to samo, tyle że z betonowymi płytami, robiono na autostradzie do Berlina.
ogólnie DeDeRon przełomu XX/XXI wieku był dla mnie wielkim placem budowy i miejscem kontrastów: kocie łby i asfalt cichy i gładki jak stół, bajzel w ichnich PGRach (był kiedys objazd przez podwórze takiego kombinatu) i takie miasteczko takie jak Wolfhagen (piękne, czyściutkie, domy z kamienia i cegły).
to moje impresje z tych lat.
dopisano:
a tytułem dowcipu (prawdziwego zdarzenia) powiem, że tak często były na drodze żółte tablice "UMLEITUNG" (objazd) że pewnego razu jeden z jadących stwierdził że ten "umleitung" to musi być duże miasto bo co chwila widzi jego nazwę na tablicy
