłem przy oknie, tak aby korba znalazła sie nad wnęką okienną, korbę skróciłem o parę cm tak aby nie dotykała okna i można było nią normalnie obracać ( potem używałem wkrętarki

Nad wyciągarka umieściłem kątownik z 4 otworami aby lina nawijała sie równomiernie
( brak kątownika powoduje, że nagle możemy mieć jeden koniec makiety wyżej a drugi duuużo niżej) Następnie w suficie nad wyciągarką, obok siebie umieściłem 4 haki z bloczkami
( umieściłem to wszystko za zasłoną wiec nie było tego widać, ale za to słychać było żonę jak wieszała firanki

Na makiecie odmierzyłem po 20 cm od krawędź i poprzykręcałem kawałki kątownika z otworem, wymierzyłem na suficie wszystkie wymiary i następne 4 dziury i haki z bloczkami. Line podzieliłem na 2 części, skrzyżowałem ją na środku pod makietą i przymocowałem ją tam za pomocą kawałka blaszki i 4 wkrętów, tak aby sie nie ruszała, następnie przez kątowniki na bloczki, które wyregulowałem tak żeby " patrzyły" na siebie i zamocowałem do wyciągarki. Po pewnym czasie dodałem 4 rurki na linki, dzięki czemu wyszedł mi dystans 30 cm od sufitu. Użyłem linki w osłonie PCV , i skończyło sie tak, że po 3 miesiącach musiałem cała osłonę zerwać bo zaczęła sie rwać i zatykała bloczki. Dorobiłem dwie liny które zaczepiałem pod makieta gdy ta była w górze i dla pewności blokada ze śruby w wyciągarkę ( spaść nie powinna ale wierze w złośliwość rzeczy martwych

Mam nadzieję, że da sie to jakoś zrozumieć

Minusem jest to, że podczas podnoszenia wagoniki stojące na bocznicy jeżdżą ( usłyszałem to dopiero jak zostawiłem pierwszego Tilliga ). Trzeba zakryć dół bo inaczej jak makieta jest w górze to wszystkie kable, napędy, itp widać. Niestety ale obniżenie pokoju o 30 cm to dużo, u mnie zostało 2 metry, wrażenie głupie dopóki człowiek sie nie przyzwyczai. Dobrze, że użytkownik pokoju miał wtedy niecały metr to mu nie przeszkadzało. Trzeba też przewidzieć wagę makiety i zastosować odpowiednia linę, ja nie miałem zamiaru przekroczyć 100 kg ( makieta + główny zawiadowca gdyby na nią wszedł )
Plusem natomiast jest to, że nie trzeba wkładać w pudełka i wykładać z pudełek taboru
( teraz trzeba, bo sie coś rozmnożył ) jak widać budowy trwały. Jazda po torach przymocowanych do makiety nie ma porównania z zabawą na bettungsach czy torach modelowych rozkładanych na podłodze.
Makieta wisiała ponad rok, przez ten czas nic sie nie odkleiło ani nie popsuło mimo że była w ruchu prawie codziennie.
Może komuś sie przyda.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 20 sty 2009, 11:31 przez womo, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości