Jak się ta choroba nazywa, gdy się gada samemu ze sobą? Nieważne, czas na BR 81/92 i V 36 (są na tym samym podwoziu). Jest to bodaj najpopularniejszy parowóz w TT i dlatego na jego przykładzie będziemy się wzorować. Każdy inny parowóz smaruje się dokładnie tak samo. Z czasem lokomotywka jeździ wolniej, pojawiają się opory a my tego nie zauważamy, bo dzieje się tak stopniowo. Potem ukręca się wałek napędowy i wtedy już jest za późno. Co prawda w instrukcji piszą coś o oliwieniu, ale ja tu opiszę pełen zakres robót łącznie z dogłębnym czyszczeniem. parowozyów nie potraktuję tak szkicowo jak loków powyżej, które były łatwe do demontażu. Tu zrobimy step by step. Jedziemy:
Oto bohaterka. Wygląda ładnie, ale to tylko pozory.
By zdjąć obudowę instrukcja podaje odkręcenie śrubki, co też czynimy. Mi od razu wypadły odklejone ciężarki...
No to nie zwlekając długo wziąłem cyjanopan i podkleiłem je na miejsce
Odkręcamy dwie śróbki na dole i uzyskujemy dostęp do układu jezdnego.
Teraz mała dłubanina. Spinaczem biurowym wyciskamy blokadę silniczka (czerwona strzałka) oraz odlutowujemy zasilanie (obustronnie - zielona strzałka)
Mamy dostęp do wałka napędowego (szok niezły brudasek z niego, co nie?)
Oddzielamy kółka od podwozia (uważając, by nie rozwerwać wiązarów). Tam też za czysto nie jest...
Pędzelek, benzyna ekstrakcyjna
na początku czyściuteńka
i jedziemy. Czyścimy tym wszystko poczynając od wałka (ma lśnić) kończąc na zębatkach kół (mają być jak nowe). Wałek można obracać (kółeczkiem pośrednim). Teraz z kół wylmujemy wszystkie kłaczki obok zębatek. Jest to żmudne, ale konieczne.
Delikatnie podważając kółka pomiędzy kółkiem a wiązarem zdejmujemy trzpień zabezpieczający. Zawsze zdejmujemy jeden w ten sposób unikniemy kłopotów przy ponownym montażu.
A potem wyjmujemy wszystko to, co tam siedzi (sporo tego jest zawsze)
Czyścimy wiązary i podwozie, zestawy kołowe.
I patrzymy na benzynkę
Bierzemy
Koniecznie techniczna!!! Żadna inna! I żaden tam Towot i inny wynalazek, wazelina techniczna jest najlepsza! Bo jest bezkwasowa!
I smarujemy...
Wtykamy zestawy kołowe (jest z tym masa zabawy blaszki kontaktowe są upierdliwe) ale jak już się z tym uporamy to także smarujemy.
Smarujemy wałek napędowy (obracając go)
Preparatem WD 40 psikamy delikatnie wałki (zębatki) i ośki silniczka. Najlepiej jest napiskać preparat na zapałkę i nią rozprowadzać go. Następnie wkładamy wałek napędowy i obracamy nim. Jak się obraca lekko (koła muszą zrobić ze 2 - 3 obroty) to jest ok. Jak tnie - to patrzymy które koło nie ma luzu (siedzi ciasno) i delikatnie odrywamy go od ślimaka i nakładamy spowrotem. I tak kręcimy i przekładamy, aż wszystko będzie jeździło luźno!
Skręcamy całość
Lutujemy co trzeba, wkładamy blokadę i już!
A na zakończenie wyprawy po BTTB smarowanko BR 107/110 i pochodnych.