Zapominacie, że współczesny tabor to nie drewniane "boczniaki", w których wystarczyło wymienić kilka spleśniałych desek i odmalować, żeby mieć wagon jak nowy...Borczy pisze:Nie bardzo można to nawet skomentować
Sprzedali by po cenie złomu jakiemuś krajowi i latały by dalej po torach. W du... im się poprzewracało.
W nowoczesnych, skomputeryzowanych zespołach wystarczy, że pierdyknie mały gówniany scalaczek, żeby posłać cały skład "w krzaki". Jeśli producent nie zobowiązał się do wsparcia technologii starszych niż 25 lat (a w elektronice to cała era), to mogiła. A zauważcie, że EuroStar"-om właśnie mija 25 rocznica budowy...
Poza tym - kwestia żywotności. Akurat miałem przyjemność jechać TGV na trasie Montpelier-Paryż (~700km / 3h). Te pociągi odjeżdżały w takcie co 1,5h, pokonując pełny obieg nawet dwukrotnie w ciągu dnia. Czyli dziennie pokonywały od 1400 do 2800km! Nasze pociągi z trudem w tym czasie robią jeden obieg Warszawa-Wrocław (max. 800km).