Tłuczeń... czyli problem z techniką
Moderator: mod-Porady i techniki modelarskie
-
- Posty: 3295
- Rejestracja: 13 kwie 2006, 19:34
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Tylko czy ktoś widział nasyp zrobiony z piasku kwarcowego?
Ciechanowska wąskotorówka poruszała się na nasypach z "copopadło". Copopadło znajdziesz na starym nasypie 500m od domu.
Ciechanowska wąskotorówka poruszała się na nasypach z "copopadło". Copopadło znajdziesz na starym nasypie 500m od domu.
- biker
- Posty: 411
- Rejestracja: 18 lut 2008, 16:20
- Lokalizacja: Wieliczka
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Bardzo drobny piasek jest w porcelanowych bezpiecznikach topikowych i bezpiecznikach mocy (BM), przeważnie jest biały.
- Niejeden+
- Posty: 305
- Rejestracja: 06 mar 2010, 15:41
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Witam
Z moich doświadczeń wynika, że przesiany piasek powinien być bardzo drobnej frakcji (sita dostępne w ogólnej sprzedaży niestety posiadają za duże oczka) i do tego przepłukany dużą ilością wody dla pozbycia się iłów. Jeżeli nie zdobędziesz drobnego sita, użyj metody poszukiwaczy złota.
Pozdrawiam
Z moich doświadczeń wynika, że przesiany piasek powinien być bardzo drobnej frakcji (sita dostępne w ogólnej sprzedaży niestety posiadają za duże oczka) i do tego przepłukany dużą ilością wody dla pozbycia się iłów. Jeżeli nie zdobędziesz drobnego sita, użyj metody poszukiwaczy złota.
Pozdrawiam
- KamilW
- Posty: 1076
- Rejestracja: 20 kwie 2006, 19:24
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
http://www.modelmania.com.pl/product_in ... CosCsid%3E
Może spróbujesz czegoś takiego?
Może spróbujesz czegoś takiego?
- Kaczor
- Posty: 682
- Rejestracja: 26 wrz 2010, 15:36
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Odkopuję temat Robie sobie testy balastowania wąskich torów gdzie jak wiadomo najczęściej stosowano żwir lub pospółkę. Niestety prawdziwy przesiany piasek po zalaniu klejem nie wygląda za specjalnie do tego bardzo ciężko go wstępnie ułożyć w pryzmę. Po zastosowaniu sposobu "najpierw klej potem piach" wygląda to jeszcze gorzej... Może jest jakaś komercyjny produkt udający żwir albo jakiś patent na nomen-omen bardzo sypką podsypkę?
-
- Posty: 3295
- Rejestracja: 13 kwie 2006, 19:34
- Lokalizacja: Ciechanów
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Tylko przeskalowany tłuczeń nie wymaga wstępnego spryskania.
Zamiast kombinować ze ściskiem stolarskim, wystarczy do strzykawki zassać nieco powietrza i założyć igłę.
Zamiast kombinować ze ściskiem stolarskim, wystarczy do strzykawki zassać nieco powietrza i założyć igłę.
- PiotrT
- Posty: 387
- Rejestracja: 07 mar 2012, 09:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Ja po próbach jednak nie spryskuje. Kapie na suchy tłuczeń w proporcjach 1:3 + kilka kropel ludwika. Może to też kwestia producenta tłucznia jak się zachowuje i jak przyjmuje klej.
Co do mojego rozwiązania to zgodzę się że nie jest najwygodniejsze ale działa i już nie trzeb poprawiać jak się przez przypadek mocniej nacisnęło i tłuczeń się wypłukał.
Szuflady dziś już pewnie wyschną to wrzucę fotki to będzie można porównać jak to wychodzi.
Co do mojego rozwiązania to zgodzę się że nie jest najwygodniejsze ale działa i już nie trzeb poprawiać jak się przez przypadek mocniej nacisnęło i tłuczeń się wypłukał.
Szuflady dziś już pewnie wyschną to wrzucę fotki to będzie można porównać jak to wychodzi.
-
- Posty: 155
- Rejestracja: 28 lut 2008, 21:19
- Lokalizacja: Kalisz
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Uważam że strzykawka jest mało precyzyjna jeśli chodzi o dawkowanie roztworu kleju, nawet przy takim zastosowaniu ścisków stolarskich - obawiam się że nie jest to zbyt wygodne w użytkowaniu.
Ja używam zwykłych plastikowych zakraplaczy do oczu , są bardzo wygodne w zastosowaniu. W naczyniu mam rozrobiony wikol, z którego nabieram do zakraplacza odpowiednią ilość roztworu i precyzyjnie dawkuje na szuter. Zakraplacz za jednym razem nie nabiera zbyt wielkiej ilości roztworu, ale idzie to naprawdę bardzo sprawnie. Przed zakraplaniem najlepiej jest spryskać szuter mgiełką wody.
Ja używam zwykłych plastikowych zakraplaczy do oczu , są bardzo wygodne w zastosowaniu. W naczyniu mam rozrobiony wikol, z którego nabieram do zakraplacza odpowiednią ilość roztworu i precyzyjnie dawkuje na szuter. Zakraplacz za jednym razem nie nabiera zbyt wielkiej ilości roztworu, ale idzie to naprawdę bardzo sprawnie. Przed zakraplaniem najlepiej jest spryskać szuter mgiełką wody.
- PiotrT
- Posty: 387
- Rejestracja: 07 mar 2012, 09:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Trochę stary wątek ale dodam coś na co wpadłem wczoraj przy zalewaniu tłucznia.
Robiłem to przy pomocy strzykawki i zdarzało się że się zacinała. Jak troszkę mocniej nacisnąłem to klops, wypłukiwało tłuczeń. Pewnie wiecie o co chodzi.
I nagle mnie olśniło
A myślę że jeszcze lepszy byłby zestaw od kroplówki bo tam można sterować przepływem. Wieszasz zbiornik z rozrobionym wikolem, a sterujesz przy zalewaniu tylko lekkim wężykiem. Pytanie tylko gdzie takie coś dostać?
Robiłem to przy pomocy strzykawki i zdarzało się że się zacinała. Jak troszkę mocniej nacisnąłem to klops, wypłukiwało tłuczeń. Pewnie wiecie o co chodzi.
I nagle mnie olśniło
A myślę że jeszcze lepszy byłby zestaw od kroplówki bo tam można sterować przepływem. Wieszasz zbiornik z rozrobionym wikolem, a sterujesz przy zalewaniu tylko lekkim wężykiem. Pytanie tylko gdzie takie coś dostać?
Ostatnio zmieniony 15 paź 2012, 09:36 przez PiotrT, łącznie zmieniany 1 raz.
- DBv
- Administrator
- Posty: 1942
- Rejestracja: 04 kwie 2006, 23:05
- Lokalizacja: Wałbrzych-Wrocław
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Wracając jeszcze do kleju firmy DRAGON - niestety zwłaszcza po ostatnim stosowaniu nastepujące uwagi:
- łączy słabo, trzeba było całą procedurę powtórzyć przy sporo większej proporcji kleju do wody,
- wprawdzie po ponownym zalaniu specjalnych odbarwień nie było a całość stworzyła bardzo mocną skorupę, ale - pozostał nieco "szklisty" nalot na tłuczniu, po prostu po wyschnięciu klej pozostawił po sobie taki ślad... Dało się zamaskować ale faktycznie z Dragonem będę ostrożny. Zawsze można go urzyć do klejenia drewna czy roślinności
- łączy słabo, trzeba było całą procedurę powtórzyć przy sporo większej proporcji kleju do wody,
- wprawdzie po ponownym zalaniu specjalnych odbarwień nie było a całość stworzyła bardzo mocną skorupę, ale - pozostał nieco "szklisty" nalot na tłuczniu, po prostu po wyschnięciu klej pozostawił po sobie taki ślad... Dało się zamaskować ale faktycznie z Dragonem będę ostrożny. Zawsze można go urzyć do klejenia drewna czy roślinności
-
- Posty: 176
- Rejestracja: 05 maja 2006, 08:05
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Próba szutrowania. Co sądzicie o tym? Może być? Zdjęcie w sztucznym świetle...
Szuter Polak TT, szary barwiony i mieszany z innymi Polak'ami... podkłady przemalowane.
Technika: Wstępne wypełnienie nie rozcieńczonym wikolem pomiędzy podkładami. Po wyschnięciu wikolu malowanie toru + ew. poprawki. Po wyschnięciu farby wypełnienie wikolem rozcieńczonym wodą (b. rzadkim) pomiędzy podkładami. Zasypanie sporą warstwą tłucznia całego toru. Po wyschnięciu zsypanie nadmiaru z segmentu.
Wstępne wypełnienie wikolem nie rozcieńczonym jest upierdliwe, ale szuter się oszczędza. Mniej go idzie pomiędzy podkłady.
Szuter Polak TT, szary barwiony i mieszany z innymi Polak'ami... podkłady przemalowane.
Technika: Wstępne wypełnienie nie rozcieńczonym wikolem pomiędzy podkładami. Po wyschnięciu wikolu malowanie toru + ew. poprawki. Po wyschnięciu farby wypełnienie wikolem rozcieńczonym wodą (b. rzadkim) pomiędzy podkładami. Zasypanie sporą warstwą tłucznia całego toru. Po wyschnięciu zsypanie nadmiaru z segmentu.
Wstępne wypełnienie wikolem nie rozcieńczonym jest upierdliwe, ale szuter się oszczędza. Mniej go idzie pomiędzy podkłady.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2011, 18:52 przez kolmod, łącznie zmieniany 9 razy.
-
- Posty: 201
- Rejestracja: 16 sie 2009, 02:40
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Niestety nie mam aerografu, ale jakoś przeboleje. Myślę, że nie jest źle zważywszy na to, że po tych torach będzie jeździć V/VI epoka. O malowaniu łubków myślałem w końcu tam można to zrobić pędzelkiem. Szyn malować nie będę - w końcu po coś oksydowane kupiłem. Jednak nasuwa mi się pewne pytanko dot. tych szyn - Główka szyn też jest oksydowana i wygląda jakby żaden pociąg po niej nie jeździł. Czy tak ma być, czy jest jakiś nieszkodliwy sposób, żeby nadać główkom połysk? Papier ścierny? A może pociągi same ten brąz wyjeżdżą?
Powyższe pytanie może nie dot. za bardzo tematu, ale męczy mnie i przy okazji postanowiłem je zadać, jeśli przeszkadza - proszę usunąć, stworzę odpowiedni temat.
Powyższe pytanie może nie dot. za bardzo tematu, ale męczy mnie i przy okazji postanowiłem je zadać, jeśli przeszkadza - proszę usunąć, stworzę odpowiedni temat.
- brovarek
- Posty: 869
- Rejestracja: 14 cze 2006, 14:06
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Co do koloru ,niestety polak ciemnieje, puder i malowanie zabrudzeń najlepiej aerografem przywróci efekt. Pamiętaj o rdzy przy szynach i "łubkach"
-
- Posty: 201
- Rejestracja: 16 sie 2009, 02:40
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
@GrzegorzTT
No troszeczkę było nie tak jak trzeba
Ale się poprawiłem, poszedłem na całość i tak jak radziłeś obficie opryskałem, nie oszczędzając również kleju (np. między podkłady - 3kropelki). Na wszelki wypadek dodałem również kropelkę płynu do zmywania, którą polecał jarkott. Oto efekty (oczywiście już odkurzone z resztek, chociaż na szczęście tym razem nie było co odkurzać ):
Myślę, że jest ok
@brovarek
Do formowania naprawdę się przykładałem, dlatego bałem się dać za dużo wody i kleju, żeby nic nie popsuć. Niestety obróciło się to przeciwko mnie. Informacja dla kolejnych śmiałków - nie ma co żałować!
Jeszcze jedna dosyć istotna sprawa, szuter po przyklejeniu tą metodą zmienia kolor, na co wypada zwracać uwagę przy jego wyborze. Ja chciałem mieć jasny, niestety wyszedł trochę ciemniejszy , chociaż tragedii nie ma:
z fleszem:
Zamiast wikolu używam Pattexa.
Pozdrawiam,
Łukasz
No troszeczkę było nie tak jak trzeba
Ale się poprawiłem, poszedłem na całość i tak jak radziłeś obficie opryskałem, nie oszczędzając również kleju (np. między podkłady - 3kropelki). Na wszelki wypadek dodałem również kropelkę płynu do zmywania, którą polecał jarkott. Oto efekty (oczywiście już odkurzone z resztek, chociaż na szczęście tym razem nie było co odkurzać ):
Myślę, że jest ok
@brovarek
Do formowania naprawdę się przykładałem, dlatego bałem się dać za dużo wody i kleju, żeby nic nie popsuć. Niestety obróciło się to przeciwko mnie. Informacja dla kolejnych śmiałków - nie ma co żałować!
Jeszcze jedna dosyć istotna sprawa, szuter po przyklejeniu tą metodą zmienia kolor, na co wypada zwracać uwagę przy jego wyborze. Ja chciałem mieć jasny, niestety wyszedł trochę ciemniejszy , chociaż tragedii nie ma:
z fleszem:
Zamiast wikolu używam Pattexa.
Pozdrawiam,
Łukasz
- brovarek
- Posty: 869
- Rejestracja: 14 cze 2006, 14:06
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Re: Szuter... czyli problem z techniką
Przez przypadek zakropiłem płynem do mycia szyb i zadziałało idealnie. Na to wodnisty wikol i całość trzyma. Nie zapominaj o dokładnym uformowaniu tłucznia wcześniej!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość