Dlaczego prawie wszyscy patynują dachy w jasne i ciemne pasy? Odnoszę wrażenie, że jak LL pokazał tę metodę 15 lat temu, tak do dziś wszyscy ją powielają bez głębszego zastanowienia.
W latach 70-tych spędziłem jako dziecko całe godziny siedząc na nasypach oraz oglądając pociągi i nie pamiętam tak "pasiastych" wagonów. Owszem, zdarzały się wagony całe białe albo całe czarne od brudu, ale był to raczej jednolity kolor z lokalnymi przebarwieniami. Źródłem jednolitego nalotu rdzy były ścierane klocki hamulcowe, więc taki nalot zwykle osadzał się na dolnych partiach wagonów i na ścianach czołowych. Natomiast na dachach i ścianach wagonów osadzała się przede wszystkim sadza z komina. I jeśli miałbym wskazać jakąś regułę, to na wypukłym dachu brud utrzymywał się głównie wzdłuż jego środkowej części, a przy krawędziach, czyli tam gdzie był większy spadek, dachy były czyściejsze, bo spłukane deszczem. Rdza "konsumowała" blachę poszycia bardziej punktowo, zwykle w okolicach łączeń i okapów, w sposób zbliżony do pokazanego w poście ArturaSch z 17 lip 2015r oraz na filmie podlinkowanym przez Borczego (3:50). Dominowały wyraźne placki i purchle rdzy z idącymi od nich zaciekami od deszczu, a nie równomierny nalot.