Witam
Zrobiłem testowo tłuczeń na torze według instukcji:
http://www.forum.martel.pl/dload.php?action=file&id=3
Najpierw przykleiłem tor do podłoża, później odczekałem dzień i zacząłem wypełniać wikolem prześwity między podkładami (w środku i na zewnątrz) za pomocą wykałaczki (robota mozolna)
po dniu wikol wysechł i ładnie sie skurczył - w te miejsca nałożyłem tak samo wikol tylko rozcieńczony.
Ostatecznie na naniesiony wikol posypałem piasek przesiany przez sito...
ubiłem trochę ręką i sprzątnąłem delikatnie pędzlem...
a efekt jest taki:
Czy to jest dobrze wykonane?? (sposób wydaje mi się, że jak najbardziej odpowiedni )
tylko kwestia tego piasku - czy to dobre rozwiązanie??
Mi wydaje się, że całkiem niezłe bo jak patrze na ceny gotowych tłuczni, które można kupić w paczuszkach za bagatela 14zł to mi się wydaje, że to trochę przesada (przynajmniej w przypadku sporej makiety - moduł ok)
Co Wy o tym sądzicie??
Mogę ten sposób wykonania śmiało zaadoptować do swojej makiety??
Tłuczeń... czyli problem z techniką
Moderator: mod-Porady i techniki modelarskie
- STAMiNA
- Posty: 45
- Rejestracja: 02 lip 2006, 21:16
- Lokalizacja: Dęblin, Warszawa
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Ostatnio zmieniony 05 maja 2015, 13:59 przez STAMiNA, łącznie zmieniany 1 raz.
STTM
-
- Posty: 3295
- Rejestracja: 13 kwie 2006, 19:34
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Z powodu niejednolitej konsystencji kleju (kupiony w grudniu prawdopodobnie był przemrożony) wnoszę poprawkę do opisanej przeze mnie konsystencji kleju. Ostatnio kupiony rozcieńczyłem niewielką ilością wody 10:1. Powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Bez rozcieńczania, szuter można sypać natychmiast po nałożeniu kleju. Ale najlepiej sprawdzić to na kawałku np. bocznicy.
Ostatnio zmieniony 21 paź 2006, 02:24 przez Kilkujadek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Bujager
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 kwie 2006, 23:45
- Lokalizacja: Zebrzydowice
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
A ja powiem, że o ile pierwsze moje zamówienie to była tragedia (miesiąc czekania), to o tyle ostatnim razem zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony, ponieważ przesyłka dotarła do mnie już po ok. tygodniu od złożenia zamówienia.Grzegorz TT pisze: Wada - dlugi czas oczekiwania na przesylki z ModelMania Sprzedawco!!!! Popraw się!!!
Prawdopodobnie sprzedawany szuter to zabarwiony korund o określonej granulacji stosowany w tarczach szlifierskich.
Co do szutru Auhagena - mimo, że jest delikatnie przeskalowany podoba mi się jego kolor i kształt. Po wykończeniu opakowania szutru Auhagena, spróbuje z Polakiem
-
- Posty: 3295
- Rejestracja: 13 kwie 2006, 19:34
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Jako podklad pod TTorowisko polecam korek modelarski o grubości 3 mm (kork@kork.pl)
Klei się go doskonale na klej montażowy - ja użylem firmy BISON "MONTAGE KIT". Nie zalecam wikolu. Wymaga sporego docisku i schnie godzinami.TTory oczywiście TILLIGA można kleić na tani klej polimerowy do styropianu firmy ŚNIEŻKA. Ten klej ma o wiele więcej zastosowań . O mojej metodzie ukladania szutru już pisalem. Jego nadmiar zbiera się odkurzaczem do czystego woreczka - polecam wklady papierowe do odkurzacza. Oczywiście zebraną zawartość można stosować wielokrotnie. Bardzo ciekawym szutrem jest wyrób o nr 63 830 firmy Auhagen. Posiada niejednolity kolor dzięki czemu można uzyskać bardzo realistyczne TTorowisko.Ma jeszcze jedną zaletę - jest tani - http://www.modelmania.com.pl/product_in ... ts_id=9145
Wada - dlugi czas oczekiwania na przesylki z ModelMania Sprzedawco!!!! Popraw się!!!
Prawdopodobnie sprzedawany szuter to zabarwiony korund o określonej granulacji stosowany w tarczach szlifierskich.
TTrzymajcie sie!!
Grzegorz TT
Klei się go doskonale na klej montażowy - ja użylem firmy BISON "MONTAGE KIT". Nie zalecam wikolu. Wymaga sporego docisku i schnie godzinami.TTory oczywiście TILLIGA można kleić na tani klej polimerowy do styropianu firmy ŚNIEŻKA. Ten klej ma o wiele więcej zastosowań . O mojej metodzie ukladania szutru już pisalem. Jego nadmiar zbiera się odkurzaczem do czystego woreczka - polecam wklady papierowe do odkurzacza. Oczywiście zebraną zawartość można stosować wielokrotnie. Bardzo ciekawym szutrem jest wyrób o nr 63 830 firmy Auhagen. Posiada niejednolity kolor dzięki czemu można uzyskać bardzo realistyczne TTorowisko.Ma jeszcze jedną zaletę - jest tani - http://www.modelmania.com.pl/product_in ... ts_id=9145
Wada - dlugi czas oczekiwania na przesylki z ModelMania Sprzedawco!!!! Popraw się!!!
Prawdopodobnie sprzedawany szuter to zabarwiony korund o określonej granulacji stosowany w tarczach szlifierskich.
TTrzymajcie sie!!
Grzegorz TT
Ostatnio zmieniony 16 paź 2006, 05:43 przez Kilkujadek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Hi,
Witam Cię serdecznie na Forum TT Grzegorzu!
Zapraszam do czynnego udziału w życiu forum.
Witam Cię serdecznie na Forum TT Grzegorzu!
Zapraszam do czynnego udziału w życiu forum.
Przetestujemy...Mam inny sposób.
-
- Posty: 3295
- Rejestracja: 13 kwie 2006, 19:34
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Jest to technika bardzo uproszczona i przebarwiająca szuter firmy Auhagen.
Mam inny sposób. Potrzebny jest do tego klej do drewna firmy Pattex, strzykawka 10ml. igla nr2. Wikol daje gorsze rezultaty. Klej rozrabiamy z wodą 1:1. Iglę dla wygody skracamy do 1 cm. Nabieramy klej zostawiając tochę powietrza. Smarujemy torowisko do wysokości 1/3 podkladów i po kilku minutach posypujemy szutrem. Jeżeli coś przesiąka - zmniejszamy ilość kleju lub czekamy nieco dlużej z posypywaniem szutrem. Strzykawkę trzymamy w naczyniu z wodą żeby klej nie zasechl w igle. Jest to metoda pośrednia między opisaną wyżej a metodą "pana Leszka" opisywaną na Forum Modelarstwa Kolejowego.
Mam inny sposób. Potrzebny jest do tego klej do drewna firmy Pattex, strzykawka 10ml. igla nr2. Wikol daje gorsze rezultaty. Klej rozrabiamy z wodą 1:1. Iglę dla wygody skracamy do 1 cm. Nabieramy klej zostawiając tochę powietrza. Smarujemy torowisko do wysokości 1/3 podkladów i po kilku minutach posypujemy szutrem. Jeżeli coś przesiąka - zmniejszamy ilość kleju lub czekamy nieco dlużej z posypywaniem szutrem. Strzykawkę trzymamy w naczyniu z wodą żeby klej nie zasechl w igle. Jest to metoda pośrednia między opisaną wyżej a metodą "pana Leszka" opisywaną na Forum Modelarstwa Kolejowego.
- T_Domagalski
- Moderator
- Posty: 1902
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 22:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
drlukasz:
Jak już tak sobie gdybacie - klej polimerowy - praktycznie brak skurczu - metoda "klej w tor" i to bardzo ostrożnie, żeby klej nie wypływał na podkłady. Poza tym trzeba sprawdzić wcześniej, czy podkłady przypadkiem nie reagują z klejem.
Na upartego to na świeżo położony klej można by wysypać tłuczeń i mieć od razu zaszutrowany tor.
Nie używam tej metody, ale z powodzeniem na swoim torcie użył jej mój znajomy. Po kilku latach nie widać efektów niekorzystnych (zapadanie się itp.).
T_Domagalski:
A to ciekawe, bo ja zauważyłem w przypadku kleju polimerowego własnie bardzo duży skurcz.
Chyba, ze mówimy o innym kleju - ja miałem do czynienia z takim klasycznym, rozcieńczalnym denaturatem. Dodatkowo, w związku z użyciem alkoholu jako rozpuszczalnika, klej dośc szybko pokrywał się podsuszoną warstwą (jak korzuchem) i nic do niego juz potem nie chciało się przyklejać.
Generalnie używam klej polimerowy do szybkiego i niekoniecznie precyzyjnego łączenia dużych elementów na makiecie, np. większych kawałków styropianu, z których będe później kształtowałl otoczenie.
Natomiast do precyzyjniejszych rzeczy, wymagających dłuższego czasu na "obróbkę" jednak używam nieśmiertelnego Wikolu.
miki:
Bez wdawania się w szczegóły, teorie klejenia i polimeryzacji.....tylko wikol a raczej któryś z "klejów typu wikol" wybrany experymentalnie. Taki, który daje bezbarwną spoinę, bo są i takie badziewia, które dają białawą a wręcz białą. w dodatku poniżej temperatury ok 10 st Celsjusza wszystkie dadzą białą jak mleko.
Ja robię tak - na ułożony tor nakładam mnóstwo wikolu fabrycznej gęstości, starając się nie upaprać szyn i podkłądów ale i nie przejmując się zbytnio tym faktem. I tu obalimy mit, że wikol ciężko się usuwa - usuwa się łatwo ale właściwym narzędziem i WE WŁAŚCIWEJ CHWILI. W momencie gdy już wiąże, ale jeszcze nie w całej objętości (pomińmy przyczyny) - czyli wytwarza na powierzchni "błonę" bierzemy w rękę mikroszlifierkę z dobrą, mosiężną(koniecznie mosiężną) szczoteczką obrotową i jedziemy po podkładach, szynach itp. Usuwa się w tempie 100 m/min. Potem gdy klej się skurczy trochę dokładniej wlewamy między podkłady rzadszy *, sypiemy szuter i po chwili zsypujemy nadmiar. To co zostało, jest mniej lub bardziej związane klejem, czekamy więc na odpowiedni moment - gdy jest nie do końca zaschnięty i powtarzamy cyrk z mikroszlifierką. Problem jest z głowy, ale jeżeli damy wikolowi zaschnąć, rysy na podkładach i seryjnie niszczone szczoteczki gwarantowane. Potem już tylko uzupełnić wybłyszczenia w malowaniu szyn/ewentualnie malowaćm jak nie malowane. Ja robie tym drugim sposobem Pactrą
* tu dobrze sprawdza się zestaw duża strzykawka+gadżet zwany sondą do żywienia przez nos. To cienka, ale nie za cienka, elastyczna rurka, być może do nabycia w aptekach (ja ogołociłem szpital przy okazji urodzin córy). Rzadki wikol leje się z tego idealnie a i rura wymiarowo świetnie pasuje.
Jak już tak sobie gdybacie - klej polimerowy - praktycznie brak skurczu - metoda "klej w tor" i to bardzo ostrożnie, żeby klej nie wypływał na podkłady. Poza tym trzeba sprawdzić wcześniej, czy podkłady przypadkiem nie reagują z klejem.
Na upartego to na świeżo położony klej można by wysypać tłuczeń i mieć od razu zaszutrowany tor.
Nie używam tej metody, ale z powodzeniem na swoim torcie użył jej mój znajomy. Po kilku latach nie widać efektów niekorzystnych (zapadanie się itp.).
T_Domagalski:
A to ciekawe, bo ja zauważyłem w przypadku kleju polimerowego własnie bardzo duży skurcz.
Chyba, ze mówimy o innym kleju - ja miałem do czynienia z takim klasycznym, rozcieńczalnym denaturatem. Dodatkowo, w związku z użyciem alkoholu jako rozpuszczalnika, klej dośc szybko pokrywał się podsuszoną warstwą (jak korzuchem) i nic do niego juz potem nie chciało się przyklejać.
Generalnie używam klej polimerowy do szybkiego i niekoniecznie precyzyjnego łączenia dużych elementów na makiecie, np. większych kawałków styropianu, z których będe później kształtowałl otoczenie.
Natomiast do precyzyjniejszych rzeczy, wymagających dłuższego czasu na "obróbkę" jednak używam nieśmiertelnego Wikolu.
miki:
Bez wdawania się w szczegóły, teorie klejenia i polimeryzacji.....tylko wikol a raczej któryś z "klejów typu wikol" wybrany experymentalnie. Taki, który daje bezbarwną spoinę, bo są i takie badziewia, które dają białawą a wręcz białą. w dodatku poniżej temperatury ok 10 st Celsjusza wszystkie dadzą białą jak mleko.
Ja robię tak - na ułożony tor nakładam mnóstwo wikolu fabrycznej gęstości, starając się nie upaprać szyn i podkłądów ale i nie przejmując się zbytnio tym faktem. I tu obalimy mit, że wikol ciężko się usuwa - usuwa się łatwo ale właściwym narzędziem i WE WŁAŚCIWEJ CHWILI. W momencie gdy już wiąże, ale jeszcze nie w całej objętości (pomińmy przyczyny) - czyli wytwarza na powierzchni "błonę" bierzemy w rękę mikroszlifierkę z dobrą, mosiężną(koniecznie mosiężną) szczoteczką obrotową i jedziemy po podkładach, szynach itp. Usuwa się w tempie 100 m/min. Potem gdy klej się skurczy trochę dokładniej wlewamy między podkłady rzadszy *, sypiemy szuter i po chwili zsypujemy nadmiar. To co zostało, jest mniej lub bardziej związane klejem, czekamy więc na odpowiedni moment - gdy jest nie do końca zaschnięty i powtarzamy cyrk z mikroszlifierką. Problem jest z głowy, ale jeżeli damy wikolowi zaschnąć, rysy na podkładach i seryjnie niszczone szczoteczki gwarantowane. Potem już tylko uzupełnić wybłyszczenia w malowaniu szyn/ewentualnie malowaćm jak nie malowane. Ja robie tym drugim sposobem Pactrą
* tu dobrze sprawdza się zestaw duża strzykawka+gadżet zwany sondą do żywienia przez nos. To cienka, ale nie za cienka, elastyczna rurka, być może do nabycia w aptekach (ja ogołociłem szpital przy okazji urodzin córy). Rzadki wikol leje się z tego idealnie a i rura wymiarowo świetnie pasuje.
- T_Domagalski
- Moderator
- Posty: 1902
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 22:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tłuczeń... czyli problem z techniką
Cobrix:
No i świąteczny nastrój szlag trafił Smile Właśnie skończyłem wydłubywać z torów wczoraj klejony szuterek - benedyktyńska praca.
Niby zrobiłem już parę metrów torów i z niektórych kawałków jestem zadowolony ale zawsze szutrowanie to wielka niewiadoma. Uda się czy nie. Znalazłem wątek Artura w którym opisuje swoją technikę i wypróbowałem dość rzadki wikol. No i zrobiła się, że tak powiem kupa. Wszystko zawalone szutrem, który opadając powyciskał klej i generalnie zlepilo się wszystko do wszystkiego, ledwo szyny było widać :-(
Wyskubałem to wszystko i robię jeszcze raz tym razem daje jak zwykle gęsty wikol - ledwo wychodzi przez igłę i zasypię jeszcze raz.
Macie jakiś złoty przepis na sukces? Jak to kleić, żeby było OK.
ArturSwider:
Nie wiem, który wątek czytałeś ale pisałem gdzieś, że najpierw kładziemy pierwszą warstwę wikolu taką dość sporą pod samą krawędź okienek i odstawiamy na 1 dzień do wyschnięcia. Wikol ma to do siebie, że jak wysycha to się kurczy.
Na drugi dzień kładziemy następną warstwę wikolu ale tym razem właśnie tą rzadszą i na to sypiemy szuter ale NIE UGNIATAMY od razu tylko czekamy z 8 minut aż klej lekko przesnchnie i dopiero potem ugniatamy. Jeżeli ugniatałeś od razu to faktycznie mogł Ci się zrobić syf na torach gdyż wikol wypływał Ci pewnie na podkłady...
DBv:
A ja robię z szutrem porządek w następujący sposób.
Zasypuję ułożony tor szuterkiem na sucho, układam, usuwam, tam gdzie go za dużo itp. Jak wszystko już ładnie wygląda spryskuję delikatnie wodą z rozpylacza. Zaraz po tym przecieram same główki szyn, bo jak za długo kontakt z woda maja to coś z nimi niedobrego sie dzieje... Jak już szuter woda przesiąknie zakraplam sowicie roztworem wodnym wikolu. Efekt końcowy bardzo dobry, nic nie odpada, a kleju nigdzie nie widać. Raz tylko kupiłem jakiś badziewiasty wikol (więc lepiej wcześniej wypróbowac) co pozostawiał lekki połysk, ale w pozostałych 95% wszystko przebiegało bezproblemowo.
Whosho:
dokladnie, najpierw szuter a na to klej. Jaki kto ma, tez robiłem rozwodnionym wikolem, a teraz działam klejem do szutru Polak'a - bardzo dobrze się klei i szybko wsiąka w szuter - nasyp jest gotowy po 5 - 6 godzinach schnięcia.
No i świąteczny nastrój szlag trafił Smile Właśnie skończyłem wydłubywać z torów wczoraj klejony szuterek - benedyktyńska praca.
Niby zrobiłem już parę metrów torów i z niektórych kawałków jestem zadowolony ale zawsze szutrowanie to wielka niewiadoma. Uda się czy nie. Znalazłem wątek Artura w którym opisuje swoją technikę i wypróbowałem dość rzadki wikol. No i zrobiła się, że tak powiem kupa. Wszystko zawalone szutrem, który opadając powyciskał klej i generalnie zlepilo się wszystko do wszystkiego, ledwo szyny było widać :-(
Wyskubałem to wszystko i robię jeszcze raz tym razem daje jak zwykle gęsty wikol - ledwo wychodzi przez igłę i zasypię jeszcze raz.
Macie jakiś złoty przepis na sukces? Jak to kleić, żeby było OK.
ArturSwider:
Nie wiem, który wątek czytałeś ale pisałem gdzieś, że najpierw kładziemy pierwszą warstwę wikolu taką dość sporą pod samą krawędź okienek i odstawiamy na 1 dzień do wyschnięcia. Wikol ma to do siebie, że jak wysycha to się kurczy.
Na drugi dzień kładziemy następną warstwę wikolu ale tym razem właśnie tą rzadszą i na to sypiemy szuter ale NIE UGNIATAMY od razu tylko czekamy z 8 minut aż klej lekko przesnchnie i dopiero potem ugniatamy. Jeżeli ugniatałeś od razu to faktycznie mogł Ci się zrobić syf na torach gdyż wikol wypływał Ci pewnie na podkłady...
DBv:
A ja robię z szutrem porządek w następujący sposób.
Zasypuję ułożony tor szuterkiem na sucho, układam, usuwam, tam gdzie go za dużo itp. Jak wszystko już ładnie wygląda spryskuję delikatnie wodą z rozpylacza. Zaraz po tym przecieram same główki szyn, bo jak za długo kontakt z woda maja to coś z nimi niedobrego sie dzieje... Jak już szuter woda przesiąknie zakraplam sowicie roztworem wodnym wikolu. Efekt końcowy bardzo dobry, nic nie odpada, a kleju nigdzie nie widać. Raz tylko kupiłem jakiś badziewiasty wikol (więc lepiej wcześniej wypróbowac) co pozostawiał lekki połysk, ale w pozostałych 95% wszystko przebiegało bezproblemowo.
Whosho:
dokladnie, najpierw szuter a na to klej. Jaki kto ma, tez robiłem rozwodnionym wikolem, a teraz działam klejem do szutru Polak'a - bardzo dobrze się klei i szybko wsiąka w szuter - nasyp jest gotowy po 5 - 6 godzinach schnięcia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości