Trochę odgrzeję stary temat, ale nie mogę się powstrzymać, żeby się nie pochwalić.
Otórz wpadł mi w ręce lipcowy numer niemieckiego czasopisma ModellEisenBahner.

Przeglądam sobie i widzę, że jest krótka relacja z Wolsztyna z załączonym zdjęciem.

Przyglądam się i kogo widzę na zdjęciu?

Cała moja rodzina załapała się na fotce:
- żółty: żona robiąca zdjęcie pociągu, który właśnie nadjechał
- czerwony: młodszy syn w charakterystycznej pomarańczowej koszulce i czapeczce, które najbardziej rzucają się w oczy.
- zielony: starszy syn - trochę za nami, ale nogi widać

- niebieski: to ja i moja łysina widoczna na głowie
Słabo nas widać, ale w końcu to nie my byliśmy fotografowanym obiektem.

Pozdrawiam,
Michał