bo jest ich na tyle dużo, że nawet jak kilku coś nie odpowiada, to zapamiętasz własnie ich.JarUs pisze:Po pierwsze: "widzowie kręcą nosem" - maja do tego prawo i nikt oprócz nich nie wie dlaczego.
ONI widzieli może inne makiety (nawet w gazecie) i chcieliby, żeby Twoja makieta była tak samo cukierkowo-przaśno-festyniarska. A słuszne teksty o tym, że "szlak kolejowy w rzeczywistości jest nudny", do nich nie trafiają.
Chodzi o zestaw modułów, które będą na tyle wykończone, żeby nie trzeba ich nazywać "płaską deską z trawą". Wiem, że modułów w TT jest sporo (więcej niż mamy w NJarUs pisze:Po trzecie: "może czasem trzeba robić selekcję na imprezy z publicznością" - kto to ma robić ? i ... czy na tym ma polegać popularyzacja TT-etki ?

I o takich widzów chodzi!JarUs pisze:Na koniec dodam, że byłem świadkiem rozmowy jednego z naszych kolegów z uroczą panią, która nie mogła wyjść z podziwu całości makiety.
W głowie jej się nie mieściło, że kilkanaście osób (uczestników imprezy) przywiozło swoje moduły zrobione w domu i tu w muzeum zostały poskładane w makietę i wszystko działa
Jak na pierwszy raz na pewno było OK.
Grunt, że został przetarty szlak do spoTTkań w Warszawie

Mam nadzieję
