SN 61, MTB
Moderator: mod-Tabor
-
- Posty: 221
- Rejestracja: 04 gru 2012, 09:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Też mi się wydaje że kardan się rozpiął. Piszesz że na łukach 353mm (wg producenta 280 jest minimalna), ale z tego wynika, że wózek się skręcił za mocno i kardan się rozłączył. Ale bez otwarcia to tylko wróżenie z fusów.
-
- Posty: 90
- Rejestracja: 11 sie 2015, 08:14
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Może tez najzwyklej w świecie spadać bo jest za krótki. Wydaje mi się to bardziej prawdopodobne niż okręcenie.drlukasz pisze:Stawiam na ukręcony wałek kardana.
Ja bym zajrzał
- drlukasz
- Posty: 1042
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 10:03
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Stawiam na ukręcony wałek kardana. Gdyby uszkodzona była jakaś zębatka, napęd mógłby "skakać" albo zacinać się, ale skoro silnik kręci a koła stoją, to napęd nie dociera do wózka - przeniesienie przez tzw. "dogbone" z silnika na wózek. Czyli, albo wózek się jednak przycina i uszkadza kardana, albo po prostu MTB stosuje kardany z mocno kiepskiego materiałuaarekk pisze:W momencie uszkodzenia słychać krótkie pyknięcie i staje momentalnie. Silnik kręci dalej, światła się świecą, wagon ani drgnie. Dokładnie tak samo, jak poprzednio. Wniosek jak dla mnie - pada przekładnia, Ale co konkretnie się dzieje - nie wiem, nie rozbieram go.
-
- Posty: 1651
- Rejestracja: 12 sie 2016, 09:11
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Sprzedawca daje paragon. To wystarczy by odesłać towar na gwarancji. Sklep ma zawartą umowę z oficjalnym importerem lub bezpośrednio z producentem.mae pisze:Tzn jakiej gwarancji?
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 12 mar 2018, 18:25
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Tzn jakiej gwarancji? Z modelem nie było żadnego papierka wspominającego o gwarancji. Wiąże nas jedynie odpowiedzialność sklepu za towar zgodny z umową.
- Witek M.
- Posty: 973
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 15:32
- Lokalizacja: Warszawa-Bemowo
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Zdecydowanie trzeba zobaczyć co to jest!
-
- Posty: 1651
- Rejestracja: 12 sie 2016, 09:11
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Trzeba rozebrać. Chyba w ten sposob gwarancji sie nie traci. Przecież co jakis czas trzeba czyścić przekładnię i smarować.aarekk pisze:Zasilacz Fz1. Wyczulony po pierwszej awarii tym razem podłączyłem woltomierz i kontrolowałem napięcie. W momencie uszkodzenia słychać krótkie pyknięcie i staje momentalnie. Silnik kręci dalej, światła się świecą, wagon ani drgnie. Dokładnie tak samo, jak poprzednio. Wniosek jak dla mnie - pada przekładnia, Ale co konkretnie się dzieje - nie wiem, nie rozbieram go.
Obawiam sie że to wada konstrukcyjna.
Nie zwalałbym to na zezowate szczęście.
- aarekk
- Posty: 32
- Rejestracja: 29 lis 2019, 17:00
- Lokalizacja: Szamotuły
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Zasilacz Fz1. Wyczulony po pierwszej awarii tym razem podłączyłem woltomierz i kontrolowałem napięcie. W momencie uszkodzenia słychać krótkie pyknięcie i staje momentalnie. Silnik kręci dalej, światła się świecą, wagon ani drgnie. Dokładnie tak samo, jak poprzednio. Wniosek jak dla mnie - pada przekładnia, Ale co konkretnie się dzieje - nie wiem, nie rozbieram go.
- piottrw
- Posty: 755
- Rejestracja: 10 kwie 2006, 07:54
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Dziwna sprawa z tą awarią, mój przejeździł dwa przedpołudnie na wystawie w Krakowie i nic się nie działo, sterowanie analogowe. Czy konkretnie padła przekładnia, a silnik pracuje? Czy silnik nie ma siły np obracać przekładniami?
Jaki zasilacz masz podpięty? Zwykły, np fz1, albo piko czy wynalazek tilliga, co pali silniki (w mojej BR80 Roco poszły dwa druty z komutatora)
Jaki zasilacz masz podpięty? Zwykły, np fz1, albo piko czy wynalazek tilliga, co pali silniki (w mojej BR80 Roco poszły dwa druty z komutatora)
- aarekk
- Posty: 32
- Rejestracja: 29 lis 2019, 17:00
- Lokalizacja: Szamotuły
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Wiem, Wojtek, widziałem i właśnie w Poznaniu na niego zachorowałem.
Nie podkoloryzowałem nic z tego co napisałem. Szczera prawda.
Zastanawiam się tylko czy kumuluję pecha, czy też pozostałe napędy ujawnią wadę nieco później...
Nie podkoloryzowałem nic z tego co napisałem. Szczera prawda.
Zastanawiam się tylko czy kumuluję pecha, czy też pozostałe napędy ujawnią wadę nieco później...
-
- Posty: 947
- Rejestracja: 29 lis 2014, 00:59
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Chyba jesteś jedyny na ftt /aarekk/który zauważył konkret babola mtb czyli że wagon od strony wózka napędowego jest wyżej osadzony niż od strony tocznego :
-
- Posty: 1651
- Rejestracja: 12 sie 2016, 09:11
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Ciekawe jest to co piszesz. Z poprzednimi modelami mtb nie bylo takich problemów.
Czas przepędzić model dłużej po torach.
Z drugiej strony jeździ na targach w Poznaniu i chłopaki takich jaj nie miały.
Czas przepędzić model dłużej po torach.
Z drugiej strony jeździ na targach w Poznaniu i chłopaki takich jaj nie miały.
- aarekk
- Posty: 32
- Rejestracja: 29 lis 2019, 17:00
- Lokalizacja: Szamotuły
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Straciłem serce do SN61 od MTB...
Poprzednio pisałem, że mój wagon SN61-183 pojeździł jakieś 10 minut i stanął. Myślę, że ciąg dalszy może być dla niektórych interesujący...
Postanowiłem wagonu nie "ruszać" i odpaliłem procedurę reklamacyjną w Modelmanii. Jako że byłem akurat w okolicach Trójmiasta, podjechałem do galerii, gdzie bardzo miła i kompetentna pani wymieniła wagon na nowy. Pełna profeska. Dziś wróciłem do domu i postawiłem drugi egzemplarz na torach. Nadmienię, że SN61 testowałem w analogu, na nowych torach modelowych Tilliga, nabytych tydzień wcześniej, na łukach 353 mm. Zasilacz o napięciu max 12V, wagon bez obciążenia oraz w składach z jednym lub dwoma wagonami "bonanza" 13669. Przez pierwszą godzinkę zabawy wagon jeździł pięknie, ciszej niż poprzednik. Potem zaczęły się wysokie tony dodatkowego "buczenia", "przycierania" - coraz częstsze. Nieco zmniejszyłem prędkość i odczepiłem wagony. Niestety po około 2 godzinach testów stało się dokładnie to samo, co z poprzednikiem, czyli wysiadło przeniesienie napędu z silnika na koła...
Nie chcę, nie umiem, nie mam odwagi "wziąć sprawy w swoje ręce" - zresztą nie wiem czy gwarancja mi na to pozwala, zamierzam raczej pożegnać się z tym modelem. Nie przeszkadzałoby mi to, że srebrne malowanie paska w połowie składu pęka, nie przeszkadzałoby mi nawet to, że mój model stoi krzywo na torach i jeśli podepnę wagony do strony silnikowej, to sprzęgi rozłączają się na co drugim łuku. Ale jeśli mam sobie wyobrazić, że co dwie godziny jazdy mam zdejmować obudowę i grzebać w przekładni, to dziękuję... Przecież to nie jest towar w cenie bułki kajzerki!
Jestem ciekaw Waszych porad i opinii. Mój tata, który zaszczepił we mnie TT, a dziś ma 69 lat, pooglądał dziś ze mną tę całą klęskę i stwierdził "Fajnie, jeździł, ale może lepiej kup sobie porządną lokomotywę od Tilliga"...
Poprzednio pisałem, że mój wagon SN61-183 pojeździł jakieś 10 minut i stanął. Myślę, że ciąg dalszy może być dla niektórych interesujący...
Postanowiłem wagonu nie "ruszać" i odpaliłem procedurę reklamacyjną w Modelmanii. Jako że byłem akurat w okolicach Trójmiasta, podjechałem do galerii, gdzie bardzo miła i kompetentna pani wymieniła wagon na nowy. Pełna profeska. Dziś wróciłem do domu i postawiłem drugi egzemplarz na torach. Nadmienię, że SN61 testowałem w analogu, na nowych torach modelowych Tilliga, nabytych tydzień wcześniej, na łukach 353 mm. Zasilacz o napięciu max 12V, wagon bez obciążenia oraz w składach z jednym lub dwoma wagonami "bonanza" 13669. Przez pierwszą godzinkę zabawy wagon jeździł pięknie, ciszej niż poprzednik. Potem zaczęły się wysokie tony dodatkowego "buczenia", "przycierania" - coraz częstsze. Nieco zmniejszyłem prędkość i odczepiłem wagony. Niestety po około 2 godzinach testów stało się dokładnie to samo, co z poprzednikiem, czyli wysiadło przeniesienie napędu z silnika na koła...
Nie chcę, nie umiem, nie mam odwagi "wziąć sprawy w swoje ręce" - zresztą nie wiem czy gwarancja mi na to pozwala, zamierzam raczej pożegnać się z tym modelem. Nie przeszkadzałoby mi to, że srebrne malowanie paska w połowie składu pęka, nie przeszkadzałoby mi nawet to, że mój model stoi krzywo na torach i jeśli podepnę wagony do strony silnikowej, to sprzęgi rozłączają się na co drugim łuku. Ale jeśli mam sobie wyobrazić, że co dwie godziny jazdy mam zdejmować obudowę i grzebać w przekładni, to dziękuję... Przecież to nie jest towar w cenie bułki kajzerki!
Jestem ciekaw Waszych porad i opinii. Mój tata, który zaszczepił we mnie TT, a dziś ma 69 lat, pooglądał dziś ze mną tę całą klęskę i stwierdził "Fajnie, jeździł, ale może lepiej kup sobie porządną lokomotywę od Tilliga"...
- piottrw
- Posty: 755
- Rejestracja: 10 kwie 2006, 07:54
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Tylko te drabinki - stopnie do przedziałów po przyklejeniu uniemożliwią jazdę po ciaśniejszych łukach, stopnie do kabin same się w zasadzie wpinają, a reszta to standardowa wypraska MTB od czasów Skody.
-
- Posty: 392
- Rejestracja: 15 maja 2007, 14:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: SN 61, MTB
Może będzie i w TT.
Też wpadłem na to, żeby sprawdzić czy nie ma w HO i kilka dni temu jeszcze nie było. A teraz jest.
Też wpadłem na to, żeby sprawdzić czy nie ma w HO i kilka dni temu jeszcze nie było. A teraz jest.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości