Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
Moderator: mod-Galeria
- WojTTek
- Posty: 465
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 10:43
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
Kościerzyna przy tym to złomowisko
-
- Posty: 343
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 09:48
- Lokalizacja: Kartuzy
- Kontakt:
Re: Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
raj dla MK, to mało powiedziane.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2006, 15:36 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Nowa galeria: http://picasaweb.google.pl/haikueurope/
- WM-MODEL
- Posty: 274
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 06:22
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
- Kontakt:
Re: Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
Tak przy okazji, przez Znojmo to w ogóle mało co jeździDBv pisze:...ze pociągi z Brna jada przez Znojmo...
Nawet linia kolejowa nie jest zelektryfikowana.
Odjeżdżają, zdaje się, z 2 czy 3 "spesne vlaky" do Wiednia, reszta to połączenia lokalne.
Z północy, główne przejście graniczne, kolejowe to Breclav.
Mądrzejsze pociągi tj. IC, EC do Wiednia jadą linią 802, tzw. Ostbahn, te zwykłe jadą linią 801 -Nordbahn, jak ten pociąg 2309 z linku wyżej.
Władek
- DBv
- Administrator
- Posty: 1941
- Rejestracja: 04 kwie 2006, 23:05
- Lokalizacja: Wałbrzych-Wrocław
- Kontakt:
Re: Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
Też rcja, coś mi sie ubzdurało, ze pociągi z Brna jada przez Znojmo, a przecież prościej przez Breclav. To w zasadzie jak w Gansendorf wysiądziesz to już jesteś na miejscu. Nastepny przystanek w kierunku Wiednia to Silberwald.WM-MODEL pisze:Jak planowałem wycieczkę, myślałem raczej wysiąść w Gänserndorf
S1 też tu jedzie. I zawsze to 1/2 godziny do przodu.
No i nie trzeba ganiać po tyle schodach w W. Sbf czy Florisdorf.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2006, 10:49 przez DBv, łącznie zmieniany 1 raz.
- WM-MODEL
- Posty: 274
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 06:22
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
- Kontakt:
Re: Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
Jak planowałem wycieczkę, myślałem raczej wysiąść w Gänserndorf
http://jizdnirady.atlas.cz/Route.asp?cl ... 1&s2=39077
S1 też tu jedzie. I zawsze to 1/2 godziny do przodu.
No i nie trzeba ganiać tyle po schodach w W. Sbf czy Florisdorf.
Władek
PS. Dziękuję za info, niemiecki nie jest moją mocną stroną :-D
http://jizdnirady.atlas.cz/Route.asp?cl ... 1&s2=39077
S1 też tu jedzie. I zawsze to 1/2 godziny do przodu.
No i nie trzeba ganiać tyle po schodach w W. Sbf czy Florisdorf.
Władek
PS. Dziękuję za info, niemiecki nie jest moją mocną stroną :-D
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2006, 10:50 przez WM-MODEL, łącznie zmieniany 1 raz.
- DBv
- Administrator
- Posty: 1941
- Rejestracja: 04 kwie 2006, 23:05
- Lokalizacja: Wałbrzych-Wrocław
- Kontakt:
Re: Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
Raczej tak. W dni z przejazdami pod para czynne są i inne atrakcje, chciaz trudno mi powiedzieć czy wszystkie w tak "zmasowanej" formie jak miało to miejsce 23 kwietnia. Organizator gwarantuje conajmniej jedną lokomotywe pod parą. Raczej nie spotkasz Blauer Blitz czy innych pojazdów, które wystepowały gościnnie.WM-MODEL pisze:Mam pytanie, czy w czarne dni dostępne, tzn. czynne są wszystkie atrakcje w skansenie? Poza przejazdami "pod parą".
Dni "pod para" w 2006 roku to:WM-MODEL pisze:Planuję wyprawę do Strasshof, wstępnie na 3 maja, tak na 75%.
To dłuuugi weekend, 3 dni urlopu i 9 dni wolnego
2. und 23. Kwietnia
7. und 21. Maj
10. und 25. Czerwiec
9. und 23. Lipiec
6. und 20. Sierpień
3. und 24. Wrzesień
8. und 26. Pażdziernik
W takim razie dojedziesz albo do Wien Sudbahnhof albo do Wien Floridsdorf. Tak czy inaczej, przez obydwa przejeżdza S1. Masz wiec dość dobrą komunikację, nie musisz biegać między różnymi dworcami:)WM-MODEL pisze:Przejazd pociągiem oczywiście, bilet z Bohumina (Czechy) do Wiednia, tam i z powrotem kosztuje ok. 120zł.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2006, 09:55 przez DBv, łącznie zmieniany 1 raz.
- WM-MODEL
- Posty: 274
- Rejestracja: 09 kwie 2006, 06:22
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
- Kontakt:
Re: Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
Mam pytanie, czy w czarne dni dostępne, tzn. czynne są wszystkie atrakcje w skansenie?
Poza przejazdami "pod parą".
Planuję wyprawę do Strasshof, wstępnie na 3 maja, tak na 75%.
To dłuuugi weekend, 3 dni urlopu i 9 dni wolnego
Przejazd pociągiem oczywiście, bilet z Bohumina (Czechy) do Wiednia, tam i z powrotem kosztuje ok. 120zł.
Władek
Poza przejazdami "pod parą".
Planuję wyprawę do Strasshof, wstępnie na 3 maja, tak na 75%.
To dłuuugi weekend, 3 dni urlopu i 9 dni wolnego
Przejazd pociągiem oczywiście, bilet z Bohumina (Czechy) do Wiednia, tam i z powrotem kosztuje ok. 120zł.
Władek
- DBv
- Administrator
- Posty: 1941
- Rejestracja: 04 kwie 2006, 23:05
- Lokalizacja: Wałbrzych-Wrocław
- Kontakt:
Wydarzenia - 23.04.2006 - STRASSHOF
HEIZHAUS STRASSHOF
Heizhaus Strasshof tu chyba najlepiej znana austriacka jednostka muzealna zajmująca się utrzymaniem zabytkowego taboru kolejowego. W swoich zbiorach posiada wiele egzemplarzy taboru kolejowego: wagonów i lokomotyw, z których część zachowana jest jako eksponaty czynne. Formalnie nie jest to jednostka samodzielna, stanowi oddział Stadtmuseum Wien. Nie zmienia to jednak faktu, ze miejsce to warte jest odwiedzenia. Odwiedzenia zwłaszcza w dniu takim jak dzisiejszy. To właśnie dziś, 23 kwietnia miejsce miało uroczyste otwarcie sezonu 2006.
Strasshof to niewielka miejscowość położona kilkanaście kilometrów na północny-wschód od Wiednia. Cała zabudowa rozmieszczona jest wzdłuż szlaku kolejowego w kierunku Gansendorf, tzw. Nordbahnu. Stąd też i dokładna nazwa miejscowości to Strasshof an der Nordbahn. Sama stacja kolejowa zajmuje stosunkowo duża powierzchnię, przy czym obecnie pasażerom służy przystanek, na który oprócz niewielkiego budynku składają się dwa skromne perony:
Po opuszczeniu przystanku docieramy do niewielkiego placu, a oczom naszym ukazuje się typowa dla tej miejscowości zabudowa:
Kierując się na wschód dotrzeć natomiast możemy do urzędu gminy:
Pod względem architektonicznym, Strasshof rewelacji więc nie oferuje. Ale nie ma też co ukrywać, ze nie z tego względu jest to interesujące miejsce. Tymczasem tuż obok zabudowań urzędu natrafić możemy na widok częsci grupy torów stacji Strasshof:
I to jest już coś co wskazywać może, ze jednak coś ciekawego tutaj można znaleźć. Tymczasem zmieniamy kierunek i zmierzmy teraz w kierunku głównej drogi. Idąc nią w kierunku wschodnim natrafiamy na coś takiego:
Pięknie wyeksponowany, zadbany egzemplarz BR52. Związki miejscowości z koleją są coraz lepiej widoczne. Docieramy do przystanku kolejowego Silberwald:
W zasadzie jesteśmy już na miejscu, jeszcze parę kroków i docieramy do miejsca docelowego: parowozowni. Obiekt zlokalizowany jest na wschodnich peryferiach miejscowości. Wbrew pozorom początkowo wcale nie tak łatwo jest go odnaleźć. Wejście, można by rzec ukryte jest pośród gęstej zabudowy domów wolnostojących. Umieszczone przy bramie wjazdowej semafory kolejowe, nie mogą jednak kłamać, chociaż początkowo trudno je dostrzec pośród drzew:
Tak czy inaczej, trafiliśmy, to na pewno tutaj!
Tuż po wykupieniu biletu, już na terenie parowozowni wita nas odstawiona przy budynku głównym BR42, z charakterystycznie dla tej serii umieszczonymi reflektorami ( i niestety częściowo zdemontoanym układem napedowym):
Zaczynamy więc zwiedzanie prawdziwe zwiedzanie. No tak, tylko od czego tu zaczać? Przyjmijmy jako klucz... wielkość! Zaczynamy od obecnych tu tych najmniejszych kolei, kończymy na tych całkiem sporych.
KOLEJE NAJMNIEJSZE...
W Strasshofie najmniejsza reprezentowaną koleją jest ta w wielkości N. Prezentowana jest na makiecie zabudowanej w starym 4-osiowym wagonie osobowym. Modele prezentowane są w ruchu, a makieta, pomimo widocznych śladów podniszczenia prezentuje się całkiem nieźle:
nieco większą kolej reprezentuje natomiast druga makieta w wielkości HO. W zasadzie winniśmy powiedzieć pierwsza, bo zlokalizowana jest tuż przy wejściu, w budynku kasowym. Oprócz modeli HO, poruszają się na niej modele HOe. Pomieszczenia przyozdabiają gabloty prezentujące dostępny tabor kolei austriackich. Wiele tu więc modeli Klein Modellbahn, co z resztą producent wykorzystał udostępniając zwiedzającym foldery reklamowe swoich produktów. W dwóch sąsiednich salach proste makiety, których zaletę stanowi to, ze każdy za opłata 50 Centów, może się pobawić, sterując umieszczonym na nich taborem.
...TE TROCHĘ WIĘKSZE...
Otóż, wbrew pozorom, nie będzie tu mowy o kolei w skali 1:1, jeszcze nie. Idziemy po kolei.
Następna co do wielkości koleją prezentowaną w tej placówce jest oczywiście LGB, czy też jak kto woli G. Modele te (umówmy się, ze będziemy je nazywali modelami) to swoisty fenomen. Można powiedzieć, ze stanowią pogranicze pomiędzy modelarstwem kolejowych a kiczem ogrodowych krasnali. Gusta są różne, jednemu podoba się to, innemu tamto. Tutaj prezentowane były jeszcze nie w całej okazałości, wszak widoczne były jeszcze cały czas prace nad rozbudową układu torowego. Obserwując jednak wśród niewielkich krzewinek czy dopiero co rozrastających się skalniaków te małe Mallety czy RhB-owskie krokodylki, nie łatwo oprzeć się czarowi tej kolei:
Nawet jeśli nie zawsze wszystko zgodne jest z pierwowzorem w stu procentach, to i tak trzeba przyznać, ze może to urzec. No i na wagon można coś załadować, piasku nasypać, jak za dobrych dawnych lat. No powiedzcie sami, czy to nie urocze:
W Polsce póki co nie ma wielu okazji, aby takie coś pooglądać. W zasadzie biorąc pod uwagę ceny coniektórych tych cacek oraz słaba wolę poniektórych obywateli nie powinno to dziwić. Zanim jednak przejdziemy do następnej grupy, jeszcze w jednym zdaniu o innej obecnej tu ciekawostce:
Niby to od LGB się nie różni, a jednak... lokomotywkę, model typu U napędza w tym przypadku bowiem prawdziwa maszyna parowa. Kolejna, mała rzecz, ciesząca dusze miłośnika kolei.
Idziemy dalej, ale zdziwi się ten, kto uważa, że teraz będzie o tej kolei dużej, prawdziwej. Otóż nie i proszę wybaczyć fakt, że tej atrakcji Strasshofu poświecone zostanie stosunkowo dużo miejsca. Tuż przy wejściu na teren obiektu dziwic mogą niewielkie zabudowania, widoczne po lewej stronie, obok bufetu i placu zabaw. Z zainteresowania, nie da się tego pominąć, wszak jak oglądać to wszystko. Idziemy dalej i w pewnym momencie z pewnym zdziwieniem dojść możemy do wniosku, ze coś jest nie tak, coś jakby ktoś skale pozmieniał. Przejazd kolejowy, działająca sygnalizacja przejazdowa, budynek trafo przy torach:
Tylko... no właśnie, trochę ten fotografujący pan jakby trochę za duży:
Rozglądamy się wokół i oczom naszym ukazuje się taki oto obraz. Po prawej stacja ze składem gotowym do odjazdu:
Po lewej natomiast prawdziwa drewniana trójstanowiskowa szopa:
A jako, ze Austria to kraj raczej górzysty to i tunelu zabraknąć nie może:
Jest i przesuwnica:
A regularne przewozy prowadzone są zarówno trakcją spalinową jak i parową. Tutaj Mamy V36:
A tutaj lokomotywkę polową:
No i oczywiście pojazdy napędzane parą:
Również te drogowe:
Aż chciałoby się rzec „ach ci mężczyźni i ich stalowe rumaki...”
...I WRESZCIE TE NAJWIĘKSZE
Tu oczywiście również sporo ciekawych rzeczy do pokazania. Zaczniemy więc od... elektrowozów.
Elektrowozy
Na początek to co widać już przed halą główną: Znaleźć tu możemy najciekawsze austriackie (i nie tylko) konstrukcje. Jest więc i Rh1040, która w służbie spotkać można było jeszcze na przełomie wieków:
Jest też i Rh1045:
No i oczywiście Rh1020. Wprawdzie nie jest to maszyna o austriackim rodowodzie, ale ściśle z tym obszarem związana. Maszyny tej serii były tu eksploatowane bardzo długo:
Przykro jedynie, że lokomotywy zostały ustawione zderzak w zderzak i wykonanie zdjęcia jest trudne. Z reszta problem ten nie dotyczy tylko tych maszyn i tylko tego muzeum. Tymczasem na torach odstawczych zlokalizowanych nieco dalej na zachód od budynku parowozowni prezentowane są nie mniej interesujące eksponaty. Znajdziemy tu zespół trakcyjny Rh4030.2:
W sąsiedztwie którego umieszczono niewielką lokomotywk akumulatorową(?):
Wewnątrz budynku również parę „prądożernych” ciekawostek. Znajdziemy tu elektryczny wagon motorowy Rh4041:
No i oczywiście, tego nie mogło zabraknąć, prawdziwego alpejskiego krokodyla. Nie są to wprawdzie te same maszyny, które eksploatowane były przez SBB, ale pewne pokrewieństwo (nie tylko kształtem) istnieje:
Tutaj znajdziemy również odrestaurowaną, niestety nieczynna lokomotywę Rh1045:
Oprócz tego na terenie obiektu znaleźć można jeszcze m.in. takie pojazdy jak Rh1060 czy wagon motorowy kolei MBS (Montafonerbahn).
Spalinowozy:
Na terenie obiektu znajdziemy ich wiele. Głównie są to jednak lokomotywy niedużej mocy. Wymienić tu należy chociażby maszyny zakładowe przekazane przez koncern OeMV oraz małe lokomotywki klasy Koef. Znaleźć również możemy szynobusy, konstrukcyjnie identyczne z tymi, jakie przez dziesięciolecia eksploatowane były przez koleje DB. Ten typ bowiem również wykorzystywały koleje austriackie. W niedostepnych chaszczach dotrzeć jeszcze jesteśmy w stanie do takich niewielkich „robotników”:
Nieco lepiej można było się przyjrzeć lokomotywie Rh2062, która prowadziła większość prac manewrowych oraz prowadziła dwa pociągi do stacji Strasshof (dla uczestników imprezy przejazd bez dodatkowych opłat). Tutaj oczekująca przy peronie na odjazd:
Tutaj w trakcie wyjazdu na szlak:
I podczas jednych z wielu prowadzonych tego dnia manewrów:
Na tym zdjęciu natomiast widzimy ja w trakcie prac manewrowych i spychania pojazdów na boczne, mało dostępne (niestety) tory, jeszcze przed rozpoczęciem imprezy. No cóż miejsce trzeba było przygotować dla wielkich "gwiazd" a takie niepozorne pojazdy, tak jak przez cały okres ich eksploatacji, tak i teraz nie uzyskują należnej im uwagi:
Jedną z większych atrakcji był przyjazd spalinowego zespołu trakcyjnego Popularnie zwanego "Blauer Blitz". Składy takie kursowały w latach 50- i 60-tych na najbardziej prestiżowych miedzynarodowych trasach. To naprawdę piękna maszyna:
Parowozy:
Tego rodzaju maszyny również możemy tu znaleźć. Jakże mogłoby być inaczej! Część z nich prezentowana jest przed halą:
Część znajdziemy natomiast przy obrotnicy, a niektóre z nich wewnątrz hali.Oczywiście w przypadku maszyn zgromadzonych wewnątrz fotografowanie również było znacznie utrudnione. Zajrzeć tam jednak warto. Znajdziemy tam między innymi taką bardzo typową dla kolei OeBB (z resztą nie tylko bo występowały i na CSD) lokomotywę z przedziałem bagażowym:
Także popularne swego czasu maszyny Rh93 mają tu swojego przedstawiciela:
No i przede wszystkim najstarszy eksponat w zbiorach:
Najciekawszy moment zaznajamiania się ze zbiorami to jednak chwila prezentacji maszyn czynnych. Tak podczas parady, jak i późniejszych manewrów. W ten właśnie posób poznać mogliśmy lokomotywę 109.13:
Tendrzaka Rh97:
A także lokomotywę 372:
No i oczywiście tandemy:
Pojazdy pozostałe:
Oczywiście w zbiorach jest wiele różnego rodzaju pojazdów specjalnych. Jako, ze Austria to kraj, który zwłaszcza w niektórych regionach obfituje w opady śniegu nie zabrakło pługów. Zarówno takich o konstrukcji nieco prostszej:
Jak również i tych nieco odmiennej konstrukcji, przytłaczających swoim ogromem i chyba nie całkiem obcych również miłośnikowi taboru eksploatowanego w Polsce:
Skoro mowa o pojazdach specjalnych to nie sposób pominąć i takiego obecnego na pokazie sprzętu:
Prędkość maksymalna drogowa 100km/h, na szynach: 40km/h. Pojazd wyposażony w przekładnie hydrauliczną i typowe kolejowe oświetlenie (białe – 3punktowe i czerwone 2punktowe). Prezentowany pojazd przyjechał z StPoelten a aktualnie na OeBB są takie 4 sztuki. To najnowsze pojazdy gaśnicze w Austrii. Podobno jeden kosztuje okrągły milion Euro. Tak prezentuje się podczas zaimprowizowane (ku uciesze gawiedzi) akcji gaśniczej:
Wagony
Tego jest tu masa.Trudno rozwodzić się tutaj nad każdym egzemplarzem z osobna. Zwrócę uwagę jedynie na parę z nich. Przede wszystkim 2-osiowy wagon kryty. Taki jaki znamy z naszej swojskiej PKP. Taki jak od wieków produkowało PIKO (wHO) i BTTB (wTT). No właśnie, w TT to on jakoś tak inaczej wygląda, tak jakoś obco. Tymczasem tu, w zasadzie innych wersji tej konstrukcji nie spotkamy. Jest ich tu parę, chociażby ten z 1921 roku produkcji zakładów Simmering:
Jest też i taka platforma, załadowana fragmentami pokrycia Rh1020. Tak całkiem obco to ona tez z nowu nie wygląda:
Wreszcie znajdziemy taką oto cysternę, zywcem jakby wyjętą z katalogu Tilliga:
Oczywiście również wiele innych konstrukcji wagonów jest tutaj reprezentowanych. Nie wszystko w świetnym stanie technicznym, ale wszystkie zgromadzone tu konstrukcje to egzemplarze ciekawe. Tak ja te dwie cysterny:
Czy też ten 4osiowy wagon kryty:
Albo ten 2osiowy wagon osobowy:
Czy też ten wagon służbowy, chciałoby się rzec poprzednik poźniejszych eksploatowanych na SBB sputników:
NIE SAM TABOR
Nie sam zgromadzony tabor świadczy o atrakcyjności miejsca. Również klimat jaki charakteryzuje dany obiekt jest elementem istotnym. W Strasshof-ie zaletą przede wszystkim jest przestrzeń oraz atrakcje nazwijmy je „okołokolejowe”. Dzięki temu najbardziej zaangażowani mogą cały dzień biegać, fotografować i oglądać, podczas gdy ich wyrozumiałe żony na spokojnie zajmują się dziećmi na zorganizowanym placu zabaw, bądź oglądają opisane na wstępie atrakcje. Dzięki temu nikt nie wchodzi sobie w drogę i nie naraża się na często niezrozumiałe uwagi. W ogóle przestrzeni tu dużo, nawet znaczne ilości ludzi, jakie tu dzisiaj się pojawiły, rozpierzchły się po terenie, nie sprawiając specjalnego problemu przy fotografowaniu. A sam teren ciągnie się z resztą na dużej odległości:
Dzięki temu można zrobić zdjęcie zarówno w klimacie "zadymionej, przesiąkniętej parą" szopy, jak i w towarzystwie drzew i zieleni, niczym na prawdziwym szlaku.
Dziesięciostanowiskowa hala robi wrażenie, chociaż sam budynek do specjalnie urokliwych nie nalezy:
Znaleźć możemy tu jednak również takie ciekawostki, jak ta drewniana wieża wodna, dziś rzecz już raczej nie tak częsta:
Jest tez i „górka” dla tych co lubią spoglądać na wszystko z góry:
Jest tez wreszcie nieczynna obrotnica:
Obrotnica, wokół której w bezruchu wśród drzew iglastych wydaje się zastygły niektóre maszyny:
Nawet taka prosta rzecz jak peron nasuwa skojarzenia z dawną koleją:
No i oczywiście sama „ceremonia” otwarcia sezonu robi wrażenie. Jest oczywiście lokalna kapela, sa ważni goście. Ci ostatni może nie tak bardzo oczekiwanie przez uczestników, co przez organizatorów. Czasami trochę kłopotliwi, zwłaszcza jak się spóźniają. Dziś mieliśmy właśnie taką sytuację. Wszyscy równo w rządku ustawieni oczekują na rozpoczęcie prezentacji, kiedy pada informacja, że "Staatssekraetar" się spóźnia i trzeba poczekać. A w końcu kiedy przyjeżdża, zaczyna mowę jaka to kolej jest ważna i ile to aktualne władze miasta, regionu i państwa dobrego dla jej rozwoju czynią. Brawa, podziękowania itp. I tak mogło by trwać i trwać gdyby nie coraz dobitniejsze gwizdy i "buczenie" ze strony tłumu. Tak to już z tymi politykami bywa...
RADY PRAKTYCZNE
Dojazd pociągiem:
Z Wiednia należy obrać pociąg jadący w kierunku Gansendorf (np. S1). Najlepiej wysiąść na przystanku Silberwald, bo od samego Strasshofu jest dużo dalej. Uwaga! Zarówno w Strasshofie jak i w Silberwald nie zatrzymują się wszystkie pociągi!
Dojazd samochodem:
Z Wiednia należy kierować się na Gansendorf, najlepiej trasą nr 8. Po dojechaniu do Strasshof an der Nordbahn cały czas jechać prosto główną droga. Orientację ułatwiają takie oto tablice informacyjne:
Mniej więcej w połowie drogi przez omawianą miejscowość powinniśmy znaleźć wspomniany na wstępie pomnik z BR52 (obok stacji benzynowej Agip). Już prawie przy wyjeździe z miejscowości na rondzie należy skręcić w lewo (3zjazd). Bezpośrednio przy parowozowni są bezpłatne miejsca parkingowe. W przypadku większych imprez trzeba się jednak liczyć z możliwością ich braku. Miejsce można znaleźć w pobliżu, wśród otaczających uliczek osiedlowych, przy czym zwracać trzeba uwagę na oznakowanie, czasami mało czytelne (tak jeśli chodzi o ewentualny zakaz parkowania, jak też o kierunek ruchu). Bilet wstępu normalny kosztuje 5Euro, w dniach kiedy prowadzone są jazdy "pod para" (weekendy, imprezy okolicznościowe) 8 Euro. Na miejscu jest bufet oraz punkt sprzedaży pamiątek
Heizhaus Strasshof tu chyba najlepiej znana austriacka jednostka muzealna zajmująca się utrzymaniem zabytkowego taboru kolejowego. W swoich zbiorach posiada wiele egzemplarzy taboru kolejowego: wagonów i lokomotyw, z których część zachowana jest jako eksponaty czynne. Formalnie nie jest to jednostka samodzielna, stanowi oddział Stadtmuseum Wien. Nie zmienia to jednak faktu, ze miejsce to warte jest odwiedzenia. Odwiedzenia zwłaszcza w dniu takim jak dzisiejszy. To właśnie dziś, 23 kwietnia miejsce miało uroczyste otwarcie sezonu 2006.
Strasshof to niewielka miejscowość położona kilkanaście kilometrów na północny-wschód od Wiednia. Cała zabudowa rozmieszczona jest wzdłuż szlaku kolejowego w kierunku Gansendorf, tzw. Nordbahnu. Stąd też i dokładna nazwa miejscowości to Strasshof an der Nordbahn. Sama stacja kolejowa zajmuje stosunkowo duża powierzchnię, przy czym obecnie pasażerom służy przystanek, na który oprócz niewielkiego budynku składają się dwa skromne perony:
Po opuszczeniu przystanku docieramy do niewielkiego placu, a oczom naszym ukazuje się typowa dla tej miejscowości zabudowa:
Kierując się na wschód dotrzeć natomiast możemy do urzędu gminy:
Pod względem architektonicznym, Strasshof rewelacji więc nie oferuje. Ale nie ma też co ukrywać, ze nie z tego względu jest to interesujące miejsce. Tymczasem tuż obok zabudowań urzędu natrafić możemy na widok częsci grupy torów stacji Strasshof:
I to jest już coś co wskazywać może, ze jednak coś ciekawego tutaj można znaleźć. Tymczasem zmieniamy kierunek i zmierzmy teraz w kierunku głównej drogi. Idąc nią w kierunku wschodnim natrafiamy na coś takiego:
Pięknie wyeksponowany, zadbany egzemplarz BR52. Związki miejscowości z koleją są coraz lepiej widoczne. Docieramy do przystanku kolejowego Silberwald:
W zasadzie jesteśmy już na miejscu, jeszcze parę kroków i docieramy do miejsca docelowego: parowozowni. Obiekt zlokalizowany jest na wschodnich peryferiach miejscowości. Wbrew pozorom początkowo wcale nie tak łatwo jest go odnaleźć. Wejście, można by rzec ukryte jest pośród gęstej zabudowy domów wolnostojących. Umieszczone przy bramie wjazdowej semafory kolejowe, nie mogą jednak kłamać, chociaż początkowo trudno je dostrzec pośród drzew:
Tak czy inaczej, trafiliśmy, to na pewno tutaj!
Tuż po wykupieniu biletu, już na terenie parowozowni wita nas odstawiona przy budynku głównym BR42, z charakterystycznie dla tej serii umieszczonymi reflektorami ( i niestety częściowo zdemontoanym układem napedowym):
Zaczynamy więc zwiedzanie prawdziwe zwiedzanie. No tak, tylko od czego tu zaczać? Przyjmijmy jako klucz... wielkość! Zaczynamy od obecnych tu tych najmniejszych kolei, kończymy na tych całkiem sporych.
KOLEJE NAJMNIEJSZE...
W Strasshofie najmniejsza reprezentowaną koleją jest ta w wielkości N. Prezentowana jest na makiecie zabudowanej w starym 4-osiowym wagonie osobowym. Modele prezentowane są w ruchu, a makieta, pomimo widocznych śladów podniszczenia prezentuje się całkiem nieźle:
nieco większą kolej reprezentuje natomiast druga makieta w wielkości HO. W zasadzie winniśmy powiedzieć pierwsza, bo zlokalizowana jest tuż przy wejściu, w budynku kasowym. Oprócz modeli HO, poruszają się na niej modele HOe. Pomieszczenia przyozdabiają gabloty prezentujące dostępny tabor kolei austriackich. Wiele tu więc modeli Klein Modellbahn, co z resztą producent wykorzystał udostępniając zwiedzającym foldery reklamowe swoich produktów. W dwóch sąsiednich salach proste makiety, których zaletę stanowi to, ze każdy za opłata 50 Centów, może się pobawić, sterując umieszczonym na nich taborem.
...TE TROCHĘ WIĘKSZE...
Otóż, wbrew pozorom, nie będzie tu mowy o kolei w skali 1:1, jeszcze nie. Idziemy po kolei.
Następna co do wielkości koleją prezentowaną w tej placówce jest oczywiście LGB, czy też jak kto woli G. Modele te (umówmy się, ze będziemy je nazywali modelami) to swoisty fenomen. Można powiedzieć, ze stanowią pogranicze pomiędzy modelarstwem kolejowych a kiczem ogrodowych krasnali. Gusta są różne, jednemu podoba się to, innemu tamto. Tutaj prezentowane były jeszcze nie w całej okazałości, wszak widoczne były jeszcze cały czas prace nad rozbudową układu torowego. Obserwując jednak wśród niewielkich krzewinek czy dopiero co rozrastających się skalniaków te małe Mallety czy RhB-owskie krokodylki, nie łatwo oprzeć się czarowi tej kolei:
Nawet jeśli nie zawsze wszystko zgodne jest z pierwowzorem w stu procentach, to i tak trzeba przyznać, ze może to urzec. No i na wagon można coś załadować, piasku nasypać, jak za dobrych dawnych lat. No powiedzcie sami, czy to nie urocze:
W Polsce póki co nie ma wielu okazji, aby takie coś pooglądać. W zasadzie biorąc pod uwagę ceny coniektórych tych cacek oraz słaba wolę poniektórych obywateli nie powinno to dziwić. Zanim jednak przejdziemy do następnej grupy, jeszcze w jednym zdaniu o innej obecnej tu ciekawostce:
Niby to od LGB się nie różni, a jednak... lokomotywkę, model typu U napędza w tym przypadku bowiem prawdziwa maszyna parowa. Kolejna, mała rzecz, ciesząca dusze miłośnika kolei.
Idziemy dalej, ale zdziwi się ten, kto uważa, że teraz będzie o tej kolei dużej, prawdziwej. Otóż nie i proszę wybaczyć fakt, że tej atrakcji Strasshofu poświecone zostanie stosunkowo dużo miejsca. Tuż przy wejściu na teren obiektu dziwic mogą niewielkie zabudowania, widoczne po lewej stronie, obok bufetu i placu zabaw. Z zainteresowania, nie da się tego pominąć, wszak jak oglądać to wszystko. Idziemy dalej i w pewnym momencie z pewnym zdziwieniem dojść możemy do wniosku, ze coś jest nie tak, coś jakby ktoś skale pozmieniał. Przejazd kolejowy, działająca sygnalizacja przejazdowa, budynek trafo przy torach:
Tylko... no właśnie, trochę ten fotografujący pan jakby trochę za duży:
Rozglądamy się wokół i oczom naszym ukazuje się taki oto obraz. Po prawej stacja ze składem gotowym do odjazdu:
Po lewej natomiast prawdziwa drewniana trójstanowiskowa szopa:
A jako, ze Austria to kraj raczej górzysty to i tunelu zabraknąć nie może:
Jest i przesuwnica:
A regularne przewozy prowadzone są zarówno trakcją spalinową jak i parową. Tutaj Mamy V36:
A tutaj lokomotywkę polową:
No i oczywiście pojazdy napędzane parą:
Również te drogowe:
Aż chciałoby się rzec „ach ci mężczyźni i ich stalowe rumaki...”
...I WRESZCIE TE NAJWIĘKSZE
Tu oczywiście również sporo ciekawych rzeczy do pokazania. Zaczniemy więc od... elektrowozów.
Elektrowozy
Na początek to co widać już przed halą główną: Znaleźć tu możemy najciekawsze austriackie (i nie tylko) konstrukcje. Jest więc i Rh1040, która w służbie spotkać można było jeszcze na przełomie wieków:
Jest też i Rh1045:
No i oczywiście Rh1020. Wprawdzie nie jest to maszyna o austriackim rodowodzie, ale ściśle z tym obszarem związana. Maszyny tej serii były tu eksploatowane bardzo długo:
Przykro jedynie, że lokomotywy zostały ustawione zderzak w zderzak i wykonanie zdjęcia jest trudne. Z reszta problem ten nie dotyczy tylko tych maszyn i tylko tego muzeum. Tymczasem na torach odstawczych zlokalizowanych nieco dalej na zachód od budynku parowozowni prezentowane są nie mniej interesujące eksponaty. Znajdziemy tu zespół trakcyjny Rh4030.2:
W sąsiedztwie którego umieszczono niewielką lokomotywk akumulatorową(?):
Wewnątrz budynku również parę „prądożernych” ciekawostek. Znajdziemy tu elektryczny wagon motorowy Rh4041:
No i oczywiście, tego nie mogło zabraknąć, prawdziwego alpejskiego krokodyla. Nie są to wprawdzie te same maszyny, które eksploatowane były przez SBB, ale pewne pokrewieństwo (nie tylko kształtem) istnieje:
Tutaj znajdziemy również odrestaurowaną, niestety nieczynna lokomotywę Rh1045:
Oprócz tego na terenie obiektu znaleźć można jeszcze m.in. takie pojazdy jak Rh1060 czy wagon motorowy kolei MBS (Montafonerbahn).
Spalinowozy:
Na terenie obiektu znajdziemy ich wiele. Głównie są to jednak lokomotywy niedużej mocy. Wymienić tu należy chociażby maszyny zakładowe przekazane przez koncern OeMV oraz małe lokomotywki klasy Koef. Znaleźć również możemy szynobusy, konstrukcyjnie identyczne z tymi, jakie przez dziesięciolecia eksploatowane były przez koleje DB. Ten typ bowiem również wykorzystywały koleje austriackie. W niedostepnych chaszczach dotrzeć jeszcze jesteśmy w stanie do takich niewielkich „robotników”:
Nieco lepiej można było się przyjrzeć lokomotywie Rh2062, która prowadziła większość prac manewrowych oraz prowadziła dwa pociągi do stacji Strasshof (dla uczestników imprezy przejazd bez dodatkowych opłat). Tutaj oczekująca przy peronie na odjazd:
Tutaj w trakcie wyjazdu na szlak:
I podczas jednych z wielu prowadzonych tego dnia manewrów:
Na tym zdjęciu natomiast widzimy ja w trakcie prac manewrowych i spychania pojazdów na boczne, mało dostępne (niestety) tory, jeszcze przed rozpoczęciem imprezy. No cóż miejsce trzeba było przygotować dla wielkich "gwiazd" a takie niepozorne pojazdy, tak jak przez cały okres ich eksploatacji, tak i teraz nie uzyskują należnej im uwagi:
Jedną z większych atrakcji był przyjazd spalinowego zespołu trakcyjnego Popularnie zwanego "Blauer Blitz". Składy takie kursowały w latach 50- i 60-tych na najbardziej prestiżowych miedzynarodowych trasach. To naprawdę piękna maszyna:
Parowozy:
Tego rodzaju maszyny również możemy tu znaleźć. Jakże mogłoby być inaczej! Część z nich prezentowana jest przed halą:
Część znajdziemy natomiast przy obrotnicy, a niektóre z nich wewnątrz hali.Oczywiście w przypadku maszyn zgromadzonych wewnątrz fotografowanie również było znacznie utrudnione. Zajrzeć tam jednak warto. Znajdziemy tam między innymi taką bardzo typową dla kolei OeBB (z resztą nie tylko bo występowały i na CSD) lokomotywę z przedziałem bagażowym:
Także popularne swego czasu maszyny Rh93 mają tu swojego przedstawiciela:
No i przede wszystkim najstarszy eksponat w zbiorach:
Najciekawszy moment zaznajamiania się ze zbiorami to jednak chwila prezentacji maszyn czynnych. Tak podczas parady, jak i późniejszych manewrów. W ten właśnie posób poznać mogliśmy lokomotywę 109.13:
Tendrzaka Rh97:
A także lokomotywę 372:
No i oczywiście tandemy:
Pojazdy pozostałe:
Oczywiście w zbiorach jest wiele różnego rodzaju pojazdów specjalnych. Jako, ze Austria to kraj, który zwłaszcza w niektórych regionach obfituje w opady śniegu nie zabrakło pługów. Zarówno takich o konstrukcji nieco prostszej:
Jak również i tych nieco odmiennej konstrukcji, przytłaczających swoim ogromem i chyba nie całkiem obcych również miłośnikowi taboru eksploatowanego w Polsce:
Skoro mowa o pojazdach specjalnych to nie sposób pominąć i takiego obecnego na pokazie sprzętu:
Prędkość maksymalna drogowa 100km/h, na szynach: 40km/h. Pojazd wyposażony w przekładnie hydrauliczną i typowe kolejowe oświetlenie (białe – 3punktowe i czerwone 2punktowe). Prezentowany pojazd przyjechał z StPoelten a aktualnie na OeBB są takie 4 sztuki. To najnowsze pojazdy gaśnicze w Austrii. Podobno jeden kosztuje okrągły milion Euro. Tak prezentuje się podczas zaimprowizowane (ku uciesze gawiedzi) akcji gaśniczej:
Wagony
Tego jest tu masa.Trudno rozwodzić się tutaj nad każdym egzemplarzem z osobna. Zwrócę uwagę jedynie na parę z nich. Przede wszystkim 2-osiowy wagon kryty. Taki jaki znamy z naszej swojskiej PKP. Taki jak od wieków produkowało PIKO (wHO) i BTTB (wTT). No właśnie, w TT to on jakoś tak inaczej wygląda, tak jakoś obco. Tymczasem tu, w zasadzie innych wersji tej konstrukcji nie spotkamy. Jest ich tu parę, chociażby ten z 1921 roku produkcji zakładów Simmering:
Jest też i taka platforma, załadowana fragmentami pokrycia Rh1020. Tak całkiem obco to ona tez z nowu nie wygląda:
Wreszcie znajdziemy taką oto cysternę, zywcem jakby wyjętą z katalogu Tilliga:
Oczywiście również wiele innych konstrukcji wagonów jest tutaj reprezentowanych. Nie wszystko w świetnym stanie technicznym, ale wszystkie zgromadzone tu konstrukcje to egzemplarze ciekawe. Tak ja te dwie cysterny:
Czy też ten 4osiowy wagon kryty:
Albo ten 2osiowy wagon osobowy:
Czy też ten wagon służbowy, chciałoby się rzec poprzednik poźniejszych eksploatowanych na SBB sputników:
NIE SAM TABOR
Nie sam zgromadzony tabor świadczy o atrakcyjności miejsca. Również klimat jaki charakteryzuje dany obiekt jest elementem istotnym. W Strasshof-ie zaletą przede wszystkim jest przestrzeń oraz atrakcje nazwijmy je „okołokolejowe”. Dzięki temu najbardziej zaangażowani mogą cały dzień biegać, fotografować i oglądać, podczas gdy ich wyrozumiałe żony na spokojnie zajmują się dziećmi na zorganizowanym placu zabaw, bądź oglądają opisane na wstępie atrakcje. Dzięki temu nikt nie wchodzi sobie w drogę i nie naraża się na często niezrozumiałe uwagi. W ogóle przestrzeni tu dużo, nawet znaczne ilości ludzi, jakie tu dzisiaj się pojawiły, rozpierzchły się po terenie, nie sprawiając specjalnego problemu przy fotografowaniu. A sam teren ciągnie się z resztą na dużej odległości:
Dzięki temu można zrobić zdjęcie zarówno w klimacie "zadymionej, przesiąkniętej parą" szopy, jak i w towarzystwie drzew i zieleni, niczym na prawdziwym szlaku.
Dziesięciostanowiskowa hala robi wrażenie, chociaż sam budynek do specjalnie urokliwych nie nalezy:
Znaleźć możemy tu jednak również takie ciekawostki, jak ta drewniana wieża wodna, dziś rzecz już raczej nie tak częsta:
Jest tez i „górka” dla tych co lubią spoglądać na wszystko z góry:
Jest tez wreszcie nieczynna obrotnica:
Obrotnica, wokół której w bezruchu wśród drzew iglastych wydaje się zastygły niektóre maszyny:
Nawet taka prosta rzecz jak peron nasuwa skojarzenia z dawną koleją:
No i oczywiście sama „ceremonia” otwarcia sezonu robi wrażenie. Jest oczywiście lokalna kapela, sa ważni goście. Ci ostatni może nie tak bardzo oczekiwanie przez uczestników, co przez organizatorów. Czasami trochę kłopotliwi, zwłaszcza jak się spóźniają. Dziś mieliśmy właśnie taką sytuację. Wszyscy równo w rządku ustawieni oczekują na rozpoczęcie prezentacji, kiedy pada informacja, że "Staatssekraetar" się spóźnia i trzeba poczekać. A w końcu kiedy przyjeżdża, zaczyna mowę jaka to kolej jest ważna i ile to aktualne władze miasta, regionu i państwa dobrego dla jej rozwoju czynią. Brawa, podziękowania itp. I tak mogło by trwać i trwać gdyby nie coraz dobitniejsze gwizdy i "buczenie" ze strony tłumu. Tak to już z tymi politykami bywa...
RADY PRAKTYCZNE
Dojazd pociągiem:
Z Wiednia należy obrać pociąg jadący w kierunku Gansendorf (np. S1). Najlepiej wysiąść na przystanku Silberwald, bo od samego Strasshofu jest dużo dalej. Uwaga! Zarówno w Strasshofie jak i w Silberwald nie zatrzymują się wszystkie pociągi!
Dojazd samochodem:
Z Wiednia należy kierować się na Gansendorf, najlepiej trasą nr 8. Po dojechaniu do Strasshof an der Nordbahn cały czas jechać prosto główną droga. Orientację ułatwiają takie oto tablice informacyjne:
Mniej więcej w połowie drogi przez omawianą miejscowość powinniśmy znaleźć wspomniany na wstępie pomnik z BR52 (obok stacji benzynowej Agip). Już prawie przy wyjeździe z miejscowości na rondzie należy skręcić w lewo (3zjazd). Bezpośrednio przy parowozowni są bezpłatne miejsca parkingowe. W przypadku większych imprez trzeba się jednak liczyć z możliwością ich braku. Miejsce można znaleźć w pobliżu, wśród otaczających uliczek osiedlowych, przy czym zwracać trzeba uwagę na oznakowanie, czasami mało czytelne (tak jeśli chodzi o ewentualny zakaz parkowania, jak też o kierunek ruchu). Bilet wstępu normalny kosztuje 5Euro, w dniach kiedy prowadzone są jazdy "pod para" (weekendy, imprezy okolicznościowe) 8 Euro. Na miejscu jest bufet oraz punkt sprzedaży pamiątek
Ostatnio zmieniony 14 lip 2006, 19:51 przez DBv, łącznie zmieniany 4 razy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości