Przepraszam za prawie wykład - ten post został tu doklejony bez zmoderowania z mojego czystego lenistwa.
Moje początki po bardzo długiej przerwie w działalności modelarskiej obfitowały w wiele porażek. W latach 80 cieszyło zdobycie w CSH czegoś co przypominało model drzewka. Dziś mamy wiele nowych materiałów i niestety mało informacji jak te materiały wykorzystać.
Do wykonania pnia i konarów można wykorzystać drut miedziany lub materiały naturalne w postaci np. korzeni kopru, (tu użyję określenia fachowego) - baldaszku perukowca.

Perukowiec Lubelski
Z powodu dużej kruchości materiałów naturalnych skoncentrowałem się na wykorzystaniu drutu miedzianego 0,20 – 0,50 mm2. Dalsze doświadczenia wykazały że najlepiej nadaje się do tego drut 0,30- 0,35mm2 Drut taki można nabyć w sklepach z artykułami elektrycznymi w postaci kabla YWL .
Długość drutu należy dobrać do wielkości drzewa jakie chcemy zrobić pamiętając przy tym że wysokość najwyższych w skali TT nie powinna przekraczać 15cm.
Do obranego przez nas wymiaru należy doliczyć około 15% – „zapas technologiczny” + 15 mm na wykonanie podstawy mocującej.
W dalszej część przydają się fotografie drzew wykonanych w plenerze.
Każdy gatunek drzewa ma charakterystyczny wygląd pnia, gałęzi, listowia.




Część która posłużyła mi do mocowania drzewa została zalutowana cyną i zaostrzona. Następnie żmudne zwijanie pnia, gałęzi oraz lutowanie całości w celu usztywnienia.

Można w tym celu zamiast cyny użyć kleju „Wikol”.
Pień oraz gałęzie pokryłem szpachlą w celu zamaskowania widocznych skrętów drutu. Do malowania wykorzystałem pigmenty. Warto do nich dodać niewielką ilość preparatu „Uni-Grunt”. Jako listowie zastosowałem siateczki firmy „Polak”, a później własne o których w dalszej części.

To teraz receptura na Szmatex który z powodzeniem może zastąpić Naturex firmy Polak.
Osnową jest to co nazwałem watoliną ale w szwalni poprawiono mnie - ocieplacz. W zależności od rodzaju drzewa została pomalowana na odpowiedni kolor farbą w sprayu. I teraz patent

Posypka to barwione trociny. Ich struktura i rodzaj dobieramy od drzewa jakie chcemy zrobić. Moje pierwsze próby farbowania były raczej nieudane. Wychodziło coś podobnego do posypek trocinowych firmy Polak. Eksperymentowałem z pyłem świerkowym. Nigdy nie wiedziałem jaki kolor wyjdzie po wysuszeniu. Następne były trociny z płyt wiórowych. I to było TO!!
Barwienie:
Do przyzwoitego zabarwienia 200 ml. trocin potrzeba minimum 3 ml. pigmentu (użyłem pigment "Śnieżka") Do przesianych trocin wlewamy pigment oraz niewielką ilość wody oraz rozcieńczony „Uni-Grunt” 1:5. Trociny powinny być wilgotne i lekko mazać się po brzegach naczynia. Mieszanie jest bardzo żmudnym zajęciem - trzeba się dobrze napracować. Trociny suszymy na folii lub innym materiale nie chłonącym wilgoci. Po wysuszeniu przesiewamy. W celu przyklejenia trocin spryskujemy siateczkę lakierem do włosów (polecam Taft5) i posypujemy trocinami.

