Mariusz pisze:Uważam, że do każdego decymetra powinno być dojście.
Zgadza się.
Mariusz pisze:A jeśli coś się ułamie-ukruszy, nie wyjmiesz tego. A przeczyszczenie szyn?
Nie sądzę by akurat tam mogło cokolwiek się ukruszyć. Na starej makiecie miałem spory tunel w łuku - tu zdarzały się katastrofy. Ten leży w linii prostej a zatem prawdopodobieństwo jest znikome.
Mariusz pisze:Jesli chodzi o wyciąganie wagoników z tunelu to przypomina mi się film pt. "Zgubne hobby"
Nie znam tego filmu
Mariusz pisze:Ja tam mam zasady: do wszystkiego musi być swobodny dostęp.
Kiedyś już mnie podejrzewano, o brak dostępu do pewnych części makiety.
Jestem zbyt wygodny, aby się gimnastykować przy makiecie.
Na szczęście mnie nikt o nic nie podejrzewa, a mój tunel jest bezpieczny
[glow=yellow]
P.S. Przypomina mi to rozmowy z przełomu XIX/XX wieku inżynierów którzy dyskutowali i przekonywali się jak to ich budowle są bezpieczne [/glow]
Tymczasem prace przy module z tunelem poszły znacznie do przodu. Wręgi pokryłem papierem tworząc podkład pod trawę. Tu miałem dylemat - kiedyś kładłem maty na tego typu konstrukcje co się później mściło niespodziankami. Podpatrzyłem u kolegów z za południowej miedzy jak kryją tego typu obiekty i zastosowałem tą metodę
Na razie pokrycie schnie i czeka na kolejny etap - krycie szpachtlą tak aby utworzyć rodzaj jednolitej skorupy.
Fotki nie oddają wyglądu rzeczywistego i poniżej może to wyglądać nieciekawie. W realu jest znacznie lepiej.
To nie tort wylany na tunel
Druga strona tunelu wygląda mniej prowokująco
Kolejny etapy:
- szpachtlowanie prześwitów pomiędzy skałami,
- szpachtlowanie wzgórza,
- przygotowanie skał do malowania,
- nakładanie zieleni,