Ja robiłem bardzo podobnie swój "węgiel". Wykorzystałem tylko karton i cukier:
Podginając tekturę mniej lub bardziej można regulować wysokość ładunku.
Ładunki do wagonów
Moderator: mod-Porady i techniki modelarskie
-
- Posty: 190
- Rejestracja: 05 gru 2007, 12:59
- Lokalizacja: 3miasto
- Kontakt:
Re: Ładunki do wagonów
Ostatnio zmieniony 06 wrz 2009, 13:34 przez WT, łącznie zmieniany 1 raz.
- T_Domagalski
- Moderator
- Posty: 1910
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 22:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ładunki do wagonów
Coś mnie ostatnio natchnęło i postanowiłem zrobić do swoich wagonów imitacje ładunków...
Jako materiały do ich wykonania posłużyły mi:
- tektura szara o grubości 2mm,
- kawałek styropianu,
- klej Wikol,
- odrobina szpachlówki akrylowej,
- dowolna posypka (w moim przypadku był to pył korundowy, podebrany ekipie piaskującej słupy lamp ulicznych - będzie imitować żwir lub żużel...)
Potrzebnymi narzędziami były jedynie ostry nóż oraz pędzelek.
Pierwszą czynnością było pomierzenie wnętrza wagonów. Należy pamiętać, że imitacja ładunku musi być co najmniej o 0,5 mm węższa i 1 mm krótsza niż wymiary wnętrza wagonu. W przeciwnym wypadku jej późniejsze wyjęcie z wagonu może okazać się bardzo kłopotliwe. Dla moich wagonów wymiary imitacji wyszły odpowiednio 20x61 mm oraz 20x68 mm.
Tekturę pociąłem na paski szerokości 20 mm, a z nich prostokąty o odpowiednich wymiarach. Prostokąty te posklejałem ze sobą po 3 sztuki, uzyskując w ten sposób tekturowe klocki o grubości 6 mm, które będą stanowiły korpus przyszłych ładunków. Ze styropianu zaś wyciąłem małe piramidki, które poprzyklejałem do korpusu:
Gdy klej wysechł, ostatecznie wymodelowałem pryzmy przyszłego ładunku. Ostrym nożem ściąłem kanty piramidek i zaokrągliłem ich czubki. W wielu miejscach trzeba było naciąć też karton, ale nie stanowiło to problemu. Ewentualne nierówności i ubytki wyrównałem szpachlówką.
Do klejenia posypki przygotowałem sobie specjalną "papkę", sporządzoną z kleju Wikol oraz pyłu odsianego z posypki przez bardzo drobne siteczko. Taką papkę nałożyłem dość grubą warstwą na powierzchni ładunku, a następnie zasypałem posypką. Najlepszy efekt uzyskałem, gdy ładunek został zasypany posypką bardzo obficie i pozostawiony bez żadnego uklepywania lub strzepywania na kilka godzin. Dzięki temu unika się efektu "pocenia się" posypki pod wpływem kleju. Dokładnego oczyszczenia pędzlem z resztek posypki można dokonać dopiero po 24 godz.
Na sam koniec oszlifowałem boki ładunków papierem ściernym, aby nie zostały na nich resztki przyklejonej posypki - korund jest materiałem ściernym i pozostawiony mógłby podrapać ścianki wagonu. Aby ładunki estetyczniej wyglądały, dodatkowo pomalowałem także ich boki olejnym Humbrolem na kolor zbliżony do koloru posypki.
I to wszystko...
Wykonanie trzech eleganckich ładunków zajęło mi w sumie godzinę (3 wieczory po ok. 20 min).
Jako materiały do ich wykonania posłużyły mi:
- tektura szara o grubości 2mm,
- kawałek styropianu,
- klej Wikol,
- odrobina szpachlówki akrylowej,
- dowolna posypka (w moim przypadku był to pył korundowy, podebrany ekipie piaskującej słupy lamp ulicznych - będzie imitować żwir lub żużel...)
Potrzebnymi narzędziami były jedynie ostry nóż oraz pędzelek.
Pierwszą czynnością było pomierzenie wnętrza wagonów. Należy pamiętać, że imitacja ładunku musi być co najmniej o 0,5 mm węższa i 1 mm krótsza niż wymiary wnętrza wagonu. W przeciwnym wypadku jej późniejsze wyjęcie z wagonu może okazać się bardzo kłopotliwe. Dla moich wagonów wymiary imitacji wyszły odpowiednio 20x61 mm oraz 20x68 mm.
Tekturę pociąłem na paski szerokości 20 mm, a z nich prostokąty o odpowiednich wymiarach. Prostokąty te posklejałem ze sobą po 3 sztuki, uzyskując w ten sposób tekturowe klocki o grubości 6 mm, które będą stanowiły korpus przyszłych ładunków. Ze styropianu zaś wyciąłem małe piramidki, które poprzyklejałem do korpusu:
Gdy klej wysechł, ostatecznie wymodelowałem pryzmy przyszłego ładunku. Ostrym nożem ściąłem kanty piramidek i zaokrągliłem ich czubki. W wielu miejscach trzeba było naciąć też karton, ale nie stanowiło to problemu. Ewentualne nierówności i ubytki wyrównałem szpachlówką.
Do klejenia posypki przygotowałem sobie specjalną "papkę", sporządzoną z kleju Wikol oraz pyłu odsianego z posypki przez bardzo drobne siteczko. Taką papkę nałożyłem dość grubą warstwą na powierzchni ładunku, a następnie zasypałem posypką. Najlepszy efekt uzyskałem, gdy ładunek został zasypany posypką bardzo obficie i pozostawiony bez żadnego uklepywania lub strzepywania na kilka godzin. Dzięki temu unika się efektu "pocenia się" posypki pod wpływem kleju. Dokładnego oczyszczenia pędzlem z resztek posypki można dokonać dopiero po 24 godz.
Na sam koniec oszlifowałem boki ładunków papierem ściernym, aby nie zostały na nich resztki przyklejonej posypki - korund jest materiałem ściernym i pozostawiony mógłby podrapać ścianki wagonu. Aby ładunki estetyczniej wyglądały, dodatkowo pomalowałem także ich boki olejnym Humbrolem na kolor zbliżony do koloru posypki.
I to wszystko...
Wykonanie trzech eleganckich ładunków zajęło mi w sumie godzinę (3 wieczory po ok. 20 min).
Ostatnio zmieniony 07 wrz 2009, 00:16 przez T_Domagalski, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość