Makieta DBv - stacja Woernitz

Dyskusja, o naszych makietach, dioramach itd.

Moderator: mod-Makieta

Awatar użytkownika
DBv
Administrator
Posty: 1941
Rejestracja: 04 kwie 2006, 23:05
Lokalizacja: Wałbrzych-Wrocław
Kontakt:

Re: Makieta DBv - stacja Woernitz

Post autor: DBv »

Kilkujadek pisze:Mam nadzieję, że kiedyś wymienisz wyciory na świerki własnej produkcji. Nie pasują do reszty zieleni która żyje ;)
To chyba nie szybko nastąpi... Szczotki do butelek to kompromis. Kwestia dyskusyjna czy do zaakceptowania czy nie. Póki co to było jednak jedyne rozwiązanie, które pozwoliło (tak jeśli chodzi o finanse jak i czas) ten projekt doprowadzić do jako takiej całości. Wiem, modelarstwo to sztuka cierpliwości ale tu zwyciężył pragmatyzm :-) Tak jak wspomniałem - może kiedyś, zwłaszcza jeśli z wyciora dałoby się coś wycisnąć jeszcze...

Co do składowiska - co najwyżej pojawi się lampa, bo tego brakuje ale tu będzie trzeba podłączyć elektrykę do tej części makiety, Co do wagi i siatki, nie nie przewiduję. Zastanawiałem się nad wagą - zmieściłaby się ale widać byłoby, że jest to upchnięte. Siatki też nie przewiduję, w sumie i tak ten obiekt jak na swoją wielkość i lata jest za dobrze wyposażony... :-) Bardziej myślałem jakiegoś "DeTa" zorganizować...
Ostatnio zmieniony 12 sty 2014, 11:39 przez DBv, łącznie zmieniany 1 raz.
Kilkujadek
Posty: 3295
Rejestracja: 13 kwie 2006, 19:34
Lokalizacja: Ciechanów
Kontakt:

Re: Makieta DBv - stacja Woernitz

Post autor: Kilkujadek »

Aha... brakuje jeszcze do kompletu paru detali...
Wagi, oświetlenia i łapacza papieru/folii ? :mrgreen:
Mam nadzieję, że kiedyś wymienisz wyciory na świerki własnej produkcji. Nie pasują do reszty zieleni która żyje ;)
Ostatnio zmieniony 12 sty 2014, 11:38 przez Kilkujadek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
DBv
Administrator
Posty: 1941
Rejestracja: 04 kwie 2006, 23:05
Lokalizacja: Wałbrzych-Wrocław
Kontakt:

Makieta DBv - stacja Woernitz

Post autor: DBv »

WYBÓR TEMATYKI
Elektryczne jeżdżące kolejki towarzyszyły mi chyba od zawsze. Początkowo były to modele H0 firm PIKO z ówczesnego NRD i Mechanotechnika Izola ówczesnej Jugosławii (tak! to dzisiejsze Mehano!). Swoją drogą - oba kraje już nie istnieją - hobby pozostało... Problem z pozyskaniem materiału torowego tej skali (nigdy nie udało się wystać w kolejce do wałbrzyskich Centralnych Składnic Harcerskich rozjazdów w tej wielkości…) i szersza oferta TT (tak wtedy tu było!) spowodowały, że w drugiej połowie lat osiemdziesiątych miejsce zajęła właśnie ta wielkość modelarska. Oczywiście coś takiego jak zarząd czy epoka wtedy u mnie nie funkcjonowało, kupowało się to co było i co się podobało (z akcentem na to "co było"). Przełom gospodarczy to kryzys TT ale też i mnogość różnego rodzaju ofert nieznanych dotąd wytwórców (niestety tylko H0 i N) oraz różnych folderów, materiałów informacyjnych itp. To pozwoliło się zorientować jak to hobby może wyglądać i że jest coś takiego jak podział na epoki modelarskie.

Inwentaryzacja zgromadzonego taboru TT i jego klasyfikacja do poszczególnych zarządów i epok (wcześniej przecież nikt tego w katalogach tak dokładnie nie opisywał...) pokazały, że dominuje zarząd DR (co chyba było oczywiste) i epoka IV. To pozwoliło podjąć decyzję, że docelowo właśnie takie modele będą znajdować się głównym polu zainteresowań. Wprawdzie później wybór ten został jeszcze zawężony (z pewnymi oczywiście wyjątkami) do okresu około 1980, to z perspektywy czasu określić jednak mogę, że był to wybór dobry. Rejon ówczesnego NRD pod względem stosowanej techniki kolejowej, krajobrazu i ogólnie - kolejowego klimatu dość dobrze odpowiadał temu co z koleją ówcześnie mi się kojarzyło. Wybrany okres też oceniam dobrze, wszak był to czas kiedy na torach można było spotkać obok siebie zarówno trakcję parową jak i synonim nowoczesności - spalinową i elektryczną a obok przedwojennych często archaicznych konstrukcji wagonów pojawiały się już nowoczesne czteroosiowe pochodzące z wytwórni NRD, NRF czy Francji. Wybór ten ostatecznie ugruntował się około drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych.

GENEZA MAKIETY
Początki były proste - standardowa makieta BTTB, potem własna "płyta" podwieszana pod sufit. Potem przyszedł okres zwątpienia - początek lat 90-tych to nie był dobry okres dla TT. W sklepach powoli zanikały pozostałości magazynowe Centralnej Składnicy Harcerskiej, sporadycznie pojawiały się modele z nowej produkcji ale ich cena - znacząco odbiegała od dotychczasowych przyzwyczajeń a asortyment pod szyldem Zeuke BTTB (patrz katalog 1993) się skurczył... Obfitość H0 spowodowała po latach flirt również z tą wielkością co z perspektywy czasu wydaje się mimo wszystko pozytywne – dało dużą wiedzę, ogląd całego rynku i dostępnych możliwości. Przełom pojawił się około 1996 roku kiedy w moje ręce wpadł nowy katalog TILLIGa (bo pod takim szyldem występowała już firma). Okazało się, że TT o której słuch zaginął - żyje, co więcej - pojawiają się zupełnie nowe modele! Pomysł na makietę inspirowaną jednym ze schematów zamieszczonych w owym katalogu - powrócił. W tym czasie pierwsze swoje pozycje TT zaczął oferować dobrze już znany z H0 - Faller. Wydawało się, że przed TT świat staje otworem! Jakkolwiek zakupy Fallera okazały się jednym wielkim nieporozumieniem - koncepcja ponownej budowy jednak zaistniała. Układ makiety zamkniętej nie mógł jednak być zrealizowany z uwagi na brak miejsca, poza tym w międzyczasie pojawiło się coś co umożliwiało zupełną zmianę w podejściu do planowania układów torowych - w ręce wpadł pierwszy tor typu flex. Warto bowiem zaznaczyć, że pomimo obecności w katalogach TT torów "pilz", później w nieco zmienionej postaci kategoryzowanych jako "modelowe" (w odróżnieniu od "standardowych" tzw "rurek") nie były to artykuły dostępne (zakupy w internecie w owym czasie były dla mnie jeszcze swoistą abstrakcją). To spowodowało jednak, że wizja dowolnie kształtowanych, łagodnych łuków stała się realna. W połączeniu z ograniczonym miejscem - wybór padł na niewielkie moduły. Dziś należałoby użyć nazwy segment ale wtedy nie było to takie oczywiste (był to rok ca.1997-1998). Generalnie chodziło o to aby fragmenty można było łatwo rozmontować i przetransportować, ewentualnie zmienić układ poprzez np. wbudowanie nowych i dodawanie kolejnych. Między innymi dlatego każda z części posiadała otwory z każdej strony tak aby możliwe było przyłączenie dodatkowych modułów nie tylko szlakowych ależ również "cywilnych" z dodatkową, rozbudowaną scenerią. W takich oto okolicznościach rodziła się makieta stacji Woernitz.


MAKIETA poziom 0

Zastosowano dość wysoką, masywną ramę ponieważ do niej miały być bezpośrednio mocowane podpory, tło oraz okrywa z pleksi. Całość bazuje na torach modelowych Tillig i jest w pełni analogowa, w obrębie stacji łącznie jest 12 sekcji izolowanych elektrycznie + jedna sekcja izolowana wjazdowa. Sterowanie skoncentrowane jest w wysuwanej skrzyni sterowniczej pierwotnie bazującej na FZ2, obecie na TFi-2 Tilliga. Włączenie zasilania danej sekcji oraz sygnał dawany na semaforze sygnalizują podświetalne diody na schemacie układu stacji. Długość wszystkich 3 części to niecałe 5 metrów. Szerokość jest zmienna od ok. 42 centymetrów w rejonie stacji do niecałych 30cm na szlaku.

Pierwotnie część 1 funkcjonowała jako konstrukcja "samonośna" a towarzyszący jej moduł 2 zamocowany był na podporach mocowanych do ściany. Do ramy makiety zamocowano pleksi oraz ściankę tylną (biały HDF) z naklejonym tłem. W praktyce okazało się, że nie jest to rozwiązanie optymalne - całość nie jest specjalnie stabilna, praktycznie uniemożliwia wykorzystanie przestrzeni nad makietą oraz w znacznej mierze utrudnia korzystanie z przestrzeni pod makietą (nogi utrzymujące poszczególne fragmenty makiety). W efekcie w ubiegłym roku sposób mocowania i prezentacji makiety uległ zmianie (patrz szkic) umożliwiając wykończenie trzeciej - ostatniej części. Makieta została oświetlona listwą LED długości 5 metrów (światło białe ciepłe) czyli nieco więcej niż zajmuje makieta. Oświetlenie zamontowano nieco bliżej tylnej ściany tła makiety aby chociaż w minimalnej części zmniejszy cienie rzucane na tło. Przy wykonywaniu nowego tła zrezygnowano z oferowanych w handlu obrazów - całość pomalowano olejną farbą matową na odcień błękitu.

schemat układu poszczególnych fragmentów makiety
Obrazek

schemat zamontowania makiety (po modernizacji)
Obrazek

widok na środkową część makiety i centrum sterowania

Obrazek Obrazek

widok na całość makiety
Obrazek Obrazek Obrazek


Część 1 - stacja Woernitz
Początkowo makieta składała się z części oznaczonej na schemacie jako 1A i 1B. Są to pierwsze powstałe ok. 1998 roku fragmenty makiety.

Zabudowano głównie rozjazdy EW1 oraz jedną DKW. Jako wjazdowy wmontowałem EW3, który pojawił się w ofercie można powiedzieć w ostatniej chwili, tuż przed ostatecznym ukształtowaniem układu torowego. Inspiracją układu torowego była stacja Puck (z czasów kiedy była stacją końcową) ale ostatecznie podobieństwa trudno się doszukać...

Te dwa moduły stanowią stację końcową nazwaną Woernitz. Nazwa pochodzi od nieszczęsnego zestawu Fallera, który miał mieć zastosowanie jako budynek stacyjny. W praktyce zastosowanie znalazł jedynie magazyn a jako budynek udało się wykorzystać stary, zdekompletowany budynek dworca Altmittwaida z zestawu Mamos (Auhagen). Po uzupełnieniu braków, dorobieniu nowego dachu, w połączeniu z budynkiem magazynu z zestawu Fallera służy do dziś. Z pozostałego dostępnego ówcześnie asortymentu produktów seryjnych zastosowanie znalazł jeszcze żuraw wodny Auhagena. Co do wieży ciśnień i niewielkiej zastawni - nic satysfakcjonującego nie znalazłem i ostatecznie modele te powstały od podstaw. Nastawnia to głównie papier i karton, wieża ciśnień to tworzywo sztuczne (pozostałość jakiegoś starego zestawu montażowego) i gips. Gips to zresztą dość istotny element całej sekcji - z niego powstały krawędzie peronowe, elementy starego muru i zabudowań oraz niewielka "piwnica" do przechowywania olejów i innych materiałów potrzebnych do utrzymania szlaku. Wreszcie - z gipsowych płytek wykonano pokrycie jezdni, placu składowego i rampę. Faktura bruku powstała poprzez "wyrycie" ostrzem wzoru bezpośrednio w gipsie. Od początku założenie było takie, że makieta ma być nieprzeładowana elementami zabudowy i innej infrastruktury. Istotne wyzwanie stanowiła przy tym zieleń - zwłaszcza, że do dyspozycji miałem maty trawy Auhagena oraz matę z wysokim włosiem 6mm Busha (kupiona na wycieczce do sklepu w Goerlitz), jakieś podstawowe posypki i to w zasadzie wszystko. Parę rzeczy wygrzebałem gdzieś w terenie (jakieś gałązki, trochę mchu) a już w trakcie budowy pomocą okazało się wprowadzenie do oferty Fallera siateczek nośnych w kolorze ciemnej zieleni z których można było wykonać w miarę sensownie wyglądające drzewa. Już przy wykańczaniu makiety, zastosowanie znalazły podobne siateczki z asortymentu Nocha (Woodland Scenics). Wykorzystano tło z oferty firmy Auhagen (tło naklejone na płytę HDF).

Część 2 - sekcja wjazdowa
Po zakończeniu budowy stacji została ona rozbudowana o moduł wjazdowy z sygnalizatorem kształtowym zabezpieczającym wjazd na stację. Techniki budowy pozostały podobne jak w przypadku części 1. Fragment przedstawia wycinek szlaku od sygnalizatora wjazdowego do głowicy stacji. Zastosowano semafor kształtowy z oferty firmy Viessmann. Nie ma ty żadnych budynków a całość wypełnia zieleń niska i wysoka. Szacuję, że ta część powstała około 2003 roku.

Część 3 - łuk
Najnowszym a jednocześnie ostatnim fragmentem makiety jest sekcja obejmująca tor szlakowy wraz z 90st. łukiem. Jej geneza jest bardzo stara - idea powstała praktycznie zaraz po zakończeniu prac nad częścią 2 jednak realizacja możliwa była dopiero po wykonaniu nowego układu zamocowania i prezentacji makiety. Ta sekcja również zaprojektowana została przy założeniu "mniej znaczy więcej" tzn ograniczono obecność budynków, dróg itp. Praktycznie jedynie w tej części wykorzystałem w pełniejszym stopniu dostępne obecnie materiały do tworzenia zieleni (m.in. Heki, Noch, Polak).

Ponieważ budowa makiety to trochę teatr, który musi z jednej strony przekonać widza, że to co widzi jest prawdziwe a z drugiej strony - widza nie nudzić i zachęcić do dalszego oglądania, zdecydowałem się na dodanie do scenografii (trzymając się użytej terminologii) paru elementów charakterystycznych. Sprzyjał temu oczywiście fakt, że trochę powierzchni w tej części do zagospodarowania pozostało, co więcej - łuk torowy sprzyjał aby troszkę podkręcić u widza atmosferę tajemnicy ;-) Generalnie wszystkie dotychczasowe części opisywanej makiety (jak również innych budowanych segmentów) opierały się na zasadzie PRZÓD-TYŁ tzn, że jest front makiety oglądany przez widza oraz jej tył; w ślad za tym szła struktura zagospodarowania przestrzeni - przód odsłonięty, ułatwiający prezentację zasadniczych obiektów, stanowiący niejako nieingerujący dodatek oraz tył który często (chociaż nie zawsze!) pełnić musi również trudną ale i odpowiedzialną rolę zasłaniania tylnej krawędzi makiety i przejścia makieta-tło. Łuk 90st. w tej części makiety ma promień około 700mm. Nie jest to dużo i może nie stanowi takiego problemu jeżeli szlakiem mknie niewielki zespół spalinowy LVT, nieco gorzej wygląda już jednak sytuacja kiedy jest to skład wagonowy - zwłaszcza skomponowany z wagonów 4osiowych Reko czy tym bardziej standardu 26,4m (jest to wprawdzie szlak lokalny ale nie zamierzam się ograniczać przy stosowaniu taboru). Dlatego też zapadła decyzja aby ta część szlaku od frontu była nieco przysłonięta - zwłaszcza dotyczy to strefy przejścia, gdzie wagony przechodząc z toru prostego "łamią się" wchodząc w łuk. Myślę, że był to dobry wybór. Cały tor wchodzi w lekki przekop zakończony wiaduktem, wysoka roślinność nieco go przysłania - to jak się okazało budzi zainteresowanie wśród widzów a "złamany" skład jednocześnie tak bardzo nie jest eksponowany. Kwestią otwartą pozostało zagospodarowanie drugiej strony toru - jasne było, że teren będzie się wznosił aby możliwie wypełnić i przysłonić tylny fragment makiety. Jest wiadukt z drogą, pojawił się pomysł aby na leśnej polanie zabudować niewielkie pole kempingowe. Z tą koncepcją wygrał jednak pomysł aby było to... składowisko odpadów.

Temat mi bliski, bo związany jestem z branżą ochrony środowiska i takie obiekty dobrze znam. Założenie było takie, że będzie to niewielki obiekt zlokalizowany w byłym wyrobisku Po zewnętrznej stronie łuku torowego pozostały resztki krótkiego toru prowadzącego do dawnego pola eksploatacji ale to jedyna jego pozostałość; resztę przykrywa skarpa wielopoziomowego obiektu u którego podstawy zlokalizowany jest otwarty betonowy zbiornik na odcieki. Wjazd następuje z poziomu drogi która wiaduktem przechodzi nad torem. Oczywiście -całe składowisko jest pewnym kompromisem... jest to obiekt ogrodzony, z budynkiem gospodarczo-socjalnym, jest brodzik dezynfekcyjny oraz utwardzone place i drogi dojazdowe. Kwatera jest częściowo przykryta materiałem obojętnym (to ta część porośnięta kępami roślinności), w części jest to jednak złoże nieprzykryte o nieukształtowanej bryle. Oczywiście cały czas należy mieć na uwadze, że są to realia lat osiemdziesiątych - obecność brodzika dezynfekcyjnego i zbiornika na odcieki świadczy że jak na owe czasy jest to obiekt uporządkowany. Aha... brakuje jeszcze do kompletu paru detali - jakieś zmagazynowane na placu pojemniki no a gwiazdą byłaby zapewne śmieciarka Skoda 706 RTK BOBR... może kiedyś się skuszę...

Stan aktualny

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek ObrazekObrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Zdjęcia archiwalne (przed modernizacją)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek
Ostatnio zmieniony 12 sty 2014, 10:27 przez DBv, łącznie zmieniany 5 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Makieta”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości