ArturSchŁ pisze: 
Drugi: [...] Ciekawe czy kiedykolwiek tak się pojawiły na torze.
Była już na ten temat dyskusja. Odpowiedź brzmi - NIE.
Tzw. "fotolackierung" nakładano na tabor tylko i wyłącznie po to, żeby wykonać dobrą, tj. wyraźną i kontrastową jego fotografię, którą później dało się powielić przy użyciu niezbyt wtedy jeszcze zaawansowanych technik poligraficznych.
Fotografię taką wykonywał zwykle producent taboru w celach reklamowych (foldery, gazety), wykorzystując do tego celu egzemplarze będące jeszcze jego własnością. W chwili przekazania taboru zamawiającemu (czyli kiedy trafiał "na tory"), musiał być on już pomalowany w docelowe kolory, zgodnie z wymaganiami odbiorcy.
Warto też dodać, że do malowania "fotograficznego" używano zwykle farby
zmywalnej, np. wapiennej, aby zmniejszyć koszty takie sesji foto. Tak więc tabor w takim malowaniu mógł postać co najwyżej do pierwszego deszczu.
